piątek, 27 czerwca 2014

Odwiedzamy pchli targ na Naschmarkt

Odwiedzamy pchli targ na Naschmarkt


Autor: Mirosław Nikolin


Wiedeń to nie tylko pałace, muzea, barwne ogrody i piękne zabytki. To także intensywne życie, miejsce spotkań rozmaitych kultur i najróżniejszych ich przejawów. Aby przyjrzeć się temu z bliska, należy odwiedzić jeden z wiedeńskich bazarów.


Między Linke i Rechte Wienzeile znajduje się jeden z najpopularniejszych nie tylko w Wiedniu, ale także w Europie targów – Naschmarkt. Sąsiaduje on z secesyjnym budynkiem Josepha Marii Olbricha z XIX wieku. To miejsce doczekało się także swojej roli w książkach popularnego pisarza Jonathana Carrolla – tam właśnie bohaterka powieści „Na pastwę aniołów” Arlen Ford spotyka Lelanda Zivica. Swoje wrażenia z Naschmarkt opisuje w ten sposób: „Obok austriackich stoisk, na Naschmarkt znajdziesz także tureckie piekarnie i sklepy ze zdrową żywnością; jest też rzeźnik-muzułmanin oraz stragan, gdzie można dostać najlepsze na świecie masło orzechowe z Indonezji. Świeże owoce i warzywa z Bułgarii, Izraela czy Afryki; wielkie pomidory z Albanii, ementaler wprost spod Alp... słowem, jest to miejsce, w którym można przepaść na całe godziny (...)”

Istotnie, Naschmarkt to miejsce gdzie można kupić dosłownie wszystko – od świeżych owoców i warzyw po potrawy chińskie, japońskie, wietnamskie, śródziemnomorskie, schnapsy i „brendy” domowej roboty, zioła, sery czy greckie gołąbki marynowane. Można powiedzieć, że to prawdziwy festiwal smaku i miłośników kulinarnych eksperymentów.

A co sobotę na Naschmarkt odbywa się tzw. Flohmarkt czyli Pchli Targ. Na miejscu pojawiają się więc niezliczone ilości książek, antyków, staroci, stylowych mebli czy biżuterii, które można nabyć za niewygórowaną cenę. I oczywiście skorzystać z możliwości targowania się z uśmiechniętymi i zachęcającymi do swoich stoisk sprzedawcami. Niejeden turysta i mieszkaniec Wiednia nie wyobraża sobie odmówienia przyjemności ze szperania w najróżniejszych przedmiotach i barwach, w towarzystwie wielokulturowej, gwarnej społeczności.

Podobny Flohmarkt znajdziemy też co sobotę na bazarze w Spittelbergu przy Spittelberggasse. W odróżnieniu od Naschmarkt, ten nie jest czynny cały rok, a tylko w okresie wiosennym i letnim, od kwietnia do listopada. Dodatkowo przed świętami bożonarodzeniowymi i wielkanocnymi odbywają się kiermasze. Tu atmosfera jest nieco inna od zgiełku i rozgardiaszu Naschmarkt. Na Spittelberggasse swoje wyroby sprzedają artyści i rzemieślnicy. Podobnie jak na pchlim targu przy Linke i Rechte Wienzeile, nie brakuje tu staroci, biżuterii czy ceramiki.

Wiedeń słynie z kiermaszy, szczególnie tych przedświątecznych. Wyróżnia się tu Christkindlmarkt czyli Salzburski Bazar Bożonarodzeniowy. W czasie tego kiermaszu okolice ratusza czyli starówka, zamieniają się na moment w bajkową krainę, okraszoną zapachem grzanego wina, słodkich placków i rozmaitych przysmaków austriackich. Atmosfery dopełnia otaczająca wydarzenie muzyka, z chórami śpiewającymi pieśni adwentowe. Trudno o miejsce mocniej podkreślające czas zbliżających się świąt.

Zwiedzając zabytki Wiednia warto zatrzymać się na tani nocleg we Wiedniu. Hotele oferują dla swoich klientów atrakcyjne ceny noclegów i niepowtarzalny klimat oraz miejscową kuchnie.
Bazary, targowiska i kiermasze są atrakcyjne dla turystów do tego stopnia, że niektórzy wybierają się do Wiednia wyłącznie w celu skorzystania z dóbr, jakie można tam znaleźć, co traktują jako idealny sposób na spędzenie weekendu. A jeśli do magii jarmarków dodamy otaczające je urokliwe kafejki i dość sporą wiedeńską bazę noclegową z licznymi tanimi apartamentami – ciężko nie przyznać w tej kwestii racji.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy wiesz gdzie jest Barceloneta?

Czy wiesz gdzie jest Barceloneta?


Autor: Mirosław Nikolin


Barceloneta to jedna z części starego miasta Barcelony – Ciutat Vella. W skład tej dość sporej dzielnicy wchodzą także: Barri Gòtic, La Ribera i El Raval. Ta część miasta jest oczywiście jedną z najpopularniejszych i najczęściej odwiedzanych przez turystów, położona tuż nad Morzem Śródziemnym i wąskim półwyspem wcina się w niego.


Barceloneta

Historia powstania tego terenu jest ściśle związana z królem Hiszpanii, Filipem V Burbonem (1683 – 1746), który wysiedlił mieszkańców terenów wybrzeża (dzisiejsza część Ciutat Vella - La Ribera) i wyburzył ich domostwa, chcąc wybudować w tym miejscu obronną cytadelę, mającą chronić miasto, przed potencjalnym wrogiem atakującym od morza. Ostatecznie Barceloneta zaistniała tu pełnoprawnie w roku 1753.

Teren kształtem przypomina trójkąt, a ograniczają go plaża i morze. Obiektem częstych spacerów jest rozbudowane molo Muelle de España, którym z jednej strony dojść można do barcelońskiego portu (Port Vell), z drugiej zaś – do samej La Ribera. Igrzyska Olimpijskie, które odbyły się w hiszpańskiej stolicy w 1992 roku, a dzięki którym miasto znacznie zmieniło swoje oblicze, odcisnęły swoje piętno także i w tym nadmorskim zakątku. Powstał tu bowiem nowy Port Olimpijski, ale także miejsce to upatrzyli sobie restauratorzy i właściciele klubów i pubów. Nie dziwi to specjalnie, biorąc pod uwagę fakt jak popularnym i chętnie odwiedzanym od zawsze było to miasto, a przecież wypoczynek na plaży, nadmorskie zachody słońca, ciepłe i spokojne chwile z dala od miejskiego huku i gonitwy – przyciągają nie jednego strudzonego mieszkańca i turystę.

Jeszcze w XIX wieku istniało tu wiele fabryk i różnorakich obiektów przemysłowych, dziś już nieistniejących lub zamienionych na ekskluzywne i ciekawe hotele.

Barceloneta może i nie oferuje specjalnie rozbudowanej oferty zabytków, ale znajdują się tu przynajmniej dwa historyczne obiekty warte poświęcenia uwagi przed wielogodzinnym nieróbstwem na piaszczystej plaży. Pierwszym z nich jest pomnik Krzysztofa Kolumba znajdujący się na Plaza Portal de la Pau. Ta sześć dziesięciometrowa kolumna z umieszczoną na szczycie postacią słynnego odkrywcy stanowi o oddaniu i hołdzie Hiszpanów dla swego katalońskiego rodaka.

Drugim obiektem, obok którego nie można przejść obojętnie, jest przepiękny barokowy kościół Matki Boskiej Miłosiernej na Plaza de la Mercè (Plac Miłosierdzia). Warto przyjechać do Barcelony we wrześniu, gdyż w okolicach 24 dnia tego miesiąca, na placu przed kościołem odbywa się wielkie święto, podczas którego w nocy zobaczyć można niezwykłe pokazy sztucznych ogni połączone z jarmarcznymi zabawami i największą atrakcją – ustawianiem „ludzkich wież”, sięgających kilkunastu metrów wysokości (mężczyźni wchodząc sobie kolejno na ramionach dokonują iście cyrkowej sztuki ustawienia wieży). Tradycja tego święta sięga 1871 roku, kiedy rząd postanowił kontrolować obchody Dnia Matki Boskiej Miłosiernej, w których udział brali wierni kościoła rzymsko-katolickiego. Bardziej festynowego charakteru święto nabrało dopiero w 1902 roku. Wtedy to odbyły się pierwsze zawody w budowaniu „ludzkich zamków”, na ulicach tańczono popularny kataloński taniec – sardanę – oraz bawiono się „gigantami” (gigantes y cabezudos) zrobionymi z papieru mache. Te tradycje przetrwały do dziś, cieszą się ogromną popularnością, a z roku na rok święto przybiera coraz to ciekawsze barwy.

To oczywiście tylko część tego co można napisać o Ciutat Vella ale więcej dowiesz się poznając tą dzielnice osobiście.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wild Wadi najprawdopodobniej najlepszy park wodny na świecie :)

Wild Wadi najprawdopodobniej najlepszy park wodny na świecie :)


Autor: Mirosław Nikolin


W bogatej dzielnicy Dubaju – Jumeirah – a konkretnie na jej resorcie plażowym, znajdziemy kolejny z wielu synonimów rozrywki, jakie oferuje ten jeden z najbardziej ekstrawaganckich Emiratów.


Mowa o największym wodnym parku Wild Wadi, atrakcji korespondującej z postawionymi niedaleko ekskluzywnymi hotelami Jumeirah Beach i Burj Al Arab. Wszystkie trzy atrakcje zarządzane są przez jedną grupę turystyczną – Jumeirah. Glenn Davidson, manager Jumeirah od spraw omawianego parku wyjaśnia: Początkowo Wild Wadi rzeczywiście miał być miejscem dla gości naszych hoteli. Teraz jednak odwiedza go dużo więcej osób. Jego kolega z branży, Christopher Perry, dopowiada Tylko połowa gości naszego parku to turyści. Cała reszta to mieszkańcy Dubaju.

Park w 1999 roku wybudowała firma Biwater, teraz jednak jego obsługą techniczną zajmuje się grupa NBGS International – ta sama, która sprawuje pieczę nad podobnymi miejscami w Teksasie - słynnym trio Schlitterbahn. Wiele pomysłów z Schlitterbahn zostało zresztą wykorzystanych także w Dubaju, jak choćby idea jak najmniejszej konieczności wychodzenia z wody, co osiągnięto poprzez połączenie wodne wszystkich atrakcji oferowanych przez Wild Wadi. Przykładowo, jeśli chcemy odwiedzić trzynaście zjeżdżalni i ślizgawek parku, musimy przejść tylko przez dwie kolejki w punktach startowych. Davidson wyjaśnia to w ten sposób: Zasadniczo „stoisz w kolejce” jadąc przez kolejną rynnę łączącą jeden element z drugim. Ale nie odczuwasz przecież rzeczywistego czekania i o to nam chodziło. Z wizyty w dubajskim parku wodnym wyciągamy więc maksimum rozrywki i satysfakcji, a minimum irytacji i bezczynności. Między innymi dlatego przewodniki turystyczne umieszczają Wild Wadi na liście atrakcji koniecznych do zwiedzenia.

Nazywa się go najlepszym parkiem wodnym, jaki kiedykolwiek zaprojektowano, rajem zabawy i dowodem na to, że Dubaj to miejsce, w którym pieniądze wydaje się najprzyjemniej. W dodatku Wild Wadi znajduje się tylko 20 minut drogi od centrum miasta. Istotnie, trudno ten obiekt przeoczyć. Szczególnie, że jego powierzchnia to 12 akrów.

Dubajski park wodny słynie z imponującej ilości obiektów wodnych i maksymalnego bezpieczeństwa rozrywki, któremu służy swoista „kampania” edukacyjna, szczególnie wśród dzieci. Obsługa Wild Wadi przypomina, by nie pływać samotnie, nie biegać, nie zjeżdżać głową w dół i zachować spokój w sytuacjach zagrożenia, w których pomoże ekipa ratunkowa nieustannie obserwująca gości . Na swojej oficjalnej stronie internetowej park reklamowany jest jako najdzikszy park wodny na świecie. Adrenalinę gościom Wild Wadi pompują 23 zjeżdżalnie. Wśród nich znajdziemy „Flood River” – spływ na dmuchanych kółkach przez rynnę z setką tysięcy litrów wody, z której tworzone są nawet dwumetrowe fale, „Master Blaster” czyli typowy, wodny rollercoaster czy „Family Ride” – przejażdżka na dużej dmuchanej łódce dla całej rodziny. Można też spróbować swoich sił na desce surfingowej, postrzelać do „przeciwników” z armatki wodnej, zmagać się z półtorametrowymi falami, sprawdzić siły na wodnym „torze przeszkód” (najnowszej atrakcji Wild Wadi) albo zrelaksować się w czasie spokojnej przejażdżki 360-metrową rzeczką Juha’s Journey.

Cokolwiek wybierzemy, załatwi nam to zajęcie na cały dzień. Wieczorem zaś możemy skonsumować z pewnością pyszną kolację w jednym z pobliskich luksusowych hoteli lub – jeśli nie dysponujemy aż taką ilością pieniędzy – skorzystać tańszego noclegu wyszukanego wcześniej na stronach porównywarki turystycznej www.porownywarkahoteli.pl


Najlepsze wycieczki egzotyczne - www.CentralTravel.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Skye - wyspa marzeń

Skye - wyspa marzeń


Autor: Paweł Skrudż


Każdy ma takie miejsce do którego chciałby wrócić nie raz i nie dwa razy. Miejsce magiczne, porywające, kojące duszę. Dla mnie takim miejscem jest piękna wyspa Skye, o której nieco opowiem.


Wyjazd za granicę nawet do pracy stwarza nam wspaniałe możliwości na poznawanie miejscowej kultury i ludzi, zwiedzanie ciekawych miejsc i wreszcie na naukę języka obcego.
W czasie mojego pobytu w Szkocji starałem się zobaczyć, usłyszeć i poznać jak najwięcej. Opłaciło się, odnalazłem wspaniałe miejsce, o którym krótko napiszę.
Wyspa Skye jest drugą co do wielkości wyspą szkocką, należy do archipelagu Hebrydów Wewnętrznych. To z czego słynie to zachmurzone dzikie góry, niesamowite formacje skalne i nieskażona przyroda. Jest niezwykle ważnym ośrodkiem kultury celtyckiej, wielu mieszkańców posługuje się językiem gaelickim. Opowieść byłaby niepełna gdybym nie wspomniał o Taliskerze - jedynej w swoim rodzaju whisky produkowanej na Skye.
W czasie pierwszego pobytu zatrzymałem się w miejscowości Sligachan. Jest to bardzo dobre miejsce wypadowe w góry Cuilin. Udało mi się zdobyć Am Basteir (934 m.), który to szczyt miejscowi nazywają Egzekutorem. Warto zauważyć, że góry Cuilin pomimo niewielkich wysokości (ok 900 m.) są trudne do wędrówek i wspinaczki ze względu na duże zachmurzenie, silny wiatr i wysoką wilgotność. Jednakże w przypadku czystego nieba, można nacieszyć oczy przepięknymi widokami.
Kolejnym i ostatnim przystankiem było Portree, stolica Skye. Portree ma bardzo malowniczą zabudowę przystani. Domki wyglądają trochę jak z bajki, elewacje są we wszelkich kolorach. Warto zatrzymać się, zjeść miejscowe potrawy w restauracji, albo w wersji dla oszczędnych kupić rybę z frytkami w jednym z Fish&Chips. Oczywiście podwójny Talisker do tego:)
W czasie kolejnej podróży zwiedziłem wszystkie cztery części wyspy: Minginish, Trotternish, Waternish i Duirinish.
Największe wrażenie wywarły na mnie skały na północy (Storr, Quiraing). Warto zatrzymać się również w Zamku Dunvegan, który od ponad 8 wieków zamieszkuje ród Mac Leodów. Znajduje się tam ”Fairy Flag” - pochodząca prawdopodobnie z 4 wieku, według legendy, magiczna chorągiew mająca przynosić szczęście rodowi. Warunkiem pomyślności było użycie jej w przypadku wielkiego niebezpieczeństwa. Niestety jeden z Mac Leodów wyjął ją z kufra w przypadku dość błahej sprawy. Wtedy ród zaczął podupadać, a jego ziemię przejmowali Mac Donaldowie. Klątwa pozbawiła Mac Leodów dawnej świetności, ale zamek w Dunvegan pozostał w ich rękach do dzisiaj. Na koniec odwiedziłem Carbost gdzie znajduje się destylarnia Taliskera. Kieliszkiem pachnącej torfem whisky pożegnałem się z wyspą...


Wyprawa nad Bajkał

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kraków - sylwestrowe miasto.

Kraków - sylwestrowe miasto.


Autor: Oscar Klus


Kraków to jedno z miast, które oferuje piękną oprawę i klimat noworocznej zabawy. Co jednak zrobić, aby nic nie pokrzyżowało Twoich planów spędzenia upojnego nowego roku w tym pięknym mieście?


Tak naprawdę nie musisz się szczególnie wysilać.
Kraków to świetnie rozwinięta infrastruktura spełniająca większość zachcianek każdego turysty

Jeżeli swój przyjazd do Krakowa planujesz na kilka dni przed Nowym Rokiem to nie ma obawy, że Twój czas wypełni nuda lub pustka. Tylko czy na pewno tam pojedziesz?

Zajęcia typowo kulturalne, teatr, opera, koncert czy też nasycanie źrenic kolorami licznych wystaw malarstwa współczesnego są na wyciągnięcie ręki.
Entuzjaści historii oraz zabytków znajda tutaj muzea, wspaniałą architekturę świecką oraz sakralną.

Dla bardziej rozrywkowej części turystów, którzy chcą wyrwać nocy sen, Kraków odsłania piękne stare miasto skąpane w różnych kolorach świateł.
Żebyś nie wiem jak krążył to i tak natrafisz na wspaniałe knajpki, puby, kluby i restauracje.
Szaleństwo, relaks czy też okazja do świętowania może jednak nie dojść do skutku.

Czytając artykuł pewnie już padło w Twojej głowie pytanie: „…ale gdzie te komplikacje i kłopoty?”

Wszystko jest piękne do chwili gdy nie złapiesz za telefon i nie zadzwonisz do krakowskich hoteli.
Nie ma tu żadnych horrorów, ale w większości z nich nawet na kilka miesięcy przed Nowym Rokiem nie uświadczysz już wolnego pokoju.

Znajomych w Krakowie nie masz, rodziny tez nie, więc co robić?
Nie jechać na Sylwestra do Krakowa?

Na szczęście jest rozwiązanie o którym, jak się okazuje, mało osób ma pojęcie

Apartamenty w Krakowie , wynajmiesz na spędzenie sylwestra i na dłużej.
Zrobisz to z łatwością przez stronę www lub telefonicznie.
Myślisz, że wynajęcie apartamentu w którym masz wszystko, począwszy od telewizora, internetu, sprzętu AGD, a kończąc na sztućcach jest drogą zabawą?

Tutaj się mylisz.

Nie rezygnuj ze swoich planów tylko dlatego, że nie ma miejsc w hotelach lub są zbyt drogie.

Apartamenty do wynajęcia są wspaniałą alternatywą dla hoteli.
Oferują niejednokrotnie dużo więcej niż tylko nocleg w Krakowie, a ich cena jest naprawdę przystępna dla większości z nas.

Jeżeli chcesz bezstresowo i komfortowo spędzić swój pobyt w Krakowie, to zadbaj już dziś o rezerwację miejsca w apartamentach. To luksus, na który naprawdę Cię stać.
Unikniesz pustego portfela, a apartament usytuowany w pobliżu krakowskiego rynku będzie świetnym miejscem na kulturalne i rozrywkowe wypady.

Jeśli mimo wszystko na spędzenie Nowego Roku wybierzesz inne miasto niż Kraków, to pamiętaj, że oferta na apartamenty do wynajęcia jest ważna przez okrągły rok.

Życie szykuje różne niespodzianki, tak więc, czy to wyjazd służbowy, czy sprawy rodzinne, rozrywka lub romantyczna randka w Krakowie – pamiętaj masz wybór w świetnym standardzie.

Miłego pobytu w Krakowie i samych miłych niespodzianek.
Miejmy nadzieję, że większych niż czekoladka na poduszce w hotelowym pokoju, za który niejednokrotnie przepłacamy.

LUX-NAJM - nie tylko z nazwy LUX. Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.