środa, 18 maja 2011

Zwiedzanie Krakowa było niegdyś bardziej komfortowe

Zwiedzanie Krakowa było niegdyś bardziej komfortowe

Autorem artykułu jest Miłosz Rożański



Na komfort wycieczek po Krakowie składa się wiele czynników takich jak ceny, możliwości, atrakcje, otoczenie oraz forma zwiedzania. Nawet najpiękniejsza wycieczka do pięknych miejsc może być zepsuta przez bandę miejscowych, biorąc pod uwagę wszystkie te aspekty opisują Kraków.

Wycieczki do Krakowa są drogie

Tak, obecnie na świecie szaleje kryzys, który rzeczywiście nie jest do końca widoczny w Polsce, na porównuję doświadczenia z Paryża gdzie sytuacja jest zgoła odmienna. U nas w Krakowie mamy całe stada żuli, którzy nie kiedy potrafią być bezczelni, lecz nasi miejscowi żule zawsze mają pieniądze na wino, papierosy. Podczas gdy w Paryżu niektórzy żule nie mają nawet butów! Podczas gdy u nas zażenowanie budzą żebracy naciągający ludzi na papierosa we Francji ludzie pracujący w przedziale wiekowym 20/30 lat do współy z bezdomnymi będą wypytywać cię o pieniądze bądź drobne średnio co 2-3 minuty! Kraków jest drogi nie tylko dla turystów, lecz również dla mieszkających jednak nie ma co narzekać w obecnej sytuacji gospodarczej świata, dla zwiedzających Kraków wciąż wypadamy dość korzystnie na tle innych turystycznych stolic Europy. Środki zwiedzania Krakowa takie jak melexy i dorożki są obecnie droższe niż były jeszcze dziesięć lat temu, wycieczki po Krakowie są więc kosztowniejsze dla ludzi lubiących zwiedzać miasto w sposób mobilny. Drogie jest również jedzenie, w ścisłym centrum nie znajdziesz niemal nic do jedzenia, czym mógłbyś się najeść i nie kosztowało więcej niż 30 złotych. Wyjątkiem są budki z kebabami, MC Donald i gospoda Koko na ulicy gołębiej, cena za nocleg również jest wygórowana. Popyt jednak jest, Krakowskie hostele niemal cały czas są zapełniony przez turystów zza granicy.

Bezpieczeństwo w Krakowie

Kraków był zazwyczaj gościnnym miastem dla zwiedzających, również ludzie uprzejmie traktują turystów zdając sobie sprawę z tego jak wielki dochód oni przynoszą. Dodatkowo pojawia się kompleks Polaka, który chcąc nie chcąc dotyka sporą część naszego społeczeństwa, dlatego wielu ludzi traktuje gości zza granicy uprzejmiej niż rodaków starając się udowodnić, że nie jesteśmy bandą chamów. Jako mieszkaniec Krakowa widzę również spadek przestępczości, przynajmniej przypadków, jakie możemy zaobserwować na ulicach w centrum. Niegdyś popularna dziesiona dzisiaj rzadko, kiedy znajduje swoich amatorów, a ludność, która znalazła się w niewłaściwym miejscu przez system komunistyczny została poddana bardzo subtelnej selekcji naturalnej, która jest objawem urynkowienia gospodarki. Rzadko kiedy ludzie walczą za barwy klubowe, co najwyżej spotykają się na ustawkach z nadzieją, że nie wpadnie w odwiedziny policja, a totalna chamówa jaką było chodzenie i pytanie się przypadkowych ludzi o barwy niemal całkowicie odeszła w niebyt. Co mi, jako wolnościowcowi nie specjalnie się podoba zainstalowano również więcej kamer, całe szczęście, że spora ich część jest własnością prywatną, nie państwową. Dzielnice Podgórze spotyka obecnie dokładnie ten sam los, który spotkał ponad trzy dekady temu Krakowski Kazimierz. Dzielnica z czarnej dziury gdzie strach wejść by nie stracić zdrowia i kosztowności zmienia się powoli w jedno z mniejszych centr kulturowych Krakowa, co prawda wycieczki po Krakowie rzadko w swojej ofercie mają Podgórze, lecz może kiedyś?

Zbyt wielu ludzi

Nie chodzi o to, że zbyt wielu ludzi udaje się na zwiedzanie Krakowa. Kraków po prostu sam z siebie jest przeludniony. Mieszkań w centrum jest nie wiele, kolejne lokale są przerabiane na sklepy komercyjne oferujące konkretny towar, dodatkowo zmowa cenowa producentów materiałów budowlanych uniemożliwia odpowiedni rozrost miasta. Tłok na ulicach i ciągły harmider skutecznie psują zabawę, jaką daje zwiedzanie miasta. Przekłada się to oczywiście na zakorkowanie ulic, co w połączeniu z zagmatwanym systemem nakazów i zakazów na krakowskich ulicach uniemożliwia swobodne i instynktowne poruszanie się samochodem po mieście. Narzekać mogę również na zbyt dużą ilość sygnalizacji świetlnej, która skutecznie sabotuje najlepsze starania kierowców tamując przepływ ruchu.

Komunikacja miejska

Jestem całkowitym przeciwnikiem komunikacji miejskiej jednak wiem, że rozbudowana sieć tramwajowo-autobusową bardzo często przypada do gustu obcokrajowcom, co prawda wycieczki po Krakowie w tramwaju raczej nie mają miejsca jednak skutecznie mogą ułatwić to przyjemne zajęcie.

Kiedyś było inaczej

Kiedyś ceny były bardziej ludzkie, a samych ludzi było mniej, co pozwalało na cieszenie się pięknem zabytków. Obecnie jedynym sposobem na ominięcie tłoku jest konieczność udania się na zwiedzanie Krakowa późną nocą po drugiej w nocy, wtedy to tłok zanika, a spotkać możemy niekiedy pojedynczych niedobitków wracających spokojnie z imprezy. Turystyka przeżywa kryzys, tak jak i wiele innych branży, z tą różnicą, iż sektor turystyczny jest niemal w całości uzależniony od sytuacji za granicą, która naprawdę nie przedstawia się kolorowo.


---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy Zakopane przetrwa po Orbisie?

Czy Zakopane przetrwa po Orbisie?

Autorem artykułu jest Marcel Dusza



Upadła jedno z największych biur podróży, Orbis. Tym samym wszyscy zagraniczni turyści stracili możliwość wyjazdu na wykupione w tym biurze wycieczki. Czy spowoduje to spadek odwiedzin w Zakopanem?

Orbis w Zakopanem miał bardzo dobrą i ugruntowaną pozycję, jeszcze kilka lat temu był podstawowym biurem podróży oferującym zagranicą przyjazd do Zakopanego . Od tego czasu sporo się jednak zmieniło. Zakopane z roku na rok staje się coraz bardziej obleganym miejscem. Przyjeżdża coraz więcej turystów i nie brakuje przedsiębiorczych osób, które inwestują w miejsca noclegowe potrzebne do zaspokojenia tego popytu. Powstają nie tylko nowe hotele, pensjonaty i kwatery, ale także bardzo luksusowe apartamenty. Zakopane ma obecnie tak ogromną ilość ofert noclegowych każdego typu, od tanich pokoi do luksusowych apartamentów, że jedno biuro to stanowczo za mało. Dlatego też funkcjonuje obecnie kilka biur, organizujących wyjazdy do Zakopanego.

Na pewno też turyści z zagranicy nie muszą się martwić o to, że nie będą mieli gdzie spać, bo przepadły im rezerwacje w hotelach. Obecnie nie tylko firmy hotelarskie zapewniają wysokiej klasy nocleg. Zakopane znane jest z tego, że przyjeżdżając można zobaczyć wiele osób stojących na poboczach z tabliczkami wolne pokoje. Są to przeważnie zwykli mieszkańcy miasta, którzy korzystają z dużego ruchu turystycznego i wynajmują wolne pokoje w swoich domach. Kiedyś takie oferty to były zwykłe tanie pokoje w mieszkaniu niezbyt zamożnych osób, które tak sobie dorabiały. Obecnie coraz częściej osoby prywatne inwestują w wyremontowanie mieszkań niekoniecznie znajdujących się w ich domu i przekształcenie ich w apartamenty. W ten sposób powstaje konkurencja dla drogich kilku gwiazdkowych hoteli.

