sobota, 26 stycznia 2013

Jak ogranizować dzieciom czas na kolonii

Jak ogranizować dzieciom czas na kolonii

Autorem artykułu jest Adam Krywko


Organizacja czasu wychowankom na koloniach. Krótki przegląd tematu pod kątem młodszej (7-9 lat), średniej (10-13 lat) i starszej (14+) grupy wiekowej.

Grupa młodsza

Dzieci w wieku od siedmiu do dziewięciu lat należą do grupy, z którą bardzo dobrze się współpracuje. Jednak ten przedział wiekowy nie cieszy się zbyt dużą popularnością wśród wychowawców, a to przede wszystkim dlatego, że praca z takimi dziećmi wymaga bardzo dużo zaangażowania, wyjątkowej uwagi i wiele umiejętności.

Siedmiolatkowie to przede wszystkim maluchy, które po raz pierwszy wyjechały na dłużej na wakacje. To dzieci, które w ogromnej większości nigdy wcześniej nie rozstawały się na tak długo z rodzicami, trzeba mieć to na uwadze, zanim zaczniemy się irytować, że dziecko jest tak niesamodzielne, czy nadwrażliwe.

Maluchy w tym wieku lubią zabawy na świeżym powietrzu, zabawy ruchowe, bo za pośrednictwem ruchu wyrażają swoje emocje. Idealnie sprawdzą się zabawy polegające na współzawodnictwie, ale trzeba pamiętać, by przeprowadzać je tak, by każde dziecko choć raz mogło poczuć się zwycięzcą. Należy chwalić naszych podopiecznych, najlepiej często, jak najczęściej się da. Warto także urozmaicać zabawy, lepiej nie ryzykować z długimi skomplikowanymi grami, do których rozstrzygnięcia podchodzi się kilka razy. Dzieci raczej nie będą pamiętać jak dokładnie przebiegała poprzednia gra. Poza tym dziecko w tym wieku nie potrafi zbyt długo skupić uwagi na jednym przedmiocie, jego zainteresowanie są krótkotrwałe.

Nie sprawdzą się w tym przedziale wiekowym gry polegające na przekazywaniu swoich myśli. Dzieci nawet jeśli piszą, to mają ogromną trudność z nazwaniem swoich odczuć, swoich pragnień, ze zbudowaniem prawidłowego zdania. Naszym zadaniem będzie towarzyszenie dzieciom podczas pisania, na przykład kartek do domu, po to, by pomóc im w przelaniu myśli na papier.

Dobre zabawy, to zabawy, które angażują wyobraźnię dziecka, tematyczne, które pozwalają im pobyć w magicznym świecie. Dzieci w tym wieku lubią także różnego typu zaklęcia, magiczne słowa, tajemny język, porozumiewanie się szyfrem. Uwielbiają gry przygodowe, dlatego dobrym pomysłem będzie organizacja zabaw na świeżym powietrzu, mogą być to zabawy z kluczem, zabawy wymagające przebrania.

Dzieci w wieku wczesnoszkolnym lubią czytać, a szczególnie lubią, gdy się im czyta. Dobrym pomysłem byłoby na przykład zorganizowanie wieczorku, na którym czytalibyśmy baśnie. Trzeba jednak pamiętać, że dzieci szczególnie wrażliwe na nowe sytuacje, które mają miejsce w nowym otoczeniu, będą zaniepokojone, gdy usłyszą średnio optymistyczne bajki.

Ta grupa wiekowa potrzebuje w dużym stopniu również poczucia bezpieczeństwa, a dają je stałe punkty dnia, stałe konstrukcje słowne, harmonogram, momenty odpoczynku. Dziecko w tym wieku lubi wiedzieć, co nastąpi za chwilę, kiedy będzie koniec dnia, kiedy nastanie czas na sen.

