Jeśli wakacje, to tylko w Australii!
Autor: Tomasz Galicki
Z czym kojarzy nam się Australia? Pierwsze, co przychodzi na myśl wielu z nas są oczywiście kangury, rzadziej Aborygeni, rdzenna ludność tego kontynentu-państwa.
Tak naprawdę to miejsce jest o wiele bogatsze, nie tylko ze względu na zwyczaje tutejszej ludności, której spokój można by porównać do spokoju Japończyków, ale też ze względu na piękno miejsc i bogactwo smaków.
Co można powiedzieć o tutejszej ludności? Tylko niewielki procent stanowią rdzenni Aborygeni, a na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy zasiadają w rządzie. Australijczycy to naród przyjaźnie nastawiony do przyjezdnych, ale nieszczególnie lubiący Anglików, nawet jeśli o tym wprost nie mówią. Będąc na stacji benzynowej, czy na zakupach dobrze jest uciąć krótką pogawędkę ze sprzedawcą, czy przypadkowo napotkanym przechodniem – oni wprost uwielbiają rozmawiać i poznawać! Z tymi rozmowami jest jednak tak, że trzeba zachować ostrożność – zbytnia wylewność i nazywanie rzeczy po imieniu jest nie na miejscu.
Czego jeszcze nie wypada robić? Przyjść w gości do australijskiego domu z...winem. Wydawać by się mogło to dziwne, szczególnie dla nas, Polaków, którzy nie przywykli do tego, żeby odwiedzać znajomych z pustymi rękami. Jednak jeśli uda nam się pomieszkać tu trochę dłużej, zorientujemy się, że Chardonnay kosztuje na tyle mało, że każdy może sobie na niego pozwolić. I to nie na jedną butelkę, a od razu na cały karton. Mile widziane będą jednak czekoladki, czy blacha z domowym ciastem. Niedopuszczalne jest też męczenie zwierząt. Koala to misie, które można spotkać zupełnie wszędzie, ale usilne próby robienia z nimi zdjęć, czy płoszenie nie jest mile widziane i niejeden Australijczyk prędzej postoi w korku, niż przegoni stworzenie, które akurat chce przejść na drugą stronę jezdni.
Zwyczaje, zwyczajami, a co z miastami i miejscami, które warto zobaczyć? Obowiązkowe jest oczywiście Sydney, ze słynną Opera House i Harbour Bridge, ale nie zapominajmy również o malowniczym Melbourne, z dzielnicą finansową. Ciekawostką jest fakt, iż Canberra, stolica Australii leży na trasie z Sydney do Melbourne. Dlaczego? Bo te dwa miasta rywalizowały o to, które z nich ma zostać głównym miastem kraju, aż w końcu doszły do porozumienia.
Wakacje w Australii, czy też dłuższy pobyt to doskonała okazja do poznania odmiennej, ale jednocześnie zbliżonej do naszej kultury, zwłaszcza, że tak mało o niej wiemy. Nie pozostaje więc nic innego, jak złożenie wniosku wizowego i pakowanie walizek. Australia stoi przed nami otworem!
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz