czwartek, 5 października 2017

Last minute pułapką dla naiwnych?

Last minute pułapką dla naiwnych?


Autor: Szymon Machniewski2


Wyjazdy typu last minute cieszą się wśród fanów turystyki ogromnym zainteresowaniem. Możliwość korzystania z bardzo tanich wyjazdów zagranicznych przyciąga uwagę i powoduje, że polski turysta, czeka na ostatnią chwilę z rezerwacją takiego wyjazdu. Czy jednak last minute jest bezpieczne?


W internecie odnaleźć można całe mnóstwo opinii, które wskazują, że last minute to wielka pułapka na turystów. Przeglądając fora internetowe zobaczycie mnóstwo ciekawych pomysłów, które pochodzą najczęściej od niezadowolonych turystów. Jakie zatem najczęściej padają oskarżenia, w kierunku wyjazdów turystycznych last minute?

Turyści twierdzą, że w przypadku last minute, dużo większe jest prawdopodobieństwo nie otrzymania wolnego miejsca w hotelu. Biura podróży sprzedają wyjazdy na ostatnią chwilę i niestety, bardzo często potrafią się pomylić. Efektem podania złych ilości są zniszczone wakacje dla turysty, ale taka sytuacja może się zdążyć w przypadku każdego wyjazdu - nie tylko last minute.

Inną ciekawostką jest sugerowanie, że turyści, którzy wybiorą wyjazd last minute liczyć się muszą z otrzymaniem kiepskich pokojów w hotelu. Skoro zapłacili tak mało, to oznacz to, że przecież standard będzie dużo gorszy. Oczywiście nie jest to prawdą. Niższa cena last minute nie pochodzi od gorszego pokoju, ale z rozsądku biura podróży oraz hotelu! Obydwie te firmy oczekują, że uda się im się sprzedać wyjazd za jakąkolwiek cenę, byle tylko zapełnić miejsce. Przecież zawsze zajęte miejsce to dodatkowe środki dla biura podróży, a przecież ich zdobycie, wcale do prostych nie należy. Hotele również liczą na jak największą liczbę klientów. Dzięki temu właśnie wyjazdy last minute, do cudownych miejsc na świecie, są tak bardzo tanie.

Czy rok 2011 ponownie będzie obfitował w last minute? Po licznie wyjazdów, jakie biura podróży zdołały sprzedaż już teraz w styczniu, wywnioskować można, że wyjazdów w promocyjnych cenach będzie bardzo mało, ale tak naprawdę, trudno jest cokolwiek w tym zakresie przewidzieć.

Czy last minute ma również swoje minusy? Oczywiście. Przede wszystkim należy tutaj powiedzieć o konieczności rezerwowania wyjazdu w ostatniej chwili. Nie macie czasu na dokładne poznanie wszystkich ofert, gdyż już za kilka minut z danej promocji może skorzystać ktoś inny. Tym samym nie sprawdzicie dokładnie opinii na temat danego biura, hotelu czy kurortu. Czasami już po rezerwowaniu wyjazdów może okazać się, że dany hotel posiada fatalne opinie, ale udało się wam je odnaleźć dopiero po długich poszukiwaniach. Pamiętajcie zatem o ostrożności!


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ciekawe wakacje na Istrii

Ciekawe wakacje na Istrii


Autor: scribulonek


Półwysep Istria to miejsce, do którego najszybciej dotrzemy, chcąc następnego dnia moczyć się w ciepłej morskiej wodzie. Nic dziwnego, że Polacy z południowych części kraju wybierają Istrię na cel swoich wakacji, w końcu można tam dotrzeć w tym samym czasie, co nad polski Bałtyk.


Miejscowościom nadmorskim w Polsce niczego nie można odmówić, ale wczasy nad ciepłym morzem mają swoje niezaprzeczalne zalety. Jakie więc atrakcje Istrii przyciągają do siebie tak wielu wczasowiczów, nie tylko zresztą z Polski? Ot, chociażby wiele zabytkowych miasteczek, rozsianych po całym półwyspie, nie tylko nad samym morzem z jednej i drugiej strony, ale także wewnątrz półwyspu. Te małe miasteczka, z krętymi wąskimi uliczkami, praniem suszącym się na sznurach rozwieszonych pomiędzy domami, otwartymi okiennicami mieszkań na parterze, to wszystko stwarza klimat bliskości i bezpieczeństwa, a także nostalgii za czymś nieuchwytnym, czymś, co nie jest dostępne w życiu pełnym pośpiechu i zabiegania o polepszenie bytu.

Ale Istria jest ciekawa także z innych względów, w każdej z tych sielsko wyglądających miejscowości natkniemy się na zabytki pochodzące nawet z czasów rzymskich, na bruk położony przed setkami lat, wyślizgany przez kolejne pokolenia turystów przechodzących nim w poszukiwaniu kolejnych wspaniałych zakątków. A do tego jest duża szansa, że natkniemy się na jeden z wielu organizowanych latem spektakli ulicznych w centrum Rovinja lub Porecia, ewentualnie Dzień Rybaka, święto osób trudniących się połowem ryb, czyli praktycznie wszystkich mężczyzn zamieszkujących okoliczne miejscowości nadmorskie.

Wielką przyjemnością jest uczestniczenie w takich imprezach, poznawanie tradycji i folkloru Istrii i w ogóle Chorwatów jest wspaniałą zabawą i możliwością nauczenia się czegoś nowego. Ludzie ci są bardzo otwarci, gościnni i żywiołowi, nigdzie więcej nie spotkamy tak wielu osób, które z radością śpiewają na cały głos podczas kąpieli w morzu, nie po to, by wzbudzić zainteresowanie pozostałych kąpiących się, ale dla własnej przyjemności. Jest to niezwykle inspirujące dla wszystkich, którzy w codziennym zabieganiu zapomnieli, co w życiu jest ważne, jakkolwiek by to nie zabrzmiało.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Austria, piękny kraj pięknych ludzi.

Austria, piękny kraj pięknych ludzi.


Autor: Ata


Wyjeżdżając z Polski w kierunku południowym, trochę zachodnio-południowym przejedziemy przez Niemcy. Ta podróż będzie szybka, gdyż wskoczymy na autostradę, przy której nie ma kompletnie nic do zobaczenia, więc człowiek nawet nie ma ochoty zwalniać.


Takim sposobem, w bardzo krótkim czasie znajdziemy się na terenie niedużego, ale jednocześnie bardzo pięknego państwa, czyli Austrii. Ten kraj, to nie tylko zapierająca dech w piersiach przyroda, ale również ciekawe i dobrze zachowane zabytki, czy całe miasta.

Przemierzając samochodem Europę, zatrzymując się w różnych miejscach, rozmawiając z miejscowymi ludźmi zauważymy bardzo szybko, że reakcje miejscowych są w każdym miejscu zupełnie inne. Jeśli liczymy na ciepłe i rodzinne przyjecie np. w Niemczech, to teoretycznie jest taka możliwość. Natomiast to, co nas ogromnie zadziwiło to niezwykle sympatyczni i kontaktowi Austriacy. Przejeżdżając przez Austrię wielokrotnie zatrzymywaliśmy się, żeby podziwiać, albo niesamowite widoki, albo zadziwiające budowle wkomponowane w tło i współgrające z otaczającą przyrodą, albo też zabytki architektury.

Olbrzymie wrażenie robi most pod Innsbruckiem zawieszony nad przepaścią, otoczony wysokimi górami. Most ma długość 820 metrów i zawieszony jest prawie 200 metrów nad rzeką. Na końcu mostu jadąc od Polski jest kompleksem restauracyjny z punktem widokowym, gdzie można zrobić piękne zdjęcia.

Droga przez Austrię jest ciekawa i całe szczęście, że są tam ograniczenia prędkości. Plan naszej wyprawy nie przewidywał noclegu w Austrii, ale kiedy zrobiło się już bardzo późno i ciemno, a do granicy było jeszcze parędziesiąt kilometrów postanowiliśmy poszukać noclegu. Nasz GPS pokazał najbliższy pensjonat i tam właśnie postanowiliśmy przenocować, ale było już po godzinie 22. Zaczęliśmy więc dobijać się do bramy szczelnie zamkniętego pensjonatu. Po pewnym czasie drzwi otworzyła miła Pani władająca biegle językiem angielskim i z wielkim zaskoczeniem zaprosiła nas do środka. Po chwili, jak już wyjaśniliśmy, że chcemy u niej przenocować Pani zaczęła nas przepraszać, że pensjonat jest nieprzygotowany, nie spodziewali się gości i jeśli bardzo chcemy to musimy chwilę poczekać. Chcieliśmy i to bardzo! W środku było czysto, miło i ciepło. Dom był przytulny, na tarasie mnóstwo kwiatów. Otrzymaliśmy pokoje dwuosobowe z łazienkami, czystą wykrochmaloną pościel, ręczniki i czekoladki na dobry sen. Rano obudził nas zapach kawy. W jadalni czekało na nas wspaniałe śniadanie. Okazało się, że właściciele mają własną winnicę i wyroby czekoladowe. Poranek spędziliśmy na długiej rozmowie z właścicielką, która opowiadała nam o swoje rodzinie, pracy i o produkcji wina. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz dopiero spostrzegliśmy otaczający miejscowość widok. Wszędzie dookoła były winnice, rozciągające się na falistym terenie.

Trzeba przyznać, że po tych kilku dniach spędzonych w różnych państwach w towarzystwie Europejczyków, to właśnie Austriacy zrobili na nas najlepsze wrażenie. Noclegi w Austrii były zdecydowanie najlepsze i o połowę tańsze niż np. we Włoszech.Tam, nie tylko kraj jest piękny, tam również mieszkają piękni ludzie.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kościół św. Anny w Wilnie

Kościół św. Anny w Wilnie


Autor: Grażyna Hajdukiewicz


Kościół św. Anny znajduje się w malowniczym zakątku Wilna - stolicy Litwy, w pobliżu Wilenki, jest to jedna z najpiękniejszych świątyń gotyckich Litwy.


Kościół św. AnnyMówi się o niej „śpiewający kamień”, ponieważ zbudowana jest z 33 gatunków cegieł i ma piękną ażurowo - koronkową fasadę, na której budowniczy tej świątyni „napisał” nawet „litery”, gdyż gotycki łuk złożonych do modlitwy rąk często powtarzający się w wystroju zewnętrznym możemy skojarzyć z literą A (św. Anna), a dwa połączone łuki stanowią M (św. Maria - córka św. Anny).

To właśnie tę świątynię Napoleon chciał przenieść na dłoni do Paryża, chociaż rzeczywistość okazała się bardziej prozaiczna, podczas przemarszu wojsk francuskich przez Wilno w niej urządzono stajnie.

Kościół zbudowano w końcu XV w. wg projektu znanego architekta z Gdańska Michała Enkingera, jest to fundacja wielkiego księcia litewskiego Aleksandra Jagiellończyka. Z zewnątrz ma wszystkie elementy charakterystyczne dla gotyku: strzelające wysoko w niebo trzy lekkie i eleganckie wieżyczki, ornament łukowy, duże boczne okna. Jedyna nietypowość polega na tym, że to jest świątynia bardzo nieduża, jednonawowa, z wyodrębnionym prezbiterium (kościoły gotyckie były ogromne,w taki sposób pokazywały potęgę stwórcy).

Budowlę w 1564 r. zniszczył pożar, strawił dach, stropy, wewnętrzne wyposażenie. Po odbudowie wnętrze zostało otynkowane i pobielone, a sam kościół przekazano zakonnikom z pobliskiego klasztoru bernardynów. Kolejna przebudowa miała miejsce na początku XX w., dokonano jej pod kierownictwem architekta Józefa Piusa Dziekońskiego, wtedy wnętrze otrzymało wystrój neogotycki.

Wewnątrz na uwagę zasługują dwa osiemnastowieczne obrazy: ”MB z Dzieciątkiem” i „św. Jan Nepomucyn”. Zachował się również nagrobek Jakuba i Anny Naporkowskich zmarłych podczas zarazy w 1625 r.

Jedna z legend wileńskich mówi o tym, że budowę kościoła św. Anny rozpoczął mistrz Wojciech z Mińska, który miał córkę Marię i zięcia Jana. Po powrocie zza granicy, gdzie Jan się uczył sztuki budowlanej, zięć skrytykował teścia i powiedział, że teraz są inne tendencje w budownictwie. Mistrz Wojciech poczuł się obrażony i stwierdził, że skoro on nie potrafi, niech spróbuje zięć. Jan przystąpił do pracy i gdy świątynię zbudował, zaprosił żonę i Wojciecha obejrzeć ją. Mistrz z Mińska był zauroczony tym, co zobaczył, i rozumiał, że on na pewno nie potrafiłby stworzyć czegoś takiego. Do jego serca zakradła się ogromna zazdrość i kierując się nią Wojciech zrzucił Jana z rusztowań., który skonał u nóg stojącej niedaleko kościoła żony.

Z prawej strony świątyni widoczna jest neogotycka dzwonnica z drugiej połowy XIX w., zbudowana wg projektu rosyjskiego architekta Nikołaja Czagina, w niej się znajdują tzw. Schody Chrystusowe-marmurowe stopnie, w których za szkłem były relikwie św. Krzyża. Schody prowadzą do kaplicy Mitkiewiczów przed kościołem bernardynów i w dawnych czasach wierni wchodzili po nich na kolanach. W czasach Związku Radzieckiego nie były one dostępne dla ludzi, natomiast świątynia była czynna, msze dawniej i teraz są odprawiane w języku litewskim.

Kościół św. Anny znajduje się przy ul. Maironio, jest tu dość intensywny ruch i to stanowi ogromne niebezpieczeństwo dla zabytkowej budowli, ponieważ zaczynają pękać ściany.

Do wnętrza gotyckiej „perły” Wilna nie zawsze mogą trafić turyści, gdyż świątynia często bywa zamknięta,ale lubować się jej zewnętrzną krasą można zawsze,tylko trzeba być w mieście nad Wilią.


Grażyna Hajdukiewicz www.wilno.name

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

O czym pamiętać ubezpieczając auto w UK

O czym pamiętać ubezpieczając auto w UK


Autor: Jacek Stanisławski


Ubezpieczenie samochodu w UK, to często spory problem dla imigrantów, ciężki zwłaszcza dla kieszeni. Nie pomaga nieznajomość języka, mało kto zna obowiązujące przepisy, a nawet podstawowe zasady kierujące udzielaniem ubezpieczeń motoryzacyjnych.


Ci, którzy są pewni, że nie poradzą sobie z brytyjskim konsultantem, ani nie wypełnią wyceny online, mogą skorzystać z usług "polskiej" firmy. Należy jednakże pamiętać, że tak naprawdę nie ma w Wielkiej Brytanii polskich ubezpieczycieli. Ubezpieczenia samochodowe dla Polaków w UK przeprowadzają brokerzy, względnie agenci lub po prostu polskie działy firm brytyjskich. Co zresztą w niczym nie umniejsza ich wartości. Zarówno w firmie "polskiej" jak i brytyjskiej, wycena jest bezpłatna i niezobowiązująca. Inaczej w rzetelnej firmie być nie może.
Jednak nie wszyscy ubezpieczyciele w UK honorują polskie zniżki. Internetowe porównywarki cen o tym nie informują. Owszem, może uda nam się zrobić wycenę, a nawet wykupić ubezpieczenie, ale zostanie ono zawieszone, kiedy nie będziemy w stanie dosłać potwierdzenia zniżek brytyjskich.
Co kupujemy
Podstawowe rodzaje ubezpieczeń, to: Third Party Only, które odpowiada polskiemu OC; Third Party Fire and Theft, czyli OC oraz ubezpieczenie od kradzieży i pożaru; Comprehensive, to jest polskie Autocasco. Uwaga! Żadne z nich z reguły nie obejmuje Breakdown Cover, czyli pomocy na drodze. To usługa, którą wykupujemy oddzielnie.
Polisom często towarzyszą serwisy dodatkowe. Czasami w cenie, a czasami za dodatkowe kilkadziesiąt funtów na rok można dokupić sobie Legal Cover, czyli pomoc prawną w razie wypadku. Wspomniane Breakdown Cover, czyli ubezpieczenie od awarii samochodu, występuje w różnych wariantach, w zależności od zakresu pomocy.
Od czego zależy cena polisy? Przede wszystkim od posiadanych zniżek za bezszkodową jazdę. Ważne jest czy kierowca ma na koncie wypadki lub inne roszczenia odnotowane w ciągu ostatnich pięciu lat. Liczy się bardzo wiek kierowcy. Do 25. roku życia polisy są droższe Wiele zależy też od miejsca zamieszkania. Adres w "złej" okolicy może spowodować, że ubezpieczenie jest droższe o połowę, w porównaniu do dzielnicy "dobrej".
Pomóc lub zaszkodzić może dodanie dodatkowych kierowców. Osoby poniżej 25. roku życia raczej nam nie pomogą. Kobieta, jako drugi kierowca, może natomiast wpłynąć na dodatkową zniżkę. Dalej - typ samochodu, wartość, pojemność silnika oraz gdzie samochód jest trzymany w nocy. Najlepiej, aby stał w garażu.
Aby korzystać ze zniżek za bezszkodową jazdę, musimy posiadać dokument od poprzedniego ubezpieczyciela. Dokument wydany nie wcześniej, niż w ciągu ostatnich 2 lat, po angielsku (może być tłumaczenie), na nasze nazwisko, z wyszczególnioną liczbą lat bezszkodowej jazdy.
Jeżeli jesteśmy pewni, ze mamy zniżki, a nie mamy jeszcze dokumentu - nie ma problemu. Od momentu wykupienia ubezpieczenia, mamy dwa tygodnie na ściągnięcie dokumentu.
Wykupione online ubezpieczenie auta w UK może być ważne od dowolnego momentu (w przyszłości), nawet od zaraz.
Bądź gotowy
Przed wypełnieniem wyceny online lub rozmową z konsultantem przygotuj następujące rzeczy: prawo jazdy (chodzi o datę wydania), dokładny adres, nr telefonu, nr rejestracyjny auta, datę zakupu auta, ile mil rocznie przejeżdżasz (mniej więcej), ile masz lat udokumentowanej, bezszkodowej jazdy (No Claim Bonus, No Claim Discount), datę urodzenia swoja pewnie znasz, więc pamiętaj o dacie urodzenia ewentualnego drugiego kierowcy, nr telefonu, adres e-mail.
Pamiętaj, że w UK w praktyce nie możesz nie mieć telefonu, czy e-maila. Brak tych informacji uniemożliwia zakup polisy.
Kiedy wykupujesz polisę miej przy sobie detale karty płatniczej oraz w przypadku płatności stałym przelewem (direct debit) potrzebny będzie sort code i account nr (numer konta). Na później przygotuj dokumenty świadczące o "no claim bonus" (bezszkodowa jazda) - będą one potrzebne w razie zniżki, wysyłasz je później do ubezpieczyciela.


Jacek Stanisławski
www.autopolisa.co.uk

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.