Podsumowując – zabawy powinny być tematyczne, najlepiej z podziałem na role, powinny odbywać się jak najczęściej na świeżym powietrzu. Ważne, by szybko się kończyły. Nie warto planować długofalowych rywalizacji, bo dzieci, gdy nie widzą końca, gdy nie wiedzą kiedy on nastanie, szczególnie szybko przestają się interesować daną grą. Dziewczynki lubią rywalizować samodzielnie, nie uznają za własną pochwały grupy do jakiej należą. Dzieci w tym wieku trzeba szczególnie chwalić, zwłaszcza za oznaki solidarności, na przykład za pomoc koledze.


Grupa średnia

Grupy średnie, czyli dzieci w wieku 10-13 lat szczególnie polecamy początkującym wychowawcom, ponieważ nie sprawiają one zbyt wielu kłopotów. Dzieci w tym wieku już są w pełni rozwinięte, zarówno fizycznie jak i psychicznie, stopniu wystarczającym, by spokojnie poradzić sobie bez rodziców. Są one już zaadaptowane, nie występują jeszcze przy tym poważne problemy związane z dojrzewaniem, choć trzeba pamiętać, że jest wiele dzieci, które dojrzewają wcześniej. Takie jednostki trzeba mieć bacznie na oku, bo to one mogą wpłynąć destrukcyjnie na całą grupę.

Wiek 13 – 16 lat jest to czas, kiedy dziecko doskonale funkcjonuje w grupie, łatwo się dogaduje, zdobywa przyjaźnie. Chętnie pomaga, podejmuje inicjatywy, lubi różnego typu gry i zabawy, chętnie współpracuje z wychowawcą. Dziecko w tym czasie ma już jakieś hobby, co potwierdza fakt, że umie na dłużej skupić na czymś uwagę. Nie irytuje, nie nudzi i nie zniechęca się tak szybko, jak miało to miejsce w grupie wyżej. Chłopcy w tym wieku są zazwyczaj już nastawieni na jakieś zadanie, podejmują dużo inicjatyw, sami znajdują sobie zajęcia, zainteresowania. Dziewczynki przeciwnie, należy im podsunąć jakiś pomysł na siebie, na spędzenie czasu.

Dzieci lubią w tym wieku szczególnie współzawodnictwo, zwłaszcza chłopcy. W ten sposób naturalnie pozbywają się nadmiaru siły witalnej. Dlatego warto wykorzystać tę dużą chęć dzieci do bycia bohaterem, do rywalizacji i do pokazywania innym na co mnie stać.

Pisząc o charakterze tego wieku, trzeba jednak wrócić do tematu dojrzewania, bo jest to kwestia wyjątkowo trudna. Dojrzewanie jest ciężkim przeżyciem zarówno dla dzieci, rodziców, jak i wychowawców. To okres pełen konfliktów, napięć, buntu. To czas, kiedy dzieci chcą być traktowane jak dorosłe, chcą wszystko wiedzieć. Dzieci poznają swoje ciało, fizjologie, zakochują się. Często dzieje się to po raz pierwszy właśnie na kolonii. Mało jest rodziców, którzy potrafią przygotować dzieci na to, co się dzieje w tym okresie w ich życiu. Ignorują, naśmiewają się z uczuć, a trzeba pamiętać, że dzieci są na tym punkcie szczególnie wrażliwe. Dlatego właśnie czasem o problemach łatwiej porozmawiać z kimś obcym, kolonia jest do tego doskonałą okazją. Jeśli planujesz być opiekunem grupy kolonijnej dzieci w tym wieku, weź to pod uwagę. Jednak nie rób nic na siłę, gdy ktoś nie chce rozmawiać, nie naciskaj. Zapewniam, że dziecko samo się do Ciebie zgłosi, da znak, że chce rozmawiać. Wtedy Ty wysłuchaj jego racji i w żadnym wypadku nie bagatelizuj jego słów.

Okres ten to największa potrzeba uspołeczniania dzieci. Dzieci potrzebują spędzać dużo czasu wśród innych ludzi. Uwielbiają angażowanie się w sprawy innych osób, w gry i zabawy zespołowe. W tym czasie dzieci potrafią wysłuchać argumentów przeciwnej strony i przyznać komuś rację. Lubią ponadto przeszkody oraz smak ryzyka. Gdy wychowawcy nie zapewnią im okazji do pokonywania przeszkód, sami zaczynają łamać reguły, by przy tej okazji poczuć, że coś ryzykują, że są odważni. Zaczynają na przykład wchodzić na dach, wymykać się wychowawcom.

Grupa w tym wieku jest także zazwyczaj bardzo solidarna. Nie wyda ani winnego, ani nie wyłamie się z raz podjętego zobowiązania. Gdy zdobędziemy negatywną opinię naszych wychowanków, raczej nie liczmy, że szybko zmienią o nas zdanie. Magia grupy będzie działać, nawet jeśli poprawimy swój wizerunek w ich oczach, to za żadne skarby nie przyznają nam tego, nie zmienią swojego nastawienia. Żadna osoba nie będzie chciała wyłamać się z grupy. Wśród dzieci mogą rozwinąć się dwa ścierające się obozy, jednak nie warto się tym zbytnio przejmować. Takie współzawodnictwo, wykluczenie innych jest im potrzebne. My jako wychowawcy możemy ten fakt wykorzystać w rywalizacji.


Grupy najstarsze

Grupy najstarsze są najtrudniejsze do opieki na kolonii. Dlatego właśnie na pewno nie powierza się ich przypadkowym osobom, mogą się nimi zajmować tylko wychowawcy, którzy prowadzili już takie grupy i dobrze sobie z nimi poradzili oraz wychowawcy, którzy nie mieli kłopotów z młodszymi dziećmi.

Nie chodzi tu o częstotliwość zagrożeń i kłopotów, ale o ich ciężar. Grupa najstarsza obejmuje dzieci od 14 do 16 lat, czyli dzieci, które bez problemu mogłyby skorzystać już z oferty obozu młodzieżowego. Gdy zostały jednak wysłane na kolonie, trzeba włączyć je w całą strukturę ośrodka kolonijnego, jednak nie można ich traktować tak jak młodsze dzieci, powinny mieć one swoje miejsce i swoje prawa.

Młodzież w tym wieku już jest bardzo podobna do dorosłych, nawet często podobnie się zachowuje, manifestując swoją niezależność. Podejmuje decyzje o dalszym kształceniu, czyta „dorosłe” gazety, czasem też książki, ogląda filmy dla dorosłych. Zawiera prawdziwe przyjaźnie. Jest krytyczna, interesuje się problemami egzystencjalnymi, społecznymi, wartościuje wydarzenia.

Dla tej grupy trzeba przygotować naprawdę ciekawe zajęcia, umiejętnie podejmować ważne tematy, umożliwić odpowiednie kontakty z osobami płci przeciwnej, trzeba uczyć ich szacunku. Warto poznać strukturę grupy, która może być bardzo skomplikowana. Może stosować różne chwyty, sposoby walki, otwartej jak i ukrytej, mogą pojawić się osoby sterujące innymi, które sięgają po metodę szantażu. Dlatego w pracy z tą grupą czeka nas naprawdę dużo uciekania się do dyplomacji, korzystania z wiedzy psychologii grupy, itd.

Właśnie tej grupy wiekowej dotyczą przede wszystkim takie tematy jak przemoc, seks, papierosy, alkohol, narkotyki. Kolonie mogą wydobyć z młodzieży cechy, które w czasie roku szkolnego są uśpione, mogą wywołać chęć eksperymentu, źle pojętego odpoczynku od domu i od odpowiedzialności.

Warto wziąć pod uwagę fakt, że wiele osób z tej grupy wiekowej, które znalazły się na koloniach, mogło w ogóle nie chcieć na nich być. Mogli być wysłani na nie w zastępstwie, bo rodzice nie pozwolili im na samodzielny wyjazd pod namiot. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jakie mogą być tego skutki.

Bądźmy życzliwi, wyrozumiali. Stawiajmy przez wychowankami odpowiednie do ich wieku zadania, raczej traktujmy ich bardziej jak dorosłych niż dzieci, niech oni przynajmniej odnoszą takie wrażenie. Niech mają oddzielne prawa, ale i obowiązki. Dobrym pomysłem jest pozostawienie im wyboru, i danie możliwości decydowania co będą dzisiaj robić. Słuchajmy naszych kolonistów, nie prawmy zbyt wielu kazań, a wszystko będzie dobrze. -dt-

---

Zobacz kolonie i obozy młodzieżowe biura Szarpietravel.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tematyczne imprezy integracyjne

Tematyczne imprezy integracyjne

Autorem artykułu jest Sabina Stodolak


Wśród ofert wielu firm zajmujących się organizacją imprez firmowych znaleźć można wiele propozycji imprez team-buildingowych, połączonych z różnymi tematami szkoleniowymi, lub proponujących aktywne spędzenie czasu dla całego zespołu. Ostatnio wyróżniającym się na rynku pomysłem są imprezy tematyczne. Tego typu imprezy integracyjne, poza głównym celem jakim jest dobra zabawa pracowników firmy i zbudowanie jej wewnętrznego, pozytywnego wizerunku, nie mają innych funkcji polegających np. na przekazaniu wiedzy, czy zbudowaniu zespołu, ale świetnie nadają się dla dużych firm, których liczebność pracowników uniemożliwia zebranie wszystkich ludzi i zaproponowanie im aktywnego wypoczynku. Samych tematów można wymyślić naprawdę wiele. Każda z renomowanych firm organizujących imprezy integracyjne ma swój żelazny zestaw sprawdzonych i pozytywnie ocenianych tematów, które proponuje swoim klientom. Do najciekawszych należy niewątpliwie wyspa piratów, gdzie cała obsługa imprezy przebrana jest zgodnie z konwencją, zaś gry, zabawy i konkursy pojawiają się w formie kolejnych skarbów, do najpopularniejszych zaś impreza Flower Power. To co jest ważne przy projektowaniu takiej imprezy to całość zaplecza które musi zostać przygotowane, aby w obcym miejscu móc zachować wymagany przez temat klimat. Goście muszą też mieć możliwość skonstruowania w prosty sposób i przy niewielkim nakładzie środków i czasu, ciekawy i finezyjny kostium, stąd temat musi dawać duże możliwości w tej materii. Organizując bowiem imprezę renesansową, kostiumy lub dodatki należałoby już wcześniej przygotować dla uczestników, bowiem samodzielne przez nich wykonaniu przebrania, może być dla nich uciążliwe, a tym samym nie będą oni zadowoleni z zabawy. Imprezy integracyjne, cieszą się dużym powodzeniem, zwłaszcza wśród dużych firm, zaś zabawy tematyczne są jedną z ich ciekawszych form. ---

nianiaogg(at)pino.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 25 stycznia 2013

Jak być dobrym wychowawcą kolonijnym?

Jak być dobrym wychowawcą kolonijnym?

Autorem artykułu jest Adam Krywko


Trudno być dobrym wychowawcą kolonijnym, tak jak w ogóle trudno być wychowawcą. Sztuką jest połączenie umiejętności utrzymania dyscypliny z dobrą atmosferą. Nikt nie lubi spędzać najlepszych wakacyjnych chwil z typem nauczyciela – służbisty. Z drugiej strony to właśnie na wychowawcy ciąży duża...

Trudno być dobrym wychowawcą kolonijnym, tak jak w ogóle trudno być wychowawcą. Sztuką jest połączenie umiejętności utrzymania dyscypliny z dobrą atmosferą. Nikt nie lubi spędzać najlepszych wakacyjnych chwil z typem nauczyciela – służbisty. Z drugiej strony to właśnie na wychowawcy ciąży duża odpowiedzialność za zdrowie, a nawet życie kolonistów.

Idealny wychowawca kolonijny powinien być sympatyczny, ostrożny i przewidywalny. Nie powinien przesadzać jednak, ani w jedną, ani w drugą stronę. Trudno sobie wyobrazić udane wakacje, gdy dana osoba – opiekun za każdym razem drży o to, że na kolonii się coś stanie. Takie zachowanie nie pozwala na rzecz najważniejszą – relaks kolonistów. Młodzi ludzie uwielbiają się buntować, zwłaszcza, gdy mają duże poczucie krzywdy. Bunt kolonijny jeszcze nikomu nie wyszedł na zdrowie. Warto dlatego przeciwdziałać takim sytuacjom. Lepiej pozwolić na trochę więcej niż nie pozwalać na nic. Pamiętajmy, że gdy koloniści nam zaufają to będą pytać nas o opinię, będą dzielić się wrażeniami, my będziemy blisko, będziemy mieli możliwość zapobiegnięcia danej sytuacji. Jak wiadomo zakazany owoc smakuje najlepiej. A wiedza, kto ma ochotę po niego sięgnąć to już połowa naszego sukcesu.

Zanim zaczniemy naszą przygodę z kolonią powinniśmy zapoznać się z kartami kolonijnymi. Na każdej z nich powinniśmy znaleźć informację o wieku, charakterze i chorobach, uczuleniach dziecka. Pamiętajmy jednak, że nie wszystkie mamy czy tatusiowie wpisują wszystko to, co powinni. Dzieje się tak dlatego, że wiele mało delikatnych wychowawców dzieli się daną chorobą, przypadłością dziecka z innymi osobami, tak że cała kolonia huczy o danej sprawie. Przykładem może być noszenie aparatu ortodontycznego, ale takiego zakładanego na noc. Wiele osób zataja tę wiadomość, by dziecko odpoczęło, by się z niego inni nie śmiali. Może to i dobrze. Takimi niedopatrzeniami nie warto się przejmować. Gorzej jak ktoś „zapomni” napisać o naprawdę poważnej chorobie z obawy, że dziecko nie pojedzie na kolonie, lub, że będzie jakoś specjalnie traktowane.

Wychowawca najlepiej gdy ma dobry kontakt ze wszystkimi z uczestników kolonii. Dobrze, gdy grupa dziewczyn opiekuje się kobieta, a chłopakami mężczyzna. Jest to stosunkowo ważne, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z młodzieżą w okresie dojrzewania albo z bardzo młodymi osobami. Wiadomo, niektóre rzeczy trudno wytłumaczyć kobiecie, gdy się jest dorastającym mężczyzną, z drugiej strony trudno dzielić się z przystojnym wychowawcą swoimi problemami z żołądkiem, gdy się jest wymagającą idealistką – nastolatką. Idealnie gdy wychowawcami są młode osoby, najlepiej z doświadczeniem pedagogicznym. Dobrze, gdy mają wykształcenie w tym kierunku, gdy pracowały wcześniej z młodzieżą.

Najtrudniejszą sprawą na koloniach od razu po zdobyciu zaufania i wyrobieniu autorytetu jest zajęcie czymś dzieci czy młodzieży. Kolonie pod tym względem są chyba jednak mimo wszystko łatwiejsze. Małe dzieci raczej chętnie biorą udział w różnego typu grach i zabawach, starsi mają zazwyczaj swoją wizję wszystkich przeprowadzanych zajęć.
Istnieje także inny problem, na obozach, mianowicie, część młodzieży jest pełnoletnia. Trudno podjąć wobec nich jakieś decyzje. Czy traktować ich jak odpowiedzialnych młodych ludzi – dorosłych, czy też jako małolatów. W świetle prawa mogą oni przecież palić wyroby tytoniowe, pić napoje alkoholowe. Jednak większość ośrodków kolonijnych załatwia tę sprawę za pomocą odgórnego zakazu – dla wszystkich. Nie ważne, czy ktoś skończył te magiczne osiemnaście lat, czy też nie. Każdy jest równy. Przygotujmy się na sprzeciw ze strony rozkapryszonych osiemnastolatków. Nastąpi on prędzej czy później.

Ważna sprawa to… ciąże. Według polskiego prawa za ciąże nastolatków na obozie czy kolonii odpowiada wychowawca kolonijny. To on na siebie bierze odpowiedzialność wypłacania alimentów dziewczynie. Dlaczego? Bo nie upilnował. Nieważne, że to niemożliwe być wszędzie i o każdej porze, prawo jest prawem i trzeba je respektować. Nawet jeśli do poczęcie miałoby dojść w toalecie, to winny jest wychowawca. Można się uchronić przed tą absurdalną odpowiedzialnością – wielu wykupuje specjalne ubezpieczenia, które w razie zaistnienia takiej sytuacji chronią ich przed odpowiedzialnością na całe życie.

Bycie wychowawcą na kolonii czy obozie to duża frajda, która przynosi sporo satysfakcji. Warto jednak wiedzieć, jakich błędów nie popełniać. Najważniejsze to być w porządku z samym sobą, i traktować innych tak, jakbyśmy sami chcieli być potraktowani. Nie zapominajmy o tym, jak to było gdy byliśmy dziećmi. I co chyba najważniejsze – bądźmy szczerzy, nie oszukujmy naszych podopiecznych. Powodzenia. -dt-

---

Zobacz kolonie i obozy młodzieżowe biura Szarpietravel.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kazimierz Dolny – kraina marzeń

Kazimierz Dolny – kraina marzeń

Autorem artykułu jest Ada Sagała


Na zmęczenie, nudę i monotonię codziennego życia jest kilka sposobów. Można iść do kina, do kosmetyczki, na zakupy albo wybrać się na weekend do Kazimierza Dolnego. Kazimierz to jedno z tych miejsc, które mają w sobie tajemną moc uleczania. Leczy wszystko - od pękniętych serc, po zblazowane i z... Na zmęczenie, nudę i monotonię codziennego życia jest kilka sposobów. Można iść do kina, do kosmetyczki, na zakupy albo wybrać się na weekend do Kazimierza Dolnego.

Kazimierz to jedno z tych miejsc, które mają w sobie tajemną moc uleczania. Leczy wszystko - od pękniętych serc, po zblazowane i znudzone dusze. To miasteczko jedyne w swoim rodzaju. Tutaj można przez zaledwie kilka dni wypocząć i nabrać nowych sił.
Ma długą historię, początki miasta sięgają XI wieku! Dzięki swojej długowieczności zyskał niepowtarzalną atmosferę. Historię czuje się tu na każdym kroku. Rynek i wszystkie małe uliczki naokoło niego to relikty przeszłości. Większość zabudowań w całym miasteczku jest zabytkowych.

Jeśli potrzebujecie regeneracji ducha, tutaj na pewno jej doznacie. Po Kazimierzu można chodzić godzinami, przejść te same uliczki po kilka razy, a i tak nie będzie nudno.
Duży ruch turystyczny sprawił, że cały Kazimierz usiany jest małymi knajpkami i restauracjami. Każda jest zupełnie inna i każda na swój sposób czarująca. W niektórych można posłuchać muzyki na żywo, w innych zjeść pyszne obiady.
Latem prawdziwym hitem są lody włoskie sprzedawane na rynku. Ustawiają się do nich olbrzymie kolejki.
W licznych lokalach można napić się świetnego wina, albo herbaty. Kazimierz ma bowiem kilka znakomitych herbaciarni! Każda z nich jest miejscem z „duszą”. Właściciele dbają o wspaniały wystrój wnętrz, w których można poczuć się wyjątkowo dopieszczonym. Poza tym herbaciarnie kuszą klientów swoimi zapachami, różnorodne rodzaje kaw i herbat pachną nawet na ulicy!

Oprócz błogich chwil spędzonych w restauracjach, na spacerach nad Wisłę i po prostu „byciu” w tym mieście, jest tu także dużo miejsc do zwiedzania.
Rynek, o którym wcześniej pisałam jest cały zabytkowy. Kamienice na rynku mają piękne renesansowe fasady. Warto usiąść w jednym z pubów, żeby przekonać się jak pięknie wyglądają stare wnętrza tych budynków.
Niedaleko rynku znajduje się sławny kościół św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja zbudowany w 1586 – 1589 roku. Odwiedzając Kazimierz trudno tu nie zajrzeć. W środku powita nas piękne eklektyczne wnętrze ze zdobionymi rokokowymi konfesjonałami, najstarszymi zachowanymi w całości organami oraz przykuwającym uwagę siedemnastowiecznym żyrandolem z głową jelenia.
Po wizycie w kościele można pójść dalej pod górę i wspiąć się do ruin zamku z XVI wieku. To właśnie te ruiny górują nad całym miasteczkiem i są jednym ze znaków rozpoznawczych Kazimierza. Będąc na zamku trzeba koniecznie zobaczyć jak wygląda Wisła i miasto z baszty obronnej. Zamek ma niesamowity wygląd, przypomina romantyczny obraz.
Można również przejść się nad Wisłę i zobaczyć stare spichlerze. W jednym z nich jest teraz muzeum przyrodnicze, które ma imponującą kolekcję fauny i flory tamtych okolic.
Zabytki godne uwagi w Kazimierzu można wymieniać bez końca. Oprócz nich warto wybrać się na pieszą wycieczkę po okolicach. Jest tu wiele szlaków, które prowadzą przez przepiękne wąwozy. Najbardziej chyba znanym jest tak zwany wąwóz korzeniowy. Idąc nim można podziwiać masywne korzenie starych drzew wijące się na jego zboczach.

Kazimierz Dolny to urokliwe miejsce dla każdego, kto jest wrażliwy na piękno. W tym miejscu stykają się ze sobą długa historia i cudowna natura. Jeśli lubisz zwiedzać - będziesz miał co! Jeśli lubisz relaksować się przy dobrym winie, czy kawie – na pewno znajdziesz pełno odpowiednich knajpek! Jeśli lubisz spacerować – jest tu mnóstwo ciekawych szlaków!
Niezbędny będzie też aparat fotograficzny, bo nigdzie tak jak właśnie w Kazimierzu nie ma tylu pięknych momentów do uwiecznienia.
---

www.gendai.pl www.dlaurody.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jezioro Powella, czyli wielka woda na środku pustyni

Jezioro Powella, czyli wielka woda na środku pustyni

Autorem artykułu jest Ada Sagała


Jeśli uważasz, że nic Cię już w życiu nie zaskoczy – wybierz się na podróż do południowego stanu USA - Arizony. Na granicy Arizony i Utah znajduje się wielkie sztuczne jezioro, które wygląda jak wycinek krajobrazu z obcej planety! Jezioro jest sztucznym zbiornikiem wodnym. Powstało przez... Jeśli uważasz, że nic Cię już w życiu nie zaskoczy – wybierz się na podróż do południowego stanu USA - Arizony. Na granicy Arizony i Utah znajduje się wielkie sztuczne jezioro, które wygląda jak wycinek krajobrazu z obcej planety!

Jezioro jest sztucznym zbiornikiem wodnym. Powstało przez ingerencję człowieka w dziki nurt rzeki Colorado.
W 1963 roku postawiono na niej tamę – Glen Canyon Dam. Wielka zapora spowodowała, że kanion rzeki Colorado zaczął powoli napełniać się wodą. W przeciągu kilkunastu lat po głębokim kanionie zostało tylko wspomnienie. Zalany wodą, nie przypomina już wyżłobionego przez nieokiełznaną rzekę koryta, ale bezkresne i spokojne jezioro.

W 1980 roku tama stała się punktem rozgraniczającym niewielką, ale bardzo silną rzekę Colorado, po jednej stronie i wielkie spokojne jezioro, po drugiej. Stojąc na tamie można się przestraszyć. Z jednej strony dzika rzeka, z drugiej wielka woda. Dwie strony o zupełnie innym charakterze, tama to miejsce oddzielające żywioł od spokoju. Jest bardzo wysoka, a różnica poziomu wody w Colorado i jeziorze jest ogromna. Człowiek stojący na tamie, czuje się jak mała i krucha mrówka.

Jezioro zostało nazwane nazwiskiem słynnego w USA trapera z XIX wieku, który przepłynął Colorado trzema drewnianymi łódkami w 1869 roku.
Jezioro Powella ma ponad 300 kilometrów długości! Nie przypomina ani trochę jezior europejskich. Ma bardzo dużo rozgałęzień, jego linia brzegowa jest dłuższa niż linia brzegowa Stanów Zjednoczonych. Specyficzny kształt zawdzięcza swojemu nietypowemu powstaniu – zalaniu starego kanionu rzeki.

Niesamowite położenie oraz oryginalny, kontrastujący z otaczającą go pustynią wygląd, sprawiły, że jezioro stało się popularne w mediach. To tu często kręcono reklamy, robiono sesje zdjęciowe, zdjęcia reklamowe oraz filmy (między innymi „Planeta małp”).
Nic w tym dziwnego, taki „dziwoląg” nie daje o sobie zapomnieć!

Oprócz filmowców i mediów, przyciąga także zwykłych ludzi, szukających nowych wrażeń. Turyści zjeżdżają tutaj ze wszystkich stron świata, oczywiście najwięcej jest Amerykanów, w końcu to oni mają najbliżej.
Każdego roku przez jezioro przewija się około 3 milionów ludzi! Większość z nich wynajmuje motorówki, albo wielkie łodzie przypominające pływające domy, tzw. „houseboats”.

Oprócz wypoczynku w słodkowodnym jeziorze, opalania się na plażach i beztroskiego leniuchowania można tu również sporo zobaczyć.

Jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc na jeziorze jest Rainbow Bridge, czyli tęczowy most. Jest to wielka skała kształtem zbliżona do mostu, przerzuconego nad jedną z bocznych odnóg jeziora. W czasach, gdy biali ludzie nie zdobyli jeszcze tych terenów, zamieszkiwali je Indianie Nawaho, dla nich Rainbow Bridge był miejscem świętym, czymś w rodzaju kościoła. To właśnie dlatego pod mostem nie można przechodzić, wierzenia Nawaho są ważnym elementem tego regionu do dzisiaj.

Innym ukrytym skarbem natury jest Antelope Canyon, czyli Kanion Antylop. Ten kanion nie jest widoczny z jeziora. Nawet stojąc nad nim na ziemi trudno jest wyobrazić sobie, że tak niewielkie pęknięcie, bo tak wygląda on z góry, kryje w sobie zapierające dech w piersi niespotykane piękno. Kanion nazwany został Kanionem Antylop, ponieważ zginęło tu śmiercią tragiczną całe stado tych zwierząt podczas napełniania wodą kanionu Colorado. Przestraszone antylopy uciekały przed falą powoli zalewającą ich dotychczasowy dom, w końcu zagonione w jedyne miejsce, do którego woda nie dochodziła, nie mogły się stamtąd wydostać.
Antelope Canyon jest bardzo trudny do wytropienia z powierzchni ziemi i tak samo trudno jest się z niego wydostać. To właśnie w nim zginęła także grupka francuskich turystów, którzy nieroztropnie, mimo zakazów, weszli do środka tuż przed burzą i zostali zalani wodą deszczową.
Chociaż kanion ma dość tragiczną historię, warto go odwiedzić. To, co zobaczymy w środku to niezapomniane widoki wysokich rzeźbionych wiatrem i wodą ścian piaskowca, które mienią się kolorami prześwitującego przez górną szparę słońca. Można się tu poczuć jak we wnętrzu ciepłego cukierka karmelowego, bo takie kształty i kolory przybiera w środku Kanion Antylop.

Jezioro Powella to miejsce szczególne. Na środku bezkresnej pustyni, suchej jak wiór, rozciąga się ogromne jezioro. Tysiące odnóg i ukrytych kanionów, nadaje mu tajemniczy charakter.
Jest to z pewnością jedno z tych miejsc, które przyciąga nadzwyczajnym pięknem. Wystarczy jedna wizyta, aby zakochać się w tym stworzonym przez człowieka cudzie natury!

---

www.gendai.pl www.dlaurody.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl