poniedziałek, 29 stycznia 2018

W podróży ważna jest trasa i sposób zwiedzania, nie tylko docelowa atrakcja turystyczna

W podróży ważna jest trasa i sposób zwiedzania, nie tylko docelowa atrakcja turystyczna


Autor: Darek Hencner


Jechałem australijskim pociągiem Indian Pacific, później południowoafrykańskim Blue Train. Odkryłem, że w obu przypadkach nie liczą się atrakcje, jakie zobaczyłem, tylko sposób, w jaki zwiedzałem. W kolonialnym luksusie zwiedziłem Australię i RPA. Jeśli mógł bym wybrać ponownie, zdecydowanie wolę Blue Train w RPA.


Indian Pacific jedzie z Perth do Sydney, Blue Train z Pretorii do Kapsztadu. Podstawowy rozkład jazdy tych pociągów jest zbliżony.
Podróżujemy przez suche, opuszczone tereny, obie trasy biegną w kierunku atrakcyjnych nadmorskich miast. Choć okolice są podobne, pociąg z RPA bije swojego australijskiego odpowiednika pod prawie każdym względem.
Indian Pacific prowadzony od 40 lat przez Great Southern Railroads, zatrzymuje się dwa razy w drodze do Adelaide, kiedy przemierza podbrzusze kontynentu australijskiego. Spora część tej podróży przecina Nullarbor Plain, ogromne, pozornie nieprzeniknione pustkowie. Pierwszym przystankiem w podróży jest zabytkowe miasto górnicze - Kalgoorlie, a drugim w miasto jednego konia - Cook, mała enklawa w środku niczego.
W swojej drodze przez zakurzone Karru, Blue Train zatrzymuje się w Kimberley - światowej sławy kopalni diamentów, lokalnie znanej jako "Big Hole", a następnie, w drodze powrotnej, w Matjiesfontein - cudownym wiktoriańskim kurorcie w sercu tego półpustynnego regionu.
Przewodnik turystyczny wydany przez Lonely Planet w Australii wyraża ciekawą przestrogę, w części dotyczącej podróży koleją czytamy: "dalekobieżną podróż koleją w Australii robisz tylko dlatego, bo naprawdę tego chcesz, nie dlatego, że jest to taniej lub wygodniej, a na pewno nie dlatego, że jest szybciej "
Jedną z głównych różnic między trasami Indian Pacific i Blue Train są przejechane odległości.
Kiedy miniemy Nullarbor, najdłuższy martwy prosty odcinek torów kolejowych na świecie wynosi 478 km, Indian Pacific jedzie jeszcze dwie noce (w sumie trzy dni i trzy noce), żeby pokryć odległość 4352 km. Blue Train przejeżdża około 1600 km, czyli mniej niż połowę trasy australijskiej, w ciągu zaledwie 27 godzin, więc tylko jedną noc spędzamy w pociągu, co moim zdaniem jest wystarczające. Blue Train szczyci się dłuższą historią i większym dziedzictwem niż jego kuzyn. Oryginalny pociąg południowoafrykański zaczął kursować w 1923, zwany najpierw Union Limited, gdy kraj był całkiem inny niż obecnie. W 1933 roku dodano luksusową jadalnię, a klimatyzowane wagony sześć lat później. Pociąg zmienił nazwę na Union Express i przewoził pasażerów z Johannesburga do statków w Kapsztadzie, zapewniając luksusową podróż. Po II wojnie światowej ekspres wznowił działalność jako Blue Train. Dzięki dodatkom, takimi jak platforma obserwacyjna, palarnia cygar, kuchnia i dźwiękoszczelne apartamenty z klimatyzacją, sportowe podwójne łóżka i wanny, nic dziwnego, że zasłynął jako pięciogwiazdkowy hotel na kółkach.
Ostatnia aktualizacja – forniry z drewna brzozowego i włoskie marmurowe łazienki dodają uczucia luksusu, romansu i unikalnego klimatu.
Po wyjeździe z Pretorii, Blue Train ma swój pierwszy postój w górniczym mieście Kimberley, słynnym z wybuchu gorączki diamentów w RPA. Pociąg przybędzie tu wczesnym wieczorem i jest wiele czasu, by zobaczyć spektakularną „Wielką Dziurę” i muzeum górnictwa, sytuowane blisko stacji kolejowej.