Jak widać nawet upadek największego biura podróży nie sprawi, że w Zakopanym zabraknie miejsca dla tłumnie przyjeżdżających zagranicznych turystów. Dziś nie ma już monopoli i tam gdzie jakaś firma upada, natychmiast pojawiają się inne, które starają się zdobyć dodatkowych klientów.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wyjechać na tanie wakacje

Jak wyjechać na tanie wakacje

Autorem artykułu jest Jacek Stanisławski



I to zagranicą... Tak to jest możliwe. Trzeba tylko powrócić do sposobów z lat młodości lub w niektórych przypadkach - zmienić dotychczasowe przyzwyczajenia. Mam na myśli zdecydowanie się na wyjazd pod namiot.

Najpierw umówmy się, że będą to relatywnie tanie wakacje. Bo takich za 100 zł, to już dzisiaj nie ma.
Ci zaś, którzy obozowali do tej pory w kraju, w miejscach, w których załatwiali się w "sławojkach" lub po prostu w krzakach, powinni zapomnieć, że to w ogóle jest możliwe. Abstrahując od tego, że "dzicz" też ma swój urok...
Jednak kempingi na Zachodzie, to superkomfort. Z toalety korzystamy i kąpiemy się w warunkach takich, jak w domu. A czasami jest nawet czyściej, bo w szanujących się miejscach sprzątaczki działają "na okrągły zegar".
Mamy przyłącze prądu, dostęp do bezprzewodowego Internetu, bar, sklep, restaurację, czasami nawet basen. I normalnych, kulturalnych sąsiadów, jeżeli wybierzemy odpowiedni kraj i miejsce. Bo wybór i rezerwacja kempingu, to kluczowa sprawa dla powodzenia naszego wakacyjnego przedsięwzięcia.

Na Wybrzeżu Śmiałym
Jakiś czas temu właściwie przez przypadek znalazłem się pod namiotem w Hiszpanii. W jednym z brytyjskich hipermarketów (akurat przebywałem w Wielkiej Brytanii) była wyprzedaż sprzętu kempingowego. Taka, jak tam bywają, prawdziwa, czyli za pół ceny. Kupiłem więc namiot i parę drobiazgów.
Mieliśmy z rodziną i znajomymi skoczyć z tym sprzętem do Walii, ale że Francja jest tuż za Kanałem... A że we Francji nie można się było dogadać i kempingi wydają się marnie przedstawiane w Internecie - zdecydowaliśmy się na krok dalej, za Pireneje. Czyli - wakacje w Hiszpanii.
Tamtejsze kempingi były znakomicie opisane w kilku językach, zawsze któryś z recepcjonistów władał też angielskim. No i - im dalej na południe, tym pewnie cieplej. Trafiliśmy więc na Costa Brava, a dzięki internetowi znaleźliśmy miejsce przepiękne, acz ustronne, kemping nad zatoczką, z piękną, piaszczystą plażą otoczoną skałami i kryształową wodą. Na plaży zawsze było miejsce, bo wczasowicze z sąsiedniego miasteczka chyba o niej nie wiedzieli i tłoczyli się na głównej, dużej plaży miejskiej.
Sąsiednie parcele na polu namiotowym okupowali wczasowicze ze Szwajcarii, Włoch, Francji, Belgii, Słowacji, no i Hiszpanii.
Rano chodziliśmy po bułki do małego spożywczaka w sąsiedztwie, a od czasu do czasu jechaliśmy do Lidla, który był tak zatowarowany, jak nasze dawne "Dekliatesy". Tzn. przepraszam, lepiej, bo trzeba wziąć pod uwagę puszkowane mięczaki z Chile oraz lokalne wino poniżej 1 euro za butelkę...

Jeszcze więcej oszczędności
Jak chodzi o trunki, to wakacje na Costa Brava stwarzają dodatkowe możliwości. Znajomi, którzy od tej pory jeżdżą tam, co roku, zawsze w drodze powrotnej zatrzymują się w Andorze. Jest tam prawdziwa strefa wolnocłowa i ceny wprost nieprzyzwoicie niskie. Znajomi zaopatruję się już tylko w rzecz o najmocniejszym woltażu, za którą płacą tyle, co w UK za czteropak piwa i robią później z tego znakomite nalewki.
No a poza tym Andora, jedno z najmniejszych państw Europy, to ciekawostka sama w sobie. I tutaj też można rozbić namiot.
Bazując na Costa Brava odwiedzimy tez inne ciekawe miejsca. Ot choćby Barcelonę. Ale to już zupełnie inna historia.

---

Jacek Stanisławski
www.lato365.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Weekend w Spa weekend w Spale

Weekend w Spa wkkend w Spale

Autorem artykułu jest Rafał Bednarz



Ile można siedzieć w domu i marnować czas. W odległoście 70 km od Łodzi w tej samej odlgłości od Warszawy znajduje się o Spała która oferuje swoim gościom wiele atrakcji.

Miejscowość Spała znajduje się miedzy Łodzią a Warszawą ( no powiedzmy że miedzy) oferuje swoim gościom wiele ciekawych atrakcji turystycznych.

Historia Spały sięga XVII wieku dlatego też możemy w niej odnaleźć wiele akcentów z tamtych lat, ale Spała zapisała się na stałe w sercach Polaków w okresie II Wojny Światowej i jakiś czas po niej. Podczas Wojny Niemcy umieścili w niej centrum dowodzenia w przewidywanej wtedy wojnie na wschodzie oraz dwa bunkry kolejowe każdy o długości mniej więcej 400 metrów. Po wojnie Gierek postanowił wybudować w lasach Spalskich jedną ze swoich willi której pozostałości nadal się tam znajdują.

Obecnie Spała cieszy urlopowiczów hotelami oraz restauracjami które swoim kunsztem przyciągają największych smakoszy. Obiekty sportowe uzdrowiska traktowane są na równi z tymi ze stolicy czy nawet w niektórych przypadkach na równi z Europeiskimi.

Rzesze turystów odwiedzających ten atrakcyjny zakątek nie zdaję sobie sprawy, że w Spale można zobaczyć tak wiele ciekawych zabytków miejsc i poznać wyjątkowych ludzi. Nie wszyscy wiedzą że obok Spały w miejscowości konewka znajduje się bunkier dla pociągów z czasów II Wojny Światowej a lasy spalskie mają jeszcze kilka takich obiektów np. bunkier w Jeleniu.

Na karzdym kroku w Spalskich lasach możemy natknąć się na pozostałości z czasów okupacji Niemieckiej czy są to bardziej widoczne nasypy z piasku które chroniły działa czy armaty albo dla bardziej wyrafinowanych poszukiwaczy( łuski od naboi)

---

marketing internetowy oraz atrakcje turystyczne Sały


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Na podbój europejskich stoków

Na podbój europejskich stoków

Autorem artykułu jest Profit Communications



Każdy miłośnik narciarstwa i snowboardingu chciałby poszusować na najsłynniejszych europejskich stokach. Już teraz kup bilet w atrakcyjnej cenie i poleć z wrocławskiego lotniska do najbardziej znanych zimowych ośrodków sportowych w Europie.

Polskie góry co roku przyciągają tysiące amatorów białego szaleństwa. Narty zjazdowe i biegowe, snowboard, a nawet sanki – dla każdego to, co lubi najbardziej. Ale kto nie marzy o wypróbowaniu swoich sił na zagranicznych stokach? Nic prostszego – z wrocławskiego lotniska można bezpośrednio polecieć np. do Oslo, Monachium czy Mediolanu, w okolicach których znajdują się popularne ośrodki narciarskie. Zaplanuj dobrze swój wyjazd, a niewielkim nakładem kosztów spędzisz niezapomniany czas w najpiękniejszych zimowych kurortach Europy.

Włoskie stoki

Narty we Włoszech – o tym marzy większość narciarzy. Słońce, puszysty śnieg i niewielkie kolejki na wyciągi kuszą amatorów zimowych szaleństw.

Lecąc np. w grudniu z wrocławskiego lotniska do Mediolanu Bergamo, można wybrać się do oddalonego o ok. 1,5 godziny drogi alpejskiego kurortu – Sestriere-Vialattea. – Jest tam tyle tras zjazdowych, że praktycznie w ciągu dnia za każdym razem zjeżdża się innym szlakiem. Poza tym słońce, głównie na nasłonecznionych stokach Vialattea sprawia, że z nart wrócimy opaleni – mówi Monika Półtorzycka-Jon. Osoby szukające wrażeń mogą nawet wynająć helikopter, aby poszusować po dziewiczym śniegu.

Taki aktywny wypoczynek we Włoszech z pewnością zregeneruje siły, będzie też niezapomnianym przeżyciem zimowych wakacji. Tym bardziej, że bilet do Mediolanu w jedną stronę tanimi liniami Ryanair na grudzień można kupić średnio za ok. 100 złotych. Do tej ceny trzeba jeszcze doliczyć opłatę za transport bagażu głównego i nart, chyba że zdecydujemy się wypożyczyć je na miejscu. Za jednodniowy skipass na wyciągi w tym regionie zapłacimy ok. 34 euro. W samym Sestriere ceny noclegów w większości przekraczają 100 euro za osobę, ale taniej niż w kurorcie przenocujemy w Mediolanie, gdzie można znaleźć hostele w cenie nawet niższej niż 30 euro za dobę.

Norweskie, białe szaleństwo

Atrakcyjne ceny biletów lotniczych tani przewoźnik Ryanair oferuje też do Oslo Rygge. Do Oslo Torp zawiezie nas z kolei linia Wizz Air. Zamawiając bilet na grudzień już teraz, zapłacimy za niego ok. 30 złotych w jedną stronę z bagażem podręcznym. A jak wiadomo w Norwegii miejsc do szusowania nie brakuje.

Do Oslo Rygge i Oslo Torp z Wrocławia dolecimy w ok. 2 godziny. Potem 20 minut jazdy autobusem z norweskiej stolicy i jesteśmy w jednym z najbardziej znanych w tym kraju ośrodków narciarskich – Tryvann. Choć jednodniowy karnet kosztuje tam ponad 300 koron norweskich (ok. 150 złotych), z pewnością warto. – Trasy zjazdowe Tryvann liczą 6 km długości, trasy biegowe 500 km. Tam znajduje się też specjalna strefa dla snowboardzistów – mówi Monika Półtorzycka-Jon. – W okolicach Oslo można szaleć na śniegu także po zmroku, a na zmęczonych białym szaleństwem czekają między innymi liczne chaty serwujące gorącą czekoladę. Do wszystkich tych atrakcji można dojechać w Oslo metrem - należy wsiąść do zachodniej linii metra w kierunku na Frognerseteren.

Po nartach można miło spędzić czas, zwiedzając zabytki i inne osobliwości Oslo. Na turystów czekają nie tylko muzea czy niezwykłe budowle, ale także fiordy oraz ponad 300 jezior i to w obrębie miasta. Jako że Norwegia słynie z wysokich cen, żeby zmniejszyć koszty pobytu w stolicy warto zdecydować się na nocleg w hostelu, którego koszt na osobę wynosi od ok. 30 euro.

Na narty do Niemiec

W Górnej Bawarii można pojeździć na nartach np. w Spitzingsee - w Alpach. Wystarczy z Wrocławia polecieć do Monachium skąd jest tylko 70 km do zimowej miejscowości - Spitzingsee - Znajduje się tam ok. 25 kilometrów białych tras dla narciarzy. A system sztucznego naśnieżania gwarantuje śnieg przez cały sezon – mówi Monika Półtorzycka-Jon. Skipass dla osoby dorosłej kosztuje ok. 30 euro/dzień, zaś sześciodniowy – ok. 130 euro. Jeśli chcemy oszczędzić na noclegach, wybierzmy te w Monachium. Miejsce w pokoju hostelowym kosztuje tam często mniej niż 15 euro za dobę.

Z wrocławskiego lotniska do Monachium samoloty latają od poniedziałku do piątku - kilka razy dziennie. Przy okazji poza wypadem na narty można zwiedzić wiele ciekawych miejsc, między innymi: największy śródmiejski park w Europie, dawną rezydencję cesarską – Alter Hof czy jeden z najnowocześniejszych stadionów piłkarskich - Alianz Arena.

---

Port Lotniczy Wrocław


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl