środa, 28 października 2020

Czasy dinozaurów w XXI wieku? Ależ to możliwe!



Annopol i jego morskie potwory



W środkowym okresie kredy, sto milionów lat temu praktycznie całą Polskę przykrywało ciepłe morze, i jedynie teren dawnego województwa świętokrzyskiego wznosił się nad ląd. Świadczą między innymi o tym ślady w kopalniach fosforytów. Nieczynna od kilkudziesięciu lat annopolska kopalnia kryje ciekawe dowody dalekiej przeszłości, nie ukrywajmy że wieidzieliśmy już o tym wcześniej. Od 2008 roku speleolodzy podczas zejść do kopalni zaczęli odkrywać szczątki ichtiozaurów, zainteresowali swymi odkryciami instytuty naukowe, uniwersyteckie i wówczas przyniosło to efekty.

Na badania nie było pieniędzy, i to już od pierwszych wejść do kopalni, ale naukowcy uzyskali dofinansowanie państwowe. Cały czas jednak czuje się niedosyt, bo można by się pochwalić ciekawymi osiągnięciami. Sama odkryta w ostatnich latach antyklina Annopola, stanowiąca początek rozwoju górniczego wydobycia odkryła nam szczątki dawnych gadów, ich kości, kręgi, zęby.

Potencjał paleontologiczny złoża annopolskiego był jednak do tej pory ukryty. Nikt się chyba nie spodziewał, że tutaj znajdziemy aż tak dużo kości, czy nawet czaszkę prehistorycznego gada morskiego. Teren ten obfituje jednak w ślady po mieszkańcach pradawnego morza sprzed 100 milionów lat! Odnaleziono tutaj nawet zęby pradawnych rekinów, prymitywnych ryb, muszle amonitów.

Determinacja naukowców i wsparcie lokalnych władz, spore nakłady finansowe wspierające ich pracę pozwoliły ujawnić te najbardziej sensacyjne odkrycia, ciekawe znalezisko cenne nie tylko pod względem naukowym. Co to oznacza dla mieszkańców Annopola? Promocja miasta i jego okolic, rozwój turystyki w tym rejonie. Odkrycia z annopolskiej kopalni są doskonałym pretekstem, by coś podobnego zobaczyć po tej stronie Wisły.

 

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Baszty, bramy



BRAMY, MURY, BASZTY KRAKOWSKIE





W samym Krakowie, po dawnych miejskich murach swą okazałością zachwyca nas Brama świętego Floriana, od jego imienia nazwana Bramą Floriańską. To średniowieczna brama z basztą, która ostała się od XIII wieku, kiedy to Kraków otoczono murem obronnym. Przez lata prowadzono remonty, zmieniano wizerunek miasta, ale kiedy doszło do pomysłu zburzenia murów profesor Feliks Radwański sam powiedzial : Chronią one przed wiatrami wiejącymi pod Kościół Mariacki od Kleparza. Niedobre to wiatry, bo smrody i śmieci znosić będą, a także bezbożnie podwiewać spódnice Paniom Matkom i Żonom.

Dzięki temu wywalczono w senacie decyzję o pozostawieniu dla potomnych fragmentów średniowiecznej fortyfikacji. Zachowały się dzięki temu części murów, a w tym Barbakan i właśnie Brama Floriańska. To prawie 35 metrów wysokości chwalebnego zabytku krakowskiego, z płaskorzeźbą nad jej wejściem, projektu samego Jana Matejki, o czym nawet mało który Krakowianin wie. No i oczywiście zachwyca nas wewnątrz znajdujący się ołtarz, w stylu klasyczystycznym, z późnobarokowym obrazem Matki Boskiej Piaskowej.



A dziś Brama stanowi część trasy turystycznej Mury Obronne. Trasę tą wytyczają Barbakan – Mury Obronne – Celestat, stanowiące atrakcyjny szlak będący wyjątkowym świadectwem obronności Krakowa. Ten zespół dawnych obwarowań to Mury Obronne z średniowiecznymi basztami – Cieśli, Stolarzy i Pasamoników, Bramą Floriańską, wraz z Barbakanem. Umocnienia początkowo drewniane, a później murowane to obwarowania jedne z niewielu jakie zachowały się w Europie. Tak więc pozostała nam cenna pamiątka przeszłości, jaką warto było ocalić, zachować.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kultura Ameryki Południowej


W okresie prekolumbijskim tereny te zamieszkane były przez różne grupy Indian, ale też każdy kraj miał bogatą historię późniejszą, związaną z podbojami hiszpańskich i portugalskich kolonizatorów. Obecnie kontynent zamieszkiwany jest  przez 390 mln ludzi, których język, muzyka, tradycje, kuchnia i przede wszystkim pogodna, radosna natura potrafią zafascynować niejednego.

Wiele osób zachłyśniętych kulturą Ameryki Południowej wybiera się tam w swoją „podróż życia” i zdobywa ten niezwykły rejon świata, znajdujący się po drugiej stronie naszego globu, gdzie klimat, obyczaje a nawet pory roku są odmienne od tego, co mamy na co dzień (tam grudzień to środek lata, a lipiec to środek zimy).  Wyjeżdżając, warto wiedzieć o kilku ważnych sprawach.

MENTALNOŚĆ

Mieszkańcy Nowego Świata są radośni, spontaniczni i zadowoleni z życia, ale konsekwencją luźnego stosunku do życia jest absolutne lekceważenie czasu i terminów ustalonych spotkań - w codziennych relacjach wręcz jest to oczekiwane. Popularne „maniana” w praktyce nie oznacza „jutro”, ale „kiedyś, w przyszłości” - warto o tym pamiętać. Ludzie żyją z dnia na dzień: gdy nie mają pieniędzy to biedują, gdy mają świętują, przejawem tej mentalności jest możliwość kupienia wszystkiego na sztuki: pojedynczego papierosa, torebki herbaty, cukierka itd.

Fiesta, to z kolejne ich ulubione słowo – każda okazja jest dobra do zabawy, najlepiej w gronie przyjaciół, przy muzyce i dobrym jedzeniu. To akurat nie jest obce również i nam!

Luźne podejście do życia przejawia się także powszechnym proponowaniem, obiecywaniem  i zachęcaniem każdego do wszystkiego. Otwarte odmówienie prośbie traktowane jest za to jak afront – dlatego nawet jeśli nie jesteśmy w stanie sprostać prośbie, lepiej powiedzieć  „postaram się to zrobić”, niż powiedzieć prawdę.

YERBA  MATE

Znawcy tematu twierdzą, że napar z ostrokrzewu paragwajskiego jest rozwiązaniem zagadki dotyczącej tak niezwykłej radości życia ludzi zamieszkujących Amerykę Południową. I faktycznie, ma on potwierdzone właściwości:

-rozbudza,  dodaje energii - zawiera substancje z grupy ksantyn (kofeinę) dlatego doskonale stawia na nogi.

-zawiera praktycznie wszystkie niezbędne człowiekowi do życia witaminy (A, C, B complex, H, PP) oraz minerały (magnez, potas, cynk, chrom), które odżywiają organizm smakosza i usprawniają jego działanie.

-efektywnie usuwa toksyny z krwiobiegu i organów wewnętrznych.

-pity regularnie wzmacnia włosy, skórę i paznokcie.

-działa jak naturalny antydepresant - długofalowo poprawia humor, ma regulujące, kojące oddziaływanie na układ nerwowy. A na dodatek spożywany jest w bardzo oryginalnych naczyniach, w  sposób, który przyciąga uwagę innych. Szczególnie w Polsce ludzie uśmiechają się i z zaciekawieniem pytają: co to jest ? W ten sposób zyskujemy zainteresowanie i poznajemy nowych znajomych.

Yerba jest powszechnie spożywana w całej Argentynie, Paragwaju i Urugwaju, a mieszkańcy tych krajów uznają ten napar za swój narodowy trunek. Paragwajczyk z termosem pod pachą to chyba jeden z najczęściej widzianych na ulicy obrazków. Także w Polsce jest już sporo sklepów internetowych z yerbą i coraz częściej można dostać mate w herbaciarniach i kolonialnych sklepach, szczególnie teraz, gdy Wojciech Cejrowski w swoich programach  rozsławił trunek obnosząc się z oryginalnym naczynkiem. Pierwszy łyk tego gorzkiego napoju zawsze wywołuje grymas na twarzy - tak jest ze wszystkimi nowymi, obcymi w danej kulturze smakami, ale naprawdę po kilku szklaneczkach można się w yerba rozsmakować.

SPRAWY DAMSKO - MĘSKIE

Planując podróże do Ameryki Łacińskiej  zawsze należy pamiętać o swoim bezpieczeństwie i unikać sytuacji prowokujących: ostentacyjnego obnoszenia się z drogim sprzętem, pozostawiania toreb bez nadzoru, noszenia przy sobie sporych sum pieniędzy. Niewskazane są nocne spacery i zbaczanie z utartych szlaków turystycznych, szczególnie gdy w podróż udają się samotne kobiety o typowo słowiańskim typie urody. Ale nawet w najbardziej uczęszczanych miejscach kobiety są tam nieustannie zaczepiane, swój zachwyt nad płcią piękną lokalni macho wyrażają głośno i dobitnie,  często komentując ich walory dosadnie i zbiorowo. Mężczyźni w tej części świata zgodnie ze społecznym stereotypem chcą dominować, zwyciężać oraz  uwodzić kobiety i choć pozycja kobiet i mężczyzn w Ameryce Południowej jest teoretycznie równa, w życiu codziennym różnice w statusie społecznym są mocno widoczne.

RELIGIA

Większość mieszkańców Ameryki Południowej to katolicy i protestanci, których wiara jest bardzo spontaniczna  i głęboka - oni są bardzo wrażliwi na tym punkcie i niestosowne są jakiekolwiek żarty o tematyce religijnej. Nie stoi to jednak na przeszkodzie, by wśród ludzi zamieszkujących mniejsze miasta panoszyły się zabobonny, wiedźmy i demony. Panujące na kontynencie religie przeplatają się z wierzeniami ludowymi, stanowiącymi kontynuację tradycji prekolumbijskich: żywy jest kult świętych, a związek człowieka z przyrodą  nierozerwalny.

PIENIĄDZE

Podczas podróży w ten rejon świata, warto pamiętać, że napiwek w wysokości 1$ załatwia niemal wszystko - łapówkarstwo jest na porządku dziennym i nie warto z tym walczyć, a raczej poddać się temu zjawisku. Dolary są tam powszechnym środkiem płatniczym, ale przelicznik proponowany przez sklepikarzy czy restauratorów, zawsze będzie mniej korzystny od tego w kantorze. Wszędzie: w sklepie, w taksówce – koniecznie trzeba się targować - po pierwsze: jest to mile widziane, a po drugie: nasz portfel na tym sporo zyska, a wycieczka będzie mniej kosztowna.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kraj Salzburski co warto zobaczyć

1.Lodową grotę  Eisriesenwelt – z Werfen należy kierować się według dobrze znaczonych kierunkowskazów ( na brązowym tle). Bilet na wagonik, który wywozi turystów wysoko  w górę skąd trzeba jeszcze maszerować  20 min  pod  wejście  do  groty  kosztuje 19 €/ os   ( w tym zwiedzanie groty). Przewodnicy po niemiecku i angielsku. W grocie nie ma oświetlenia. Oprowadzający i co któraś osoba z grupy niosą kaganki. Wewnątrz należy nastawić się na pokonanie wielu stopni schodów. Ja naliczyłem 1000 nim straciłem rachubę. Spory wysiłek ale gorąco polecam. To co zastygło w lodowych kompozycjach jest nie do opisania. Natura potrafi zdziałać takie cuda, o których się człowiekowi nie śniło. Pamiętajcie też o odpowiednim ubraniu- w grocie jest zimno.

2.Zamek Hohenwerfen – był scenerią dla filmu : Tylko dla orłów” z Clintem Eastwoodem i Richardem Burtonem. Góruje nad miejscowością Werfen. Widać go z daleka. Parking jest bezpłatny. Na zamek można dojść pieszo ( dość ostro w górę) lub dla tych wygodnych wagonikiem -13€/os, w tym zwiedzanie zamku z przewodnikiem. Z wieży zamkowej roztacza się wspaniała panorama Alp. Ja, bardzo polecam pokaz sokolnictwa o 11:15  na ogrodach zamkowych( w ramach biletu wstępu). Super!!!

3.Wąwóz Kitzlochklamm – należy uważnie patrzeć na oznaczenia w Taxenbach, bo łatwo przejechać dość stromy zjazd do bezpłatnego parkingu. Wstęp kosztuje 3€/os. Przejście całego wąwozu  zabiera  trochę ponad godzinę. Turysta raz pnie się wysoko w górę, to znów schodzi w dół po specjalnie ustawionych kładkach i platformach widokowych. Na dnie wąwozu szemrze strumyk, który w pewnym  momencie spada lawiną z góry. Trasa jest łatwa dla osób w każdym wieku, a cena biletu nie jest zaporowa.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Liczne atrakcje Szczecina

Otóż niestety, poza usypaną niedawno w centrum miasta na nabrzeżu Odry plażą, wzorem tej znajdującej się nad Sekwaną, nie znajdziemy innego miejsca do wylegiwania się w bikini położonego w centrum miasta. Ale za to możemy ciekawie spędzić tu weekend. Aktywnie zwiedzających nasz kraj zapraszam na wycieczkę do Szczecina !

            Poznawanie miasta  zacząć możemy od Wałów Chrobrego, malowniczo położonych na skarpie wzdłuż Odry. Spacerując po tarasach widokowych mijamy zabytkowe budynki Urzędu Wojewódzkiego  oraz Muzeum Narodowego, gdzie znajduje się wiele atrakcji przewidzianych zarówno dla dorosłych, jak i  dla dzieci: zbiory numizmatyczne polskich oraz europejskich monet, wioski afrykańskie, bajeczne Oceanarium. Na samym szczycie wieży, po pokonaniu niezliczonej ilości schodów prowadzących do Planetarium zobaczymy projekcje filmów o przestworzach kosmosu, prezentowanych na specjalnie przygotowanej do tych celów dmuchanej kopule.

            Następnie warto wybrać się do Katedry. Szczecin od niedawna może cieszyć się nie lada atrakcją. W 2007r. rozpoczęto bowiem rekonstrukcję katedralnej wieży, w celu przywrócenia jej dawnej sylwetki, która uległa zniszczeniu podczas II wojny światowej. Po odbudowie wieży katedra mierzy 110,18 m i jest drugą co do wysokości świątynią w Polsce (po bazylice w Licheniu – 141,5 m). Na wysokości 53 metrów znajduje się punkt widokowy, z którego można oglądać panoramę miasta. Widać stąd bardzo dobrze, jak zielonym i niezwykle starannie zaprojektowanym miastem jest Szczecin. Przy dobrej widoczności dostrzeżemy nawet okolice miasta znajdujące się w promieniu 40 kilometrów. Warto w tym miejscu z mapą w dłoni zaplanować kolejne atrakcje, które chcemy zobaczyć – łatwiej nam będzie później odnaleźć cel, do którego wiedzie nas wycieczka.

            Zamek Książąt Pomorskich udostępnia zwiedzającym Muzeum Zamkowe oraz wystawy czasowe w np. w Galerii Południowej czy Północnej. Możliwa jest tu wycieczka z przewodnikiem, który oprowadzi po Zamku i zejdzie z nami do podziemi, do Krypty Gryfitów (w okresie wakacyjnym zwiedzimy ją bezpłatnie). Ale jeśli nie przepadamy za zwiedzaniem w dosłownym tego słowa znaczeniu, to i tak warto przyjść na Zamek, usiąść na dziedzińcu lub wejść na Wieżę Dzwonów i odpocząć tu trochę od ulicznego zgiełku.

            Bardzo ciekawą i niebanalną wystawę proponuje Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej. W starej zajezdni tramwajowej Niemierzyn otwarto pierwsze w Polsce zachodniej  Muzeum  Techniki i Komunikacji. Są tu sprzęty elektroniczne: stare komputery, kalkulatory, telefony. W efektownej scenerii prezentowane są pierwsze tramwaje, autobusy marki Jelcz popularnie zwane „ogórkiem”, dawne i nietypowe samochody, motocykle i rowery z ubiegłego stulecia. A najciekawsze jest to, że do wielu eksponatów można wsiąść i poczuć dzięki temu duch minionych lat.

            Przed nami wiosenny czas, kiedy to chętnie planujemy podróże i poznajemy nowe zakątki. Warto na mapie atrakcyjnych miast zaznaczyć i zdobyć zielony, różnorodny i ciekawy Szczecin.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.