poniedziałek, 26 lutego 2018

Bar, nie bar

Bar, nie bar


Autor: Katarzyna Spych


Miejscowość o tej zachęcającej nazwie znajduje się w Czarnogórze.


Po przekroczeniu granicy – pierwsze zaskoczenie. Walutą w Czarnogórze jest euro. Gospodarka opiera się w dużej mierze w na rolnictwie i turystyce.

Bar ma jeden z ważniejszych w tym kraju port morski. Miasto obecnie jest odnawiane. W 1885 r. ukończono tu budowę pałacu dla króla Mikołaja I, który jest dostępny dla turystów(w środku urządzono Muzeum Historyczne i Archeologiczne). Otaczają go ogrody.

Stary Bar to jedno z najlepiej zachowanych miast warownych, którego początki sięgają VI w. Całość otoczona jest murami, po wejściu otwiera się niesamowity widok na okolicę – Stary Bar znajduje się na wzniesieniu. Budowle są różnie zachowane. Miasto ucierpiało na skutek trzęsienia ziemi w latach 70. Zwiedzić można tam kamienną wieżę zegarową z XIX wieku i zobaczyć turecki akwedukt. Wstęp to koszt 1 euro.

W okolicy, około 2 km od ruin, znajduje się stara maslina. Region ten słynie z uprawy oliwek. Jedno z drzew ma podobno 2 tysiące lat i jest najstarszym drzewem w Europie. Jest już mocno zniszczone i powykręcane.

Bar to przede wszystkim miejscowość, w której można dobrze wypocząć, opalać się na plaży i spacerować wśród palm, ale lubiący zwiedzać, zwłaszcza zmotoryzowani, nie będą zawiedzeni.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Słynna nekropolia - Spacer po Highgate

Słynna nekropolia - Spacer po Highgate


Autor: Katarzyna Spych


Wiktoriański cmentarz w Londynie, który stanowi atrakcję turystyczną.


Książka Audrey Niffenegger "Lustrzane odbicie" wprowadza czytelnika w magiczny świat. Ściśle powiązany z akcją jest londyński cmentarz Highgate. Zainspirowało mnie to do odwiedzenia tego miejsca.

Wszystkie informacje podane w książce są prawdziwe: jak powiedziała mi przewodniczka po cmentarzu, autorka pracowała tam wcześniej.

Cmentarz Highgate powstał w XIX w. Od początku było to niezwykle modne miejsce. W latach 70. Został zamknięty i właściwie porzucony. Pojawili się wandale i sataniści. Pojawili się jednak ludzie zainteresowani losem cmentarza i czuli na jego wartość. Towarzystwo Przyjaciół Highgate wykupiło te tereny za pięćdziesiąt funtów i do dziś stara się utrzymać je w porządku. Obszar cmentarza jest przepełniony zielenią, rośnie tam wiele drzew, jest też fauna – ptaki, koty i lisy (wbrew plotkom nie, wampirów nie widziałam).

Highgate jest podzielony na dwie części, po jednej można poruszać się samemu po wykupieniu biletu, po drugiej – tylko z przewodnikiem. Jest to efekt wcześniejszego zaniedbania cmentarza, zwłaszcza kiedy jest mokro (czyli w Londynie, bądźmy szczerzy, dość często) łatwo można się poślizgnąć/przewrócić, zrobić sobie inną krzywdę.

We wschodniej części cmentarza możemy znaleźć groby: Karola Marksa, Douglasa Adamsa (autora „Autostopem przez galaktykę”, fani zostawiają przy miejscu jego pochówku długopisy) i wielu innych, bardziej lub mniej znanych.

Część zachodnia jest naprawdę warta odwiedzenia. Odzwierciedla gusta różnych epok. W latach 30. XIX wieku popularne było wszystko co kojarzyło się z Egiptem – i mamy Aleję Egipską, do której wejście jest wzorowane na grobowcu z Luksoru. Najbardziej pożądanym adresem był Krąg Libański. Jego nazwa pochodzi od cedru libańskiego(na zdjęciu), który został tam zasadzony. Drzewo jest ogromne i ma około 300 lat.

Highgate jest miejscem, które warto zobaczyć, nawet nie będąc fanem prozy Niffenegger.

Dla chcących wiedzieć więcej:

http://www.nowaproza.eu/ksiazka/196/lustrzane-odbicie

http://highgatecemetery.org/


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Londyn - Muzea, które warto zobaczyć

Londyn - Muzea, które warto zobaczyć


Autor: Katarzyna Spych


Zawsze chciałam pojechać do Egiptu i zobaczyć mumie. Moje marzenie ziściło się częściowo w British Museum.


W Londynie jest wiele miejsc do odwiedzenia dla miłośników kultury i historii. Wspomnę o dwóch.

British Museum zostało założone w XVIII wieku. Zostało tam zgromadzone ponad 7 mln eksponatów. Większość ekspozycji można zobaczyć bez opłat. Tylko za dostęp do niektórych czasowych wystaw trzeba zapłacić.

Jest to najciekawsze muzeum ze zbiorami sztuki starożytnej w jakim byłam. Wśród zbiorów znajduje się m. In. Kamień z Rosetty na podstawie którego Champollion dokonał przełomu w odczytywaniu pisma hieroglificznego czy rzeźby z ateńskiego Partenonu. Warto też zwrócić uwagę na sam budynek, zwłaszcza na Wielki Dziedziniec, który jest zadaszonym placem w centrum muzeum, który jest według Wikipedii największym zadaszonym placem w Europie.

Część eksponatów została przeniesiona do Muzeum Historii Naturalnej. Do niego również wstęp jest bezpłatny. Budynek jest ogromny.

Kolekcja dzieli się na 5 głównych działów: botanika, entomologia, mineralogia, paleontologia i zoologia. Niezależnie czy jest się dzieckiem czy dorosłym, robi wrażenie. Ogromne szkielety dinozaurów, plaster wycięty z pnia sekwoi o średnicy 6 metrów. Sporą atrakcją jest symulacja trzęsienia ziemi. Największą popularnością cieszy się chyba ryczący, ruszający się dinozaur-robot. Mnie zauroczyła sekcja o minerałach i kamieniach szlachetnych (część z nich można dotykać). Natomiast jeśli chodzi o część muzeum która jest poświęcona nauce o człowieku, jego ciele – eksponaty są już po prostu trochę przestarzałe. Na tym polu wypada lepiej Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, no ale Centrum powstało niedawno a MHN w XIX wieku. Mimo wszystko pewne eksponaty warto zobaczyć.

Strony wymienionych Muzeów:

http://www.nhm.ac.uk/

http://www.britishmuseum.org/

http://www.kopernik.org.pl/


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Moje wrażenia z Londynu cz.2 - Chinatown

Moje wrażenia z Londynu cz.2 - Chinatown


Autor: Katarzyna Spych


Jeśli będziesz w Londynie, koniecznie zajrzyj do Chinatown. To malutkie miasto w mieście.


Na zdjęciu - brama do Chinatown.

Chinatown znajduje się w pobliżu słynnej dzielnicy Soho. Kiedyś nazwa Chinatown stosowana była w odniesieniu do różnych miejsc w obrębie Londynu. Na początku XX wieku zaczęli osiedlać się tu Chińczycy i otwierać swoje pierwsze przedsiębiorstwa. Z czasem miejsce to stało się bardziej znane z powodu handlu opium i slumsów, niż z chińskich restauracji i sklepów.

Dzisiaj Chinatown jest bardzo barwne, pełne sklepików i knajpek prowadzonych przez Azjatów. Jest to centrum kulturalne chińskiej mniejszości w Londynie.

W sklepach można znaleźć wszystko: od paczkowanego jedzenia, azjatyckich napojów, po śmieszne gadżety, kolorowe farbki do włosów. W tym samym sklepie możesz znaleźć pralki, ciuchy i kolczyki. W oknach restauracji wiszą upieczone kaczki.

Mnie najbardziej przypadły do gustu knajpki. Zwłaszcza te, w których płacisz określoną kwotę za wejście (około 6 funtów) i możesz najeść się do syta. Jedzenie jest wyłożone jak na szwedzkim stole i wybierasz co chcesz. Można w ten sposób spróbować owoców morza, smażonych lodów, klusek…. Dowolnie skomponować swój posiłek. Jako, że jestem fanką krewetek, znalazłam coś dla siebie:)


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wrażenia z Londynu cz.1

Wrażenia z Londynu cz.1


Autor: Katarzyna Spych


Londyn jest stolicą Wielkiej Brytanii.Liczba ludności : 8,174 miliona (dla porównania w Warszawie - około 1 724 404 mieszkańców). Powierzchnia: 1 572 km2Data założenia: 43 n.e.


W Londynie byłam dwa razy. Jest to jedne z największych miast. Większość czasu spędziłam w centrum (chociaż to też całkiem spory obszar).

Śliczne kamieniczki, czerwone autobusy jak z bajki. Zmienna pogoda sprawia, że niezależnie od temperatury mieszkańcy są lekko ubrani, ale noszą przy sobie kurtki przeciwdeszczowe i parasole. Swoją drogą „rodowitych” Anglików w niektórych dzielnicach ze świecą szukać. W oczy rzucają się osoby pochodzące z Azji (ja widziałam głównie Pakistańczyków). Nie jest tak, że zajmują się oni wyłącznie drobnym handlem. W dzielnicy z willami pojawia się sporo nazwisk arabskich.

Czy Londyn jest drogi? Dla przeciętnego Polaka tak. Ale też na pewno nie droższy niż Paryż. Daje się też znaleźć tańsze miejsca.

Robił wrażenie bardzo czystego miasta, sporo zieleni. Tłumy w centrum w godzinach popołudniowych były straszne. I co mnie zadziwiło – miałam wrażenie, że czerwone i zielone światła na przejściach dla pieszych nie są zbyt mocno zobowiązujące (jakby to, że jeżdżą po złej stronie dawało za mało wrażeń :) ).


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.