piątek, 5 lutego 2016

Malta urok trzech wysp

Malta urok trzech wysp


Autor: marcin olczak


Malta to wyspy leżące na południe od kontynentu europejskiego pomiędzy Sycylią a Północną Afryką. Główne wyspy to Malta,Gozo i Comino pełne atrakcji turystycznych.


Wybrzeża Malty są skaliste, urozmaicone licznymi zatokami, stromymi urwiskami i grotami. Burzliwa historia Malty sprawiła, iż duża liczba mieszkańców jest potomkami Arabów, Włochów czy też Brytyjczyków, co odzwierciedla się w jej kulturze i tradycji. Oprócz większości mieszkańców zatrudnionych w przemyśle stoczniowym, budownictwie i handlu duża ich część zaczęła trudnić się turystyką, która obecnie jest dominującym działem gospodarki i przyciąga wielu turystów z całego świata.

Turyści szukający wypoczynku lub też miejsca do spędzenia wymarzonych wakacji bez wątpienia znajdą to wszystko na Malcie. Plaże najczęściej są jednak skaliste, ze stromymi zejściami ku morzu i mogą czasami nastarczać trudności z dostaniem się do nich. Piaszczyste plaże, chętnie odwiedzane przez wypoczywających z rodziną czy też małymi dziećmi znajdują się w Cirkewwa i Melliecha.

Wyspa jest miejscem starych reliktów i zabytków oraz średniowiecznych miast chociażby jak Mdina zwane również jako "Ciche Miasto" leży ono na szczycie wzgórza i tworzą je bardzo wąskie i kręte uliczki.

Stolicą Malty jest Valletta. To główny punkt zwiedzania starych zabytków, oraz zrobienia pamiątkowych zakupów. Valletta stanowiła niegdyś siedzibę Zakonu Rycerzy Maltańskich i po dziś dzień zachowały się tam stare mury miejskie oraz imponująca katedra Świętego Jana. Swój urok stolica Malty zawdzięcza również położeniu przy jednym z największych, naturalnych portów świata, panujący tu klimat i nigdy nie śpiące miasto daje atmosferę osobistego uroku i niepowtarzalności.

Inną wyspą należącą do Malty jest Gozo. Usytuowana jest ona zaledwie 6Km od północnego wybrzeża Malty. Większość turystów przyjeżdża na tą wyspę na jednodniową wycieczkę z Malty, aby zwiedzić stolicę Rabat, oraz usytuowaną na szczycie wzgórza twierdzę, ruiny prehistorycznych świątyń Gqantija i malownicze wsie rybackie Xlendi i Marsalforn.

Najmniejszą wyspą Malty jest Comino. Jest ona tak mała iż znajduje się tam zaledwie jeden hotel, jeden posterunek policji,i pare domków. Najpiękniejszym zakątkiem Comino jest Błękitna Laguna a tutejsze groty i zatoczki są idealnym miejscem do pływania i nurkowania w kryształowej wodzie.

Malta stanowi idealne miejsce na wymarzone wakacje, jej specyficzny urok i klimat nadaje jej unikalności i wyjątkowości. Dlatego czy kochasz sporty wodne, zwiedzanie czy po prostu odpoczynek na plaży, wszystko to możesz znaleźć na Malcie.


Marcin Olczak www.marcin-podroznik.blogspot.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

5 powodów, dla których warto wynająć łódź na Mazurach

5 powodów, dla których warto wynająć łódź na Mazurach


Autor: Karol Stopka


Powodów jest wiele. Pięć wydaje się najważniejszych. O co chodzi? O wyprawę przez mazurskie jeziora i argumenty opowiadające za takim wyborem, a nie innym.


Na początek trzeba znaleźć odpowiedni wynajem łodzi na Mazurach. A potem można płynąć. Chociaż w rzeczywistości wszystko poprzedza jeszcze proces decyzyjny. Żeby się zdecydować, trzeba mieć argumenty za (przeciw też, ale tych niech szuka ktoś inny).

1. Bo Mazury to bardzo ładne miejsce

mazuryWprawdzie w konkursie na cud natury wygrały inne miejsca, jednak Mazury są regionem, w którym malownicze krajobrazy konkurują z zabytkami architektury i naprawdę trudno ocenić, kto w tej rywalizacji jest górą.

Prosty przykład: zamki krzyżackie. Każdy inny, wszystkie zbudowane według podobnych założeń. Malownicze, monumentalne, przywołujące na myśl zamierzchłą historię. Albo wiadukty w Stańczykach, które mogą kojarzyć się z rzymskimi akweduktami.

No i jeziora, których jest w sumie ponad cztery tysiące. Wśród nich małe i duże. Większość można zobaczyć wykorzystując wynajem łodzi na Mazurach. Czyli w sposób prosty i ciekawy.

2. Bo żeglując można przemieszczać się ciekawiej niż samochodem

To właśnie sposób przemieszczania się po Mazurach może być tym, co przechyli szalę na ich korzyść. Wystarczy znaleźć odpowiedni wynajem łodzi na Mazurach i już można żeglować (o ile ktoś ma patent).

Taki sposób podróżowania jest znacznie ciekawszy niż przemieszczanie się samochodem. Po pierwsze dlatego, że drogi w dzisiejszych czasach coraz częściej prowadzą wprost z punktu a do punktu b. Po drugie, ponieważ z szosy zobaczyć można jedynie wycinek okolicy. Kto żegluje, ten widzi znacznie więcej. No i samo żeglowanie jest ciekawsze.

3. Bo można zobaczyć miejsca, które leżą daleko od szosy

Wspomniane wcześniej zamki, ale także jeziora to miejsca, które leżą w sporym oddaleniu od głównych szlaków samochodowych. Do wielu można jednak dotrzeć inną drogą – wodną. To dlatego wynajem łodzi na Mazurach wydaje się ciekawym pomysłem.

Zamiast pędzić ze wszystkimi utartymi szlakami, wybrać własny kurs, który będzie zależał tylko od pomyślnych wiatrów. To tym ważniejsze, że z wody wszystko wygląda inaczej. A wiele ciekawych miejsc na Mazurach powstało właśnie na użytek szlaków wodnych. Można do nich dotrzeć od strony lądu, ale znacznie ciekawsze wrażenia czekają na tych, którzy do nich podpłyną.

4. Bo to wakacje aktywne

Na łodzi trzeba coś robić. Zajmować się olinowaniem, stawiać lub zwijać żagle – jednym słowem być w ruchu. I o to chodzi. Leżenie na plaży to tak naprawdę żaden wypoczynek. Żeby uwolnić się od stresu i nudy codziennego dnia trzeba wypoczynku aktywnego. Takiego, jaki można znaleźć min. na łódce.

Ktoś może powiedzieć – to samo będę miał, gdy pojeżdżę na rowerze. Być może. Jednak aktywność na łódce jest mniej monotonna i związana z samą istotną pobytu na Mazurach. Jest jej integralną częścią, przez co wydaje się bardziej atrakcyjna.

5. Bo czemu niby nie spróbować?

No właśnie? Dlaczego by nie spróbować? Zamiast po raz piąty z rzędu jechać na plażę do Egiptu można przetrzeć inne szlaki. Wykorzystać wakacje do tego, do czego są stworzone – do poznawania nowych miejsc. Jedyne co można stracić to kilka dni i parę złotych.


Więcej ciekawych informacji turystycznych prezentuje blog podróżniczy OkrazycSwiat.pl, zapraszamy!

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Do wyjeżdżających do Austrii uwag kilka

Do wyjeżdżających do Austrii uwag kilka.


Autor: Monika Wiater


Czy zdajemy sobie sprawę, z tego, że dwie trzecie powierzchni Austrii zajmują Alpy? Wspaniałe masywy górskie przyciągające, co roku tysiące turystów. I nie ma znaczenia, czy zdobywać je chcemy latem, czy zimą. Austriackie Alpy to Top 10 na liście letnich bądź zimowych planów urlopowych wielu Europejczyków.


Wybierając się do Austrii w sezonie 2011/2012 warto, zatem pamiętać, że w samochodzie musimy posiadać zapasowe kamizelki ostrzegawcze – po jednej sztuce na każdą osobę podróżującą, oraz konieczne jest posiadanie trójkąta ostrzegawczego. Polecamy także zaopatrzyć się w łańcuchy, ponieważ zima w Austrii potrafi zaskoczyć niejednego kierowcę. Śmigający na nartach natomiast powinni pamiętać o kaskach dla swoich pociech. W takich krajach związkowych Austrii jak: Ziemia Salzburska, Karyntia, Styria, Dolna Austria, Górna Austria, Burgenland i Wiedeń obowiązuje nakaz używania kasków podczas jazdy na nartach lub snowboardzie. Nakaz dotyczy dzieci i młodzieży do 15 roku życia. I to by było na tyle z zakresu: „Polak wiedzieć musi”.

Jeżeli jednak nie podjęliśmy jeszcze decyzji, dokąd wybrać się tej zimy, warto skorzystać także z informacji pt.: „Polak wiedzieć może – z zakresu nowości w regionach oraz różnic w cenach karnetów i zakwaterowania”.
Decydując się na wyjazd w Alpy Austriackie warto prześledzić aktualne nowości w ośrodkach narciarskich. Nie od dziś, bowiem wiadomo, że Austriacy bardzo dużo inwestują w branżę turystyczną, a największe pole do popisu mają właśnie w rozbudowie infrastruktury wyciągów narciarskich. Dla przykładu przed sezonem 2011/2012 w modernizację infrastruktury zainwestowano w Austrii 494,20 miliony EUR.

I tak dla porównania, w obszernych ośrodkach narciarskich jak Salzburger Sportwelt w Ziemi Salzburskiej zainwestowano w tym sezonie w nową gondolę 10 osobową w miejscowości Altenmarkt-Radstadt, która zwiększy przepustowość o 2000 osób na godzinę. Podobną gondolę, ale z podgrzewanymi siedzeniami postawiono w regionie Fieberbrunn. Przepustowość zwiększy się tam o 2400 osób na godzinę. W regionie Schladming Planai postawiono w tym roku nowy wyciąg krzesełkowy 6 osobowy z podgrzewanymi siedzenia. Przepustowość dzięki temu wzrośnie o 2400 osób na godzinę. 6 osobowy wyciąg krzesełkowy postawiono także w regionie Hochkönig, w miejscowości Dienten, ponadto w Ischgl, Kitzbühel, w ośrodku Finkenberg w Zillertalu, Saalbach-Hinterglemm, a także w regionie Serfaus-Fiss-Ladis. Z pozostałych ciekawych nowości warto zwrócić uwagę na nową gondolę 8 osobową w regionie Katschberg, 4 osobowy wyciąg krzesełkowy na Lodowcu Mölltal, 8 osobową gondolę w Saalbach-Hinterglemm, kolejną 10 osobową gondolę, tym razem na Lodowcu Hintertux oraz 8 osobową gondolę w regionie Zillertal Arena.

Wiemy już, co nowego zapowiada się w największych ośrodkach narciarskich Austrii. Warto teraz porównać ośrodki, które zmodernizowały infrastrukturę, oraz obowiązujące w nich karnety narciarskie.
Region Ischgl oferuje ponad 230 km tras, wysokości do ponad 2800 m n.p.m., a 6 dniowy karnet narciarski kosztuje tutaj 206,50 EUR. Serfaus-Fiss-Ladis to wysokości ponad 2800 m n.p.m., 204 km tras zjazdowych i to wszystko za 195,50 EUR za 6 dni. Zillertal łącznie ma 668 km tras – tworzą je trasy takich ośrodków jak: Hochfügen-Hochzillertal, Zillertal Arena, Mayrhofen z Finkenberg oraz Lodowiec Hintertux. Maksymalna wysokość w tym regionie sięga ponad 3200 m n.p.m., a 6 dniowy karnet narciarski obejmujący całą dolinę kosztuje 205 EUR. Ośrodki nie są ze sobą połączone, ale pomiędzy nimi można poruszać się bezpłatnym skibusem lub pociągiem. Region Kitzbühel – Kirchberg to 168 km tras, wysokości do 2000 m n.p.m. i 210,50 EUR za 6 dniowy karnet narciarski. Z kolei Saalbach-Hinterglemm oferuje 200 km tras narciarskich, wysokości do ponad 2000 m n.p.m., a karnet kosztuje 212 EUR za 6 dni szusowania. Hochkönig, Salzburger Sportwelt i Schladming Planai mają karnet narciarski wspólny i kosztuje 210 EUR, różnica tkwi jedynie w kilometrach tras i wysokościach. Pierwszy ma do zaoferowania 150 km tras i wysokości do 1900 m n.p.m., drugi 350 km tras i wysokości do 2150 m n.p.m., natomiast trzeci ośrodek – Schladming Planai to 167 km tras i wysokości sięgające prawie 1900 m n.p.m. Podane ceny dotyczą tylko wysokiego sezonu, czyli okresu świątecznego oraz ferii. W pozostałych terminach, różnice w cenie pomiędzy poszczególnymi regionami mogą być jeszcze bardziej wyraźne.

Ostatnie porównanie ośrodków to konfrontacja zakwaterowania. Okazuje się, bowiem, że podobnie jak z popularną marką, także w ośrodkach narciarskich często obok jakości infrastruktury i kilometrów tras, trzeba także płacić za nazwę. Widoczne jest to wyjątkowo w regionie Ischgl, gdzie np. 4 osobowy apartament położony 2,5 km od wyciągów kosztuje w lutym 1532 EUR. Kolejna Mekka narciarzy, w której trzeba odpowiednio zapłacić za nocleg to Schladming (ceny kształtują się w okolicy 1232 EUR za apartament 4 osobowy za tydzień) oraz Saalbach-Hinterglemm (1009 EUR w styczniu i 1246 EUR w lutym za apartament 4 osobowy). W Zillertalu ceny apartamentów wahają się w zależności od lokalizacji obiektu. Apartamenty położone na początku doliny, czyli około 50 km od Lodowca Hintertux można zarezerwować już za 617 EUR (apartament 6 osobowy w styczniu). Natomiast położone w majestatycznym Mayrhofen kosztują już 1661 EUR. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku regionu Kitzbühel – Kirchberg. Rezerwując apartament w centrum ośrodka, w odległości 100 m od wyciągów (Jochberg) musimy liczyć się z wydatkami rzędu około 1400 EUR za apartament 6 osobowy w styczniu. Jeżeli jednak zarezerwujemy apartament o tym samym standardzie, ale w miejscowości Hollersbach, płacimy już tylko 788 EUR w tym samym terminie (apartament z Wellness). Różnica w tym przypadku polega na tym, że apartament położony jest w odległości 700 m od gondolki, którą można dostać się do miejsca, w którym zlokalizowany jest apartament za około 1400 EUR / tydzień. Salzburger Sportwelt z kolei jest potężnym regionem narciarskim składającym się z kilku mniejszych ośrodków. Najważniejsze punkty na mapie narciarskiej tego regionu to bez wątpienia Wagrain i Flachau. I w tym drugim właśnie nocleg w 4 osobowym apartamencie kosztuje 799 EUR / tydzień. Jeżeli natomiast zdecydujemy się na mniejsze Eben im Pongau, za tę samą ofertę zapłacimy już tylko 619 EUR.

Oprócz wymienionych powyżej topowych regionów narciarskich mamy do dyspozycji wiele mniejszych, ale nie mniej urokliwych i idealnie zagospodarowanych. Na uwagę zasługują także karynckie Bad Kleinkirchheim i Nassfeld Hermagor, czy położone w Tyrolu wschodnim Sillian, Lienz i Matrei-Kals. Decydując się bowiem na wyjazd w Alpy Austriackie warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy naprawdę konieczny jest dla nas wyjazd do ośrodka z ponad 200 km tras, czy absolutnym „must have” sezonu musi być dla nas urlop w topowym regionie oraz hotel lub apartament przy samych wyciągach?
Austriackie ośrodki narciarskie są tak piękne i tak idealnie przygotowane, że nawet niewielkie Sillian czy większe Nassfeld Hermagor spokojnie zaspokoją nasze narciarskie oczekiwania. Pamiętajmy jednak również, że fantastyczny Ischgl, Saalbach-Hinterglemm oraz Schladming, a także zapierające dech w piersiach widoki w Sölden, czy na Lodowcu Kitzsteinhorn są jedyne i niepowtarzalne, a wybór oczywiście należy do nas - narciarzy.


Monika Wiater
www.globtrans.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak promować dziedzictwo?

Jak promować dziedzictwo?


Autor: papaj


Małopolska to jeden z najciekawszych regionów naszego kraju. Jej bogactwo stanowią walory krajobrazowe, zabytki, a także ogromna ilość instytucji kultury. Małopolanie w pewnym stopniu są świadomi wartości kulturowych, jakie drzemią w ich dziedzictwie. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, jak wielki kryje się w nim potencjał gospodarczy.


Kluczem do sukcesu jest świadomość ekonomicznego wymiaru dziedzictwa. Mądrzy obywatele potrafią wypromować atuty swojego regionu i stymulować turystykę kulturową. Jeśli zabytki są zadbane, chronione, a infrastruktura przyjazna dla zwiedzających, nie trudno o przyjazd turystów. Trzeba jednak postarać się, aby gościom pozostały dobre wspomnienia, i aby chcieli powrócić do tego miejsca, lub zareklamować je znajomym. Oferta powinna być zatem stale ulepszana, a walory kulturowe objęte nieustanną opieką.

Aby, sprawdzić popularność Krakowa wśród turystów, wystarczy wybrać się na Rynek Główny. Tłumy obcokrajowców niejednokrotnie bywają uciążliwe dla mieszkańców miasta. Pojawiają się opinie, że ruch turystyczny powinno się „wyprowadzić” z Rynku i przenieść w inne dzielnice Krakowa. Niezależnie od tego, czy chcemy zaoferować zwiedzanie zabytków, udział w imprezach kulturalnych, czy wypoczynek Kraków pełen jest miejsc, w których potrzeby te mogą być zaspokojone. Częściowo udało się już wypromować dziedzictwo Nowej Huty, Kazimierza, Podgórza, a także obrzeży miasta. Muzea i teatry znajdują się już nie tylko w ścisłym centrum Krakowa. Jeśli zaś chodzi o czynny wypoczynek, Kraków ma w swojej ofercie baseny, ścieżki rowerowe, parki, a także cieszące się wielką popularnością Błonia – dookoła których biegają, spacerują, bądź jeżdżą na rolkach coraz liczniejsze grupy Krakowian. Podmiejskie dolinki, do których nietrudno dojechać, bogate są w niezwykłe walory krajobrazowe, szlaki rowerowe i miejsca do wspinaczki.

Dziedzictwo kulturowe nie zapewnia sukcesu regionowi. Ogromną rolę odgrywa dojrzałość obywateli do odpowiedzialnej ochrony dóbr kultury, a także do mądrego zarządzania tymi dobrami. Jeśli te warunki są spełnione, mieszkańcy mogą liczyć na korzyści zarówno materialne, jak i te głębsze i ponadczasowe.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Sekret greckiej kuchni

Sekret greckiej kuchni


Autor: Szaka


Oliwa dla mnie to jak ambrozja – napój bogów. Dlatego nie bez przyczyny najlepsza oliwa kojarzy mi się z Atenami. Jeżeli w czasach antycznych wytwarzana była tam taka sama oliwa jak dzisiaj, to wcale się nie dziwię, że bogowie osiedlili się właśnie na górze Olimp.


W Atenach spędziliśmy trzy dni, które stały pod znakiem intensywnego zwiedzania, przy czym w hotelu mieliśmy zapewnione jedynie śniadanie. Bardzo lubię organizować wyjazdy na własną rękę, bo nie czuję wtedy ograniczenia w postaci ścisłego harmonogramu, co dotyczy w szczególności posiłków. Organizując wyjazd na własną rękę można samemu decydować o czasie, a przede wszystkim miejscu, gdzie zatrzymamy się na jedzenie podczas zwiedzania. W Atenach w okolicy Placu Monastiraki znaleźliśmy uroczą restaurację z widokiem na Starożytną Agorę. W knajpce tej jako przystawkę podano nam oliwę własnej, domowej produkcji oraz świeżutki chleb, mimo, że był to już w zasadzie wieczór. To było najlepsze jedzenie jakie jadłam w Grecji. Za taką możliwość podziękowałam wszystkim greckim bogom i bohaterom, gdy spojrzałam w górę na pięknie oświetlony Akropol.

Weekend w Atenach zaowocował oczywiście bliższym spotkaniem z grecką kuchnią. Okazało się na przykład, że sałatka grecka w Grecji wygląda zupełnie inaczej niż sałatka grecka w Polsce. Osobiście zajadałam się souvlaki w sosie tzatziki. Natomiast mousaka w Atenach przypomniała wersję, którą można zjeść również u nas w kraju, natomiast była doskonale przyprawiona, dzięki czemu normalnie mdłe bakłażan i ziemniaki miały ostry, fajny smak.

Na osobne omówienie zasługuje tradycyjny grecki trunek, jakim jest ouzo. Jest to mocna wódka o smaku anyżkowym, którą najczęściej miesza się z wodą. Ma tak specyficzny smak, że nie da się pozostać wobec niego obojętnym. Albo uzna się go za fantastyczny trunek, albo znienawidzi na miejscu. Dlatego nie polecałabym zamawiania od razu dużej ilości, gdyż nie wiadomo, czy będzie nam smakować. Polecam również upewnić się, że podano nam z nią odpowiednią ilość lodu, gdyż bez niego ouzo smakuje zupełnie inaczej.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.