Z parą złotych orłów bielików zdobiącymi pociąg, Indian Pacific jest podzielony na trzy części, każda w różnych cenach i innym standardzie obsługi.
Czerwone wagony to najtańsza opcja, tylko z miejscami siedzącymi. W wagonach koloru złotego oferuje się górne i niższe piętrowe łóżka, podczas gdy platynowe wagony zapewniają komfort pięciogwiazdkowy. Indian Pacific rozpoczyna swoją podróż do Sydney, tocząc się przez Avon Valley, a następnie przecina jasnożółty pas pszenicy otaczający Perth. Około północy pociąg ma swój pierwszy przystanek w Kalgoorlie, powstałym dzięki odkryciu żyły złota. Obecnie znanym ze swoich 25 historycznych hoteli i pubów, z historią niektórych sięgającą roku 1895. Tutaj znajdziesz także najstarszy w Australii burdel, uważany teraz za atrakcję turystyczną.
Kopalnia odkrywkowa zwana przez miejscowych jako „Super Pit” ma w przybliżeniu 3.6 km długości, 1.6 km szerokości i 500 m głębokości.
Równina Nullarbor jest tak ogromna, że wielu turystów po prostu przyjeżdża tutaj, żeby tylko powiedzieć, że tu byli. Zwiedzanie pociągiem jest z pewnością najwygodniejszym sposobem, chociaż może dać mniej satysfakcji. Te bezkresne równiny pokryte zaroślami Mallee wywołują uczucie podobne do klaustrofobii. Dlatego szansa zejście na ląd około południa następnego dnia
jest tak mile widziana. To ulga oddychać świeżym powietrzem i chodzić po miasteczku Cook, chociaż jest ono w dość opłakanym stanie, na dużym białym pojemniku z blachy ktoś farbą napisał słowa: „choruj, nasz szpital potrzebuje pacjentów.” Mimo tego szpital już jest nieczynny.
Samotny kort tenisowy w pobliżu ma postrzępioną, spaloną słońcem siatkę.
Cook wygląda na opuszczony i zaniedbany, tymczasem w RPA, w miasteczku Matjiesfontein panuje miła atmosfera. Miasto wygląda na mieszkalne i przytulne. Kosztowało wiele wysiłku i pieniędzy, aby utrzymać tę wiktoriańską atmosferę. Historyczny hotel Lord Milner stał się miejscem samym w sobie. Jego skrzypiące wnętrza idealnie pasowały na wylegiwanie się poszukiwaczy złota, brytyjskich oficerów w czerwonych płaszczach, magnatów i kolonizatorów. Niestety, do Matjiesfontein docieramy we wczesnych godzinach rannych pociągiem Blue Train z Pretorii do Kapsztadu, więc tylko w drodze powrotnej pasażerowie mają szansę na bliższe doświadczenie lokalnej atmosfery. Dla turystów w drodze do Pretorii, Matjiesfontein prezentuje specjalny pokaz: klasyczny stary autobus z własnym, bardzo głośnym nawoływaczem jedzie przez miasto i zbiera pasażerów. Doskonała okazja do wyciągnięcia swoich aparatów fotograficznych i pozowania przed starymi budynkami w drodze do lokalnego pubu.

Świetne miejsce na trasie pociągu Indian Pacific to Adelajda. Choć samo miasto oferuje mnóstwo do zwiedzania, jedną z najbardziej popularnych wycieczek jest Wyspa Kangura.
W latach 1820 uznana była za jedno z najbardziej bezprawnych i awanturniczych miejsc w całym Imperium Brytyjskim. Dziś wyspa to doskonałe miejsce do poznania przyrody Australii. Lokalne potrawy, takie jak raki słodkowodne, czysty miód pszczeli, lokalne dżemy, sery i wina są warte spróbowania.
Dobrze jest dokonać rezerwacji miejsc kilka dni wcześniej, ponieważ zajmuje trochę czasu, aby się tam dostać, warto też zatrzymać się na co najmniej jedną noc w zabytkowych domkach w Adelaide. Innym miejscem w drodze do Sydney wartym zobaczenia jest Broken Hill – jak sama nazwa wskazuje, cieszy się to miejsce bogatą historią. W Melbourne, jednym z najbardziej popularnych i wygodnych miast do życia, wskazany jest dwudniowy odpoczynek i zwiedzenie malowniczego 12 Apostołów, w odległości około 275 km od miasta, wzdłuż drogi Great Ocean. Dalej pociąg toczy się przez najbardziej urodzajne pola w Australii, zakończone malowniczymi Górami Błękitnymi, zanim ostatecznie dojedziemy do Sydney.
Blue Train w podobny sposób mija wspaniałe widoki przed Kapsztadem. Przejeżdża wieloma tunelami, zajmuje około 15 minut, żeby przejechać przez gigantyczną piramidę skalną. Zbliżając się do Hex River Valley, strzeliste góry składane prezentują swoje szczyty. Szczególnie jesienią winnice ożywiają krajobrazy. W okolicy Worcester serwowane jest śniadanie i musi to być jedno z najbardziej obfitych w świecie.
Stacja kolejowa w Kapsztadzie jest w odległości krótkiego spaceru od bulwaru Wiktorii i Alfreda, jednej z najruchliwszych atrakcji turystycznych w RPA. Położony między Górą Stołową i Robben Island port oceaniczny będzie doskonałym miejscem do rozpoczęcia poznawania Kapsztadu. Robben Island z pewnością może konkurować z Kangaroo Island pod względem dziedzictwa i spotykanych bestii. Rejs statkiem oferuje szansę na zobaczenie płetwala błękitnego, delfinów i uchatek.

Który z pociągów jest bardziej imponujący, oferując podróżnym lepsze doświadczenia? Cóż, główna różnica między Blue Train i Indian Pacific to luksus podróżowania.
Blue Train oferuje komfort od głów do stóp, jakiego nie jest w stanie dostarczyć jego australijski odpowiednik. Indian Pacific jest idealnym sposobem, aby przejechać przez odległe terytorium Australii w sympatycznym tempie, ale jest bardzo czasochłonny z przeważnie monotonnym krajobrazem.
Moim zdaniem, Blue Train wygrywa w praktycznie każdym punkcie: wnętrza wagonów, obsługa gości i sceniczne przystanki i kuchnia. Scenerie przed Kapsztadem dodają dodatkowej wartości.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

niedziela, 28 stycznia 2018

Bushmans Kloof - 5* luksus w afrykańskim buszu

Bushmans Kloof - 5* luksus w afrykańskim buszu


Autor: Waldemar Delekta


Jeśli marzysz o odpoczynku w kolonialnym luksusie w afrykańskim buszu, polecamy rezerwat Bushmans Kloof, położony około 270 km od Kapsztadu. Spotkasz tam 35 gatunków ssaków, 150 gatunków ptaków, ale najciekawsza jest roślinność, aż 755 gatunków roślin.


Położony 270 km od Kapsztadu na łonie wspaniałych gór Cederberg, 7500 hektarowy rezerwat Bushmans Kloof (Klif Buszmenów) łączy ducha Buszmenów - najstarszych mieszkańców Afryki - ze współczesnością. Z otwartymi równinami przerywanymi tylko wykwintnymi monolitami piaskowca, z krystalicznie czystymi wodospadami i bogactwem rodzimej flory i fauny, pięciogwiazdkowy hotel jest idealnym miejscem na odpoczynek.
Główny lodge w Bushmans Kloof spoczywa w imponującym ogrodzie z widokiem na skalne baseny i strzeliste skały, gdzie kolorowe i ciekawe formacje skalne przekształcają się z nastrojami pór dnia. Żwirowe ścieżki prowadzą do każdego z 16-stu pomysłowo rozmieszczonych i indywidualnie urządzonych obiektów, z których najwspanialszy to apartament dla nowożeńców.
W naszym domku - typu deluxe - jest duży salon, przytulny kominek, biurko z marmurowym blatem, nawet dla najbardziej wymagających wygodne łóżko.


Na ścianie znajdziesz panel z wyłącznikami w stylu kokpitu samolotu - pełną kontrolę nad nastrojowym oświetleniem.
Każdy apartament ma patio otoczone ogrodem z wygodnymi leżakami plenerowymi.
Jeśli jednak wolisz coś bardziej prywatnego, Koro Lodge to stary dom przekształcony w luksusową prywatną willę w zacisznej okolicy rezerwatu, położony w odległości 4 km od głównej loży. Może pomieścić do ośmiu osób i jest bardzo popularny wśród rodzin z dziećmi. Koro Lodge posiada dedykowanego kucharza, gospodarza i przewodnika, jak również dostęp do prywatnego basenu.
Gdziekolwiek zdecydujesz się na pobyt w rezerwacie, Relais & Urok Chateaux dba o najmniejsze szczegóły, począwszy od obiektów, żywności i snu, smakołyków do dyżurowych usług. Bushmans Kloof specjalizuje się w doskonałej restauracji
a szef kuchni Floris Smith wykorzystuje swój współczesny przylądkowy styl kulinarny. Większość produktów uprawianych jest lokalnie, w sposób organiczny, często uprawiane w domu - do menu, odzwierciedlającego eklektyczne smaki Florystycznego Regionu Przylądkowego. Na obiad będziesz wybierać coś z dużego menu potraw RPA lub dania polecane przez szefa kuchni ze starannie wybranymi trzy daniowym zestawem.
Herbata Rooibos, rosnąca tylko w Regionie Cederbergu, daje proste przepisy wynalezione przez europejskich osadników. Polecamy pieczeń z perliczek i kurczak z kolendrą i limą.
Pasja szefa kuchni przedstawia się w wielu różnych, unikalnych miejsc gastronomicznych na terenie loży. Śniadanie ze świeżych owoców, jajecznicy na bekonie, delikatnych zapiekanek podawane jest w restauracji Makana z widokiem na zaporę, lilie wodne i kaczki.
Zimna wołowina z marmoladą z czerwonej cebuli (ciabatta) podawana jest na lunch na tarasie
obok basenu z podgrzewaną wodą.
Kolacja z napojami alkoholowymi podawana jest nad rzeką, gdzie migające gwiazdy i płonące ognisko stwarzają miłą atmosferę.


Bushmans Kloof to prawdziwa mekka dla miłośników przyrody, spotyka się tutaj 35 gatunków ssaków, 150 rodzajów ptaków i 755 rodzimych gatunków roślin, w tym Bushman Kloof' własna „Cederberg Seven”- siódemka unikalnych drzew i krzewów nie spotykanych nigdzie
indziej na Ziemi.
Spędzanie wolnego czasu w rezerwacie polega na poznawaniu tego unikalnego środowiska unikalnego pustynnego z jedyną w swoim rodzaju formacją skalną.
Ulubiony przez turystów jest poranny wyjazd w skaliste góry z eksponatami sztuki naskalnej Buszmenów. W Heritage Centre turyści mogą oglądać eksponaty Buszmenów.
Kolorowe tablice przedstawiające ich styl zbieracko- myśliwski życia. Inne zajęcia obejmują
wędrówki wzdłuż dwóch oznakowanych tras - Mountain Trail - 3 km i Rivertrail - 6 km - a także kolarstwo górskie, kajakarstwo, pływanie, oglądanie gwiazd, wędkarstwo, łucznictwo.

Akacja dodają cień Skaliste baseny wKlifie BuszmenaJeziorko w Bushman kloofSkaliste baseny wKlifie BuszmenaObiad w Busymen klif


Waldemar Delekta

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Pociągiem dookoła Europy

Pociągiem dookoła Europy


Autor: Daniel Olkowicz


Dookoła Europy pociągiem - niedrogo, wygodnie i bardzo sprawnie. Pod koniec wakacji zdecydowaliśmy się na wyprawę z kolejowym biletem InterRail w ręku.


InterRail to międzynarodowy bilet na pociągi, obowiązujący w wielu krajach Europy. Jest wygodny, bo kupuje się go w Polsce i można jeździć niemal po całym Starym Kontynencie. Mimo że w niektórych pociągach trzeba dodatkowo wykupować miejscówki, i tak jest do świetna opcja na poznawanie Europy.

Ważna informacja jest jeszcze taka, że InterRail nie obowiązuje w kraju pochodzenia właściciela biletu, więc z Warszawy do Berlina jedziemy autobusem.

Później zaczyna się już wielka przygoda - pociąg do Kolonii, gdzie zwiedzamy słynną katedrę znajdującą się tuż przy dworcu. Kolejny nasz cel to niezwykłe miejsce koło Akwizgranu, nazywane po niemiecku Dreilaendereck lub po niderlandzku Drielandenpunt. To punkt stykowy trzech granic - Niemiec, Belgii i Holandii, który stał się atrakcją turystyczną. Są tam kawiarnie, restauracje, punkty widokowe, place zabaw dla dzieci i mnóstwo innych atrakcji.

Po południu ruszamy dalej - do Amsterdamu. Następnego dnia zwiedzamy stolicę Holandii - a jakżeby inaczej - na rowerze. Mamy na to cały dzień, więc udaje się zobaczyć całkiem sporo. Do łóżka kładziemy się jednak wcześnie, bo nazajutrz mamy zaplanowany wyjazd o szóstej rano.

Po trzech godzinach w pociągu docieramy do Brukseli, gdzie zwiedzamy Grand Place, słynną figurkę Manneken-Pis i Parlament Europejski. Jeszcze przed południem ruszamy w dalszą drogę do Paryża. Ze względów oszczędnościowych do Lille docieramy pociągami regionalnymi, ale później przesiadamy się w TGV. Dla posiadaczy biletu InterRail dopłata wynosi 6 euro za osobę, ale ponad 200 km pokonujemy w niecałą godzinę. W Paryżu mamy do dyspozycji całe popołudnie, które spędzamy na spacerach w okolicy wieży Eiffla.

Kolejny dzień i kolejne atrakcje - tym razem w Disneylandzie. Z wielu krajów sąsiadujących z Francją można tam dojechać pociągiem, do stacji Marne-la-Vallée/Chessy, gdzie tuż obok znajduje się słynny park rozrywki. Z Paryża najlepiej pojechać lokalnym pociągiem RER z dworca Gare du Lyon. Na koniec dnia nasz plan podróży został nieco zakłócony, ponieważ nie było już miejscówek w nocnym pociągu na Lazurowe Wybrzeże. Spędzamy więc kolejną noc w Paryżu i ruszamy nad morze rano, znowu pociągiem TGV.

Zwiedzamy i kąpiemy się w Morzu Śródziemnym w Cannes, a potem w Monte Carlo. Turystyka na południowym wybrzeżu Francji jest uproszczona do maksimum. Linia kolejowa przebiega w odległości 50-200 metrów o plaży, więc na każdej stacji prosto z peronu można iść się opalać. Wieczorem powoli kończymy naszą wycieczkę - ruszamy do Wenecji z noclegiem w Mediolanie.

W Wenecji mamy do dyspozycji cały dzień, który spędzamy na zwiedzaniu i pływaniu kanałami. Po północy wsiadamy w nocny pociąg do Wiednia (miejscówka 9 euro). W stolicy Austrii jesteśmy rano i ruszamy do Warszawy, choć z przesiadkami w Breclaviu i Ostrawie. W piątek po południu meldujemy się w stolicy Polski, z której wyruszyliśmy tydzień wcześniej, także w piątek, o godz. 23.

Posumowując - zwiedzanie Europy Zachodniej pociągiem to bardzo przyjemne doświadczenie, głównie ze względu na bardzo dobrze rozwiniętą sieć połączeń kolejowych, punktulaność i komfort jazdy. Decydując się na taki wyjazd latem, trzeba jednak pamiętać, że ze względu na ogromny ruch turystyczny w niektórych pociągach może brakować miejscówek, a miasta - a szczególnie ich największe atrakcje - są bardzo zatłoczone.


Ciekawostki z wyprawy, dokładne opisy, a także materiały wideo i galerie zdjęć znajdują się tutaj:
http://blog.sportowoizdrowo.pl/dookola-europy-podsumowanie-wideo/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Parlez-vous francais?

Parlez-vous francais?


Autor: Marcin Górski


Francja jest podzieloną na 22 regiony Republiką. Każdy z nich jest niezwykle cenny i atrakcyjny turystycznie. Francuzi jednak najbardziej są dumni z Paryża, a przecież bez Paryża, Francja nie mogłaby wręcz istnieć.


Aby lepiej poznać Francuzów najlepiej jest wtopić się w ich tłum siadając na przykład z bagietką i serem na skwerze lub chociażby wstąpić do paryskiego metra. Mimo, że cały świat postrzega ten naród, jako snobów, zachwycą nas Francuzi wysoką kulturą bycia, którą warto się zarażać. Mają oni poza tym ogromne i zresztą słuszne poczucie własnej wartości, a głównie dzięki urodzonym tu wspaniałym i o światowej sławie malarzom, literatom, filozofom, muzykom…

Francja

Nie można się chwalić, że się było we Francji nie wstępując oczywiście do Paryża, nie zwiedziwszy Luwru, przecudownej gotyckiej Katedry Notre Dame, bazyliki Sacre-Ceur, nie odwiedzając najsłynniejszego cmentarza Pere-Lachaise, na którym m.in. pochowany jest Fryderyk Chopin i Edith Piaf, nie przechadzając się brzegami Sekwany i Polach Elizejskich, nie zaglądając do Wersalu no i nie zobaczywszy Wieży Eiffla i Łuku Triumfalnego, nowoczesnego Centrum Pompidou, no i sławnego Moulin Rouge. Są to najważniejsze miejsca, do których we francuskiej stolicy trzeba wręcz dotrzeć.

A co poza tym można tu robić? Otóż ile byśmy nie poświęcili Paryżowi czasu, zawsze pozostanie coś jeszcze do zobaczenia. A tak na marginesie należy on do miast, do których się najczęściej wraca. Doczepia się mu też etykietę, że jest miastem dla zakochanych. Faktycznie oblężenie tychże przeżywa w okresie ich święta, czyli Dnia Świętego Walentego.

Paryż naszpikowany jest wspaniałymi muzeami, z których najważniejszym, najbogatszym, a także cenionym przez cały świat jest wspomniany Luwr. Zobaczymy w nim ponad 35 tysięcy zbiorów, wśród nich zarówno starożytnej, jak i nowożytnej sztuki. Wszystkie dzieła są cenne, a wśród nich znajdują się Nike z Samotraki, stela z kodeksem Hammurabiego i Mona Lisa Leonarda da Vinci. Trzy piętra nowatorskiego architektonicznie Centrum Pompidou, na których to mieści się Muzeum Sztuki Nowoczesnej, poleca się jej zagorzałym amatorom. Dominują tu ekspresjonizm, surrealizm i kubizm.

Francuskiego ducha odnajdzie się też w innych miastach tego kraju. Wiele przewoźników lotniczych oferuje z Polski tanie loty do Francji, m.in. do drugiego pod względem wielkości miasta Marsylii, czy też wpisanego na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO Lyonu, w którym zobaczyć jeszcze można ruiny rzymskich budowli, albo też do położonej na Lazurowym Wybrzeżu Nicei, czyli znanego i oferującego wspaniałą rozrywkę kąpieliska morskiego. Gdziekolwiek we Francji nie dotrzemy, nie zapominając oczywiście po drodze o Paryżu, będziemy tym europejskim państwem niezwykle zachwyceni.


tanie loty

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Portugalia

Portugalia


Autor: Lidia Sproch


Portugalia to kraj na zachodnim krańcu Europy, na którym dla starożytnych kończyła się Ziemia. To wyjątkowo piękna część Europy, bogata zarówno w rzeki, lasy i doliny na północy, jak i urozmaiconą linię brzegową, obejmującą plaże, klify i jaskinie na południu.


Atrakcje turystyczne

Atrakcje turystyczne w Portugalii przyciągają każdego roku tysiące turystów. Do miejsc, które trzeba zobaczyć, podróżując po tej części Półwyspu Iberyjskiego, z pewnością należy sama stolica, lecz nie nie jest to najstarsze miasto tego kraju. Zdecydowanie ciekawszym miejscem o bogatej historii jest Stare Miasto w Evorze. Miejsce to pamięta czasy średniowiecza, kiedy zostało opanowane przez Maurów oraz wyzwolenie go przez rycerza Geralda Nieustraszonego.

Dziś można zobaczyć tu katedrę z przełomu epoki romańskiej i gotyckiej, świątynię rzymską, mauretańską kaplicę Sao Bras i inne ciekawe zabytki. Inne atrakcje turystyczne w Portugalii to na przykład: klasztor Mosteiro de Cristo w Tomar, klasztor Mosteiro de Santa Maria w Alcobaca, a także Parque National da Penhas de Saude i Penada, czyli jeden z najpiękniejszych parków narodowych świata.

Kurorty turystyczne

Algarve

Do Portugalii każdego roku w okresie wiosny i lata zjeżdżają setki turystów. W tym kraju jest nie tylko co zwiedzać, ale jest też gdzie wypocząć i powylegiwać się na plaży przy szumie fal Atlantyku.

Najpopularniejsze kurorty w Portugalii to m.in. Algarve. Ten region jest najbardziej oblegany, oferuje bowiem piaszczyste, piękne plaże, błękitny ocean i niesamowite krajobrazy. Jest tu wiele hoteli i ośrodków noclegowych. Warto odwiedzić także Albuferię, czyli centrum rozrywki położone nad morzem. W miejscu tym udało się zachować świetny klimat starej, rybackiej wioski, co stanowi prawdziwą atrakcję. Inne znane i lubiane kurorty w Portugalii to np. miasteczko Armacao de Pera, miasto Lagos oraz Praya de Alvor.

W atlantyckich kurortach nie brakuje miejsc, gdzie można wypocząć, a przy tym dobrze zjeść, posmakować lokalnych trunków i potańczyć. Portugalskie dania rybne i z owoców morza najlepiej smakują w połączeniu z portugalskimi winami. Warto spróbować białych i czerwonych win regionalnych - Lagoa, Taviro i Alentejo. Życie nocne na wybrzeżu jest bardzo bogate. Ciekawe dyskoteki, zawsze pełne gości znajdują się np. w Praia da Rocha, warto zajrzeć do dyskoteki On The Rocks oraz Baby-Ion - dobra zabawa gwarantowana.


https://www.luna90-podrozemarzen.blogspot.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.