środa, 28 października 2020

Wyprawa do Etoszy, wspaniałego Parku Narodowego w Namibii

W Namibii mówi się że wszystkie drogi prowadzą do Etoszy. Nic w tym dziwnego, jest to jeden z największych parków narodowych na świecie i zarazem znana atrakcja turystyczna.

W czasie naszej ostatniej wyprawy do Parku Narodowego Etosha, zatrzymaliśmy się na kempingu Halali, usytuowanego w strategicznym miejscu, w połowie drogi pomiędzy kempingami Okaukuejo i Namutoni. W najbliższej okolicy Halali znajduje się kilka dużych wodopojów przyciągających wiele zwierząt. Nazwa Halali pochodzi od niemieckiego słowa oznaczającego sygnał grany na trąbce na zakończenie polowania. Dlatego przy bramie wjazdowej do Halali widnieje rysunek trąbki myśliwskiej. Pomimo wielu zbiorników wodnych w okolicy, my skoncentrowaliśmy się na jednym, bardzo szczególnym, wybudowanym specjalnie dla turystów przy kempingu.

Inne miejsca w Etoshy posiadają podobne wodopoje, jednak ten jest najlepszy, oddalony kilkaset metrów od kempingu, dzięki temu zwierzęta czują się bezpieczniej. Pomysłowo umieszczone oświetlenie umożliwia obserwację wodopoju w nocy. Można więc spokojnie usiąść na ławeczkach i podobnie jak w amfiteatrze oglądać akcję.

Dzisiejszego wieczoru, tuż przed zachodem słońca obserwowaliśmy klan słoni.

Słonie Afrykańskie odznaczają się niezwykłym zachowaniem społecznym, w stadzie panuje matriarchat obejmujący przewodzącą najstarszą samicę i jej potomstwo. Obok rodziny głównej do stada należeć mogą siostry przywódczyni ze swoimi dziećmi. Razem daje to około 30 słoni, spędzających ze sobą połowę życia. W czasie pory suchej, kiedy źródła wody wyczerpują się i zaczyna brakować pokarmu słonie pustynne mogą wędrować po 40 km dziennie w poszukiwaniu wody, pozostając w stałym kontakcie. Potrafią komunikować się na znaczne odległości wykorzystując infradźwięki (tony o bardzo niskiej częstotliwości, niesłyszalne dla ludzkiego ucha).

Badania wykazały że za pomocą infradźwięków słonie mogą porozumiewać się na odległość 10 km, nawet jeśli dzieli je bujna roślinność. Informacje przekazywane dotyczą ich aktualnego miejsca pobytu, w uchu człowieka brzmią jak bulgotanie. Inne odgłosy wydawane przez te zwierzęta to donośny ryk i trąbienie, którym w zależności od sytuacji mogą wyrażać zarówno niezadowolenie, jak i radość.

Przy wodopoju klan słoni dokładnie zdaje sobie sprawę ze swojej siły. Bez pośpiechu piją wodę i kąpią się w błocie. Inne zwierzęta czekają w bezpiecznej odległości, nikt inny nie ma prawa podejść. Na sygnał wydany przez przewodzącą samicę, wszystkie słonie zgodnie zebrały się w grupę i odeszły. Otwarło to miejsce dla innych, czekających w oddali zwierząt. Nie zbliżył się tylko czekający od dłuższego czasu czarny nosorożec. Te bardzo silne i niebezpieczne zwierzęta wędrują pod osłoną nocy. Nie jest to w celu bezpieczeństwa, bo nosorożce nie mają naturalnych wrogów ale ze względu na panujące upały, oszczędza w ten sposób cenną wodę. Ani biały ani czarny nosorożec nie różni się kolorem. Nazwa białego nosorożca pochodzi od słowa w języku afrikaans "wyd" oznaczającego szeroki, odnoszącego się do jego szerokiego pyska. Pierwsi angielscy podróżnicy rozumieli to jako white czyli biały i tak nazwali tego nosorożca.

Nazwa czarny powstała jako przeciwieństwo białego.

Czarne nosorożce nazywane są też nosorożcami wąskopyskimi.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Gdzie nocować, aby zwiedzić Pomorskie

Turyści, którzy planują urlop nad morzem, a interesuje ich coś więcej jak wylegiwanie się na plaży, mogą szukać miejscowości, z której w łatwy i szybki sposób można dostać się do wielu pięknych miejsc w województwie Pomorskim. Przedstawiamy okolice Mierzei Wiślanej, która zapewnia bezpośredni dostęp do plaży i morza oraz otoczona jest wieloma atrakcjami, które warto zobaczyć.

Mierzeja Wiślana ma około 90 km długości i 1-2 km szerokości. Północną granicą mezoregionu jest Zatoka Gdańska, będąca częścią Morza Bałtyckiego. Od południa graniczy z Żuławami Wiślanymi oraz przez zalew z Wybrzeżem Staropruskim. Granicę uzupełnia od zachodu Pobrzeże Gdańskie.

Wszystkie miejscowości położone na Mierzei niegdyś były wioskami rybackimi, obecnie przekształciły się na miejscowości typowo turystyczne. Perłą Mierzei Wiślanej jest Krynica Morska, ale co raz większą popularnością cieszą się też mniejsze miejscowości turystyczne takie jak Kąty Rybackie, Stegna bądź Jantar.

dom_podcieniowyRegion oferuje liczne atrakcje do których można dostać się np. rowerem. Do najbardziej znanych należą: wybudowany w XVII w. Kościół Ryglowy w Stegnie, Muzeum Stutthof (były obóz koncentracyjny), latarnia morska w Krynicy Morskiej, żuławskie domy podcieniowe oraz kolej wąskotorowa.

Bogata charakterystyka bazy noclegowej pozwala przyjemnie i niedrogo wykorzystać urlop. Szczególnie w mniejszych miejscowościach znaleźć można lokum, oferujące wysoki standard pokoi za dużo niższe stawki niż hotele czy ośrodki wczasowe. Ceny za przestronny pokój z łazienką zaczynają się już od 30 zł od osoby, a w sezonie do 45 zł.

Miejscowość, która idealnie nadaje się na bazę wypadową to Kąty Rybackie. Położona jest w centralnym punkcie Mierzei Wiślanej. Otoczona z jednej strony wodami Morza Bałtyckiego a z drugiej Zalewu Wiślanego, dzięki czemu charakteryzuje się unikalnym mikroklimatem. Miejscowość posiada bogatą infrastrukturę noclegową, głównie kwatery nad morzem, oraz gastronomiczną. W miejscowości znajdują się piękne lasy wraz z Parkiem Krajobrazowym oraz Rezerwatem Przyrody.

Z Kątów Rybackich łatwo dojechać do Krynicy Morskiej (ok 13km), Sztutowa (4km), Stegny(10km). Na całodniowe wycieczkfromborki można udać się do Trójmiasta (ok 50km), Malborka (40km), Fromborka i całej Wysoczyzny Elbląskiej oraz wielu innych miejscowości, które oferują ciekawe atrakcje turystyczne.

Trójmiasta nie trzeba reklamować: Westerplatte, Trakt Królewski, Kościół Mariacki, Katedra Oliwska, Oliwski Park Zoologiczny, Gdyńskie Oceanarium, molo w Sopocie i wiele innych miejsc, których nie sposób wymienić.

Malbork słynie ze skarbu pomorza jakim jest zamek krzyżacki, spektakli światło i dźwięk oraz inscenizacji wydarzeń z oblężenia zamku.

W województwie znajduje się 471 obiektów sakralnych, 97 obiektów obronnych, 12 zamków oraz 74 pałace.

Atrakcji w województwie pomorskim wystarczy na kilka wyjazdów nad morze. Zwiedzanie można przeplatać z wypoczynkiem na plaży lub wykorzystywać gorszą pogodę.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Warto sprawdzić



W KRAKOWIE ISTNE ZOO
Wędrówka rozpoczyna się od Piwnicy pod Baranami, krakowskiego kabaretu, którego początki sięgają lat 50-tych. Założył ją m.in. Piotr Skrzynecki powołując do życia miejsce spotkań krakowskich studentów, gdzie tworzono przez lata piosenki i krótkie formy sceniczne. To tutaj dojrzały talenty sceny kabaretowej, aktorzy, tu występowały również zespoły jazzowe. W latach sześćdziesiątych pojawiła się słynna Ewa Demarczyk z kompozytorem Zygmuntem Koniecznym promując kabaret na całą Polskę. Tu pod Baranami powstały najsłynniejsze utwory, a twórcy zyskali opinię jednej z najbardziej słynnych, znanych grup artystycznych w kraju. Historię Piwnicy stworzyli Ewa Demarczyk, Krystyna Zachwatowicz, Mirosław Obłoński, Krzysztof Litwin, Marek grechuta również tam tworzył, Jacek Wójcicki, Grzegorz Turnau, Małgorzata Górnisiewicz. A obok nich Pojawiły się takie sławy jak komponujący Zbigniew Preisner czy Jan Kanty Pawluśkiewicz. Rocznice powstania kabaretu obchodzone są hucznie co dziesięć lat, pamiętało się również o urodzinach zmarłego już Piotra Skrzyneckiego. Nadal istnieje Towarzystwo Przyjaciół Piwnicy pod Baranami i jak artyści kabaretu uznają Piwnica nadal istnieje i kontynuowane są występy.


Na Rynku Głównym pod numerem 8 w XV wieku zaczęła rozkwitać biznesowa kamienica, pojawiły się tu apteka, sklep korzenny, wina, pasmanteria, galanteria, perfumeria, drukarnia, bank, skład mebli. Finiszowym pomysłem „jaszczurek” :) jest klub studencki z 1956 roku. To inicjatywa studentów powstała Piwnica pod Jaszczurami, będąca w pewien sposób alternatywą dla klubu pod Baranami znajdującego się po przeciwnej stronie rynku. Miejsce potocznie nazywa się „Jaszczurami”. Tu powstało kilka różnych teatrów, które zapoczątkowały wiele działalności tego miejsca. A rozsławili je krakowscy aktorzy, studenci uniwersytetów krakowskich. I to tutaj pojawił się znany Krakowianom Teatr 38. Kraków zawsze stanowił opokę ośrodka muzycznego Polski, a same Jaszczury kolebkę jazzu, który zdominował to miejsce. Historię muzyczną zapoczątkowały w tym miejscu zespoły tworzące tą muzykę, konkursy młodych zespołów i instrumentalistów krakowskich, koncerty młodych talentów jazzowych. Ale Jaszczury to nie tylko historia jazzowa, to także Teatr Piosenki „Hefajstos”, i siedziba Studenckiego Festiwalu Piosenki, imprez Śpiewać każdy może, towarzyszących tym wydarzeniom imprez, spotkań i dyskusji autorytetów z dziedziny sztuki, kultury.


Kolejna zoologiczna atrakcja w obrębie krakowskiego rynku to jeden z najstarszych pubów a i jednocześnie pierwszy irlandzki pub w Krakowie, zlokalizowane w szesnastowiecznej kamienicy „Papugi”. Niebanalne wnętrze, niepowtarzalny nastrój piwnicznych sal, klimat wystroju z wieloma półkami i wnękami, z ich starymi bibelotami, instrumentami muzycznymi, walizami, beczkami, dorożkarskimi lampami. Nie każdy z nas to pamięta, więc tym przyjemniej napotkać tego typu atrakcyjne miejsca w samym sercu Krakowa. A cały klimat Irlandzkiej kultury, z jej wizerunkami zielonych krasnali, bo przecież w Irlandii na zielono, szczególnie z jej charakterystycznymi skrzatami to wizytówka tego miejsca. Kolejne świadectwo to fotoografie ścienne promujące znane marki firm irlandzkich. Turysta ma nawet możliwość spotkać w tym miejscu i rodowitych Celtów, słuchając przy tym folkowej muzyki irlandzkiej i celtyckiej, dla odmiany grając w bilard czy też darts'a, oglądając mecze, walki sportowe.


No i takie właśnie małe zoo posiada Kraków.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Odnawiamy Wawel Królewski

 

CEGIEŁKI NA WAWELU

 

W murze wawelskim umieszczono 788 cegiełek darczyńców zamku. Obecnie będzie trwała renowacja tego fragmentu murów obronnych. Zamek Królewski będzie przeprowadzał tą inwestycję w dwóch etapach, czeka tylko na specjalistyczną firmę, która dokona odnowy pod okiem biura Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.

 

Renowacja muru cegiełkowego została wpisana na listę przedsięwzięć na Wzgórzu Wawelskim, a planuje ich więcej Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dyrekcja Zamku Królewskiego, którzy podpisali porozumienie w sprawach remontu, odnowy zabytku, w celu poprawy wyglądu obiektów Wzgórza Wawelskiego. Usprawni to stan krakowskiej turystyki.

 

Projekt osiągający kwotę prawie 20 milionów, miasto uzyska z funduszy Unii Europejskiej, a dzieki temu cegiełki w historycznym murze prowadzącym do bramy Herbowej można odrestaurować wmurowywane od 1921 roku cegiełki upamiętniające wszystkich darczyńców ratujących Wawelskie Wzgórze.

 

Umieszczone tabliczki są skromne, symbolizują swoją prostotą akcję poratowania i odnowienia Wawelu, upamietniając czyn piękny i szlachetny. Każdy kto zwiedzi nasze krakowskie wzgórze nie ominie prostokątnych bloczków jasnego piaskowca szydłowieckiego. Mur z tabliczkami wsparty jest na skale wapiennej, stanowi to dodatkowe koszty, krakowianie zastanawiają się jak będzie zorganizowany ruch turystyczny przy rozbieraniu muru. Może obawy raczej są wygórowane, ponieważ niejedna droga prowadzi do katedry wawelskiej.

 

Pamiętajmy o tym i doceńmy pierwsze ogólnonarodowe przedsięwzięcie dobroczynne, które zostało podjęte po odzyskaniu przez Polskę w 1918 roku niepodległości. To konserwatorzy zwrócili się z apelem do Polaków i wspomogli oni usuwanie z Wawelu śladów dewastacji dokonanej przez Austriaków podczas wojny. Odwołano się do ofiarności społeczeństwa co właśnie zaobfitowało cegiełkami z wyrytymi nazwiskami ofiarodawców, a są to osoby prywatne, instytucje, grupy wpłacające kwoty na sfinansowanie prac remontowych.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Tatry w okolicach Zakopanego

Prawdą  jest, że nie każdy z nas może sobie pozwolić na to, by zdobyć Orlą Perć czy Rysy, ale też nie wszyscy muszą mierzyć aż  tak wysoko – zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Równie zachwycająca może być wędrówka Doliną Kościeliską, czy wyprawa bryczką do Morskiego Oka. Piękna roślinność, morowe powietrze, możliwość nacieszenia oka bezbrzeżnym krajobrazem pozostają w sercu na całe życie.

W zależności od zasobności portfela, długości urlopu oraz stanu zdrowia zaplanować możemy różne warianty pobytu w Tatrach.

 

DLA  LUBIĄCYCH  RÓWNOMIERNY  WYSIŁEK

Dolina Kościeliska znajduje się w Tatrach Zachodnich, na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tworzy głęboki i długi na 9 kilometrów wąwóz skalny -  wpływ na rzeźbę terenu wywarł tutaj lodowiec, oraz płynący dnem doliny Kościeliski Potok, który we wnętrzu skał wyżłobił liczne jaskinie o fantastycznych kształtach. Do najbardziej popularnych i dostępnych turystycznie jaskiń należą: Jaskinia Mroźna, Jaskinia Mylna i Jaskinia Raptawicka.

Dolinę można przemierzyć pieszo, ale też latem możemy podjechać góralską dorożką, a zimą okryci baranimi skórami, z pochodniami w dłoni,  przejechać się saniami. W sezonie turystycznym ruch jest tu bardzo duży, dlatego warto rozpocząć wycieczkę wcześnie rano, by nacieszyć się ciszą i pejzażem.

Z doliny wychodzi wiele szlaków turystycznych, najpopularniejszy z nich wiedzie do górnej części doliny Kościeliskiej  (z Kir 5,5 km, 1:30 h pieszo), gdzie na wysokości 1100 m n.p.m. znajduje się schronisko turystyczne na Hali Ornak. Można tu wypić herbatę, zjeść bigos lub przepyszną szarlotkę. Na trasie drogowskazy zachęcają do zobaczenia kilku ciekawych jaskiń.

Jaskinia Mylna – położona jest na wysokości około 1098 m n.p.m. Jest jedną z ciekawszych jaskiń tatrzańskich, którą można zwiedzać bez przewodnika. Łączna długość korytarzy udostępnionych dla turystów wynosi 300-metrów. Latem w jaskiniach jest bardzo zimno (około+5°C), dlatego należy mieć ze sobą ciepłe ubranie. Cała jaskinia liczy sobie ponad 1600 metrów długości i tworzy labirynty  podziemnych korytarzy, dlatego niedozwolone jest zbaczanie ze szlaku, gdyż można się zagubić i przepaść. Pierwszą komora to Obłazowa Jama jest widna ponieważ znajdują się w niej okna skalne, przez które widać najwyższy szczyt Tatr Zachodnich: Bystrą (2248 m n.p.m.). Ale dalej należy już włączyć latarkę, bo nie ma tu  sztucznego oświetlenia. Ciąg podziemnych rozgałęziających się korytarzy i komór trzeba pokonywać pochylając się a nawet miejscami czołgając. Oznakowana trasa prowadzi przez tzw. Białą Ulicę, której ściany są białe od wapiennych nacieków, i dalej do łańcuchowego przejścia skalnym gzymsem i wyjścia prowadzącego przez sztuczne przebicie.

Do Kir z Zakopanego dojechać można autobusami i busami, przed wlotem do Doliny Kościeliskiej znajdują się też płatne parkingi dla samochodów osobowych.

 

TATRY DLA ZUCHWAŁYCH

Rysy to najwyższa część Tatr Wysokich o charakterze alpejskim, położona w Tatrzańskim Parku Narodowym na granicy polsko-słowackiej. Posiada trzy wierzchołki, z których najwznioślejszy stanowi najwyżej położony punkt Polski (2499 m).

Najbardziej popularnym szlakiem wiodącym na szczyt od strony polskiej jest szlak czerwony: od schroniska nad Morskim Okiem brzegiem jeziora wędrujemy na próg Czarnego Stawu i przez Bulę pod Rysami podążamy na sam wierzchołek Rysów. Szlak ten należy do najczęściej odwiedzanych w Tatrach, ale nie toleruje śpiochów: przy dobrych warunkach atmosferycznych średni czas wejścia wynosi około 4 h, a zejście niemal  drugie tyle. Średnie nachylenie szlaku wynosi aż 30 stopni i choć wejście od strony polskiej jest dobrze zabezpieczone, bo na górnym odcinku przez 360 metrów wspomagają turystów łańcuchy, to i tak pokonanie go wymaga dobrego przygotowania turystycznego i kondycyjnego. Szlak wiedzie przez miejsca zacienione, gdzie nawet latem zalegają płaty śniegu, dlatego koniecznie trzeba mieć ze sobą ciepłe ubranie. Ale na wytrwałych, na samym szczycie, czeka na  nie lada nagroda: widok na niemal 100 pobliskich szczytów oraz na oddalony o 90 km Kraków.

Po tym, jak oba kraje: Polska i Słowacja weszły do strefy Schengen, granicę pomiędzy państwami można w tym miejscu przekraczać swobodnie - należy jednak posiadać przy sobie dokument tożsamości.

                                                                                                                   

TATRY  DLA CENIACYCH  SOBIE  WYGODĘ

Kasprowy Wierch to szczyt w Tatrach Zachodnich o wysokości 1987 m n.p.m. położony na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jeżeli nie mamy ochoty na dalekie i obciążające wyprawy, ale chcemy rozkoszować się urokiem gór, warto wybrać się na kombinowaną wersję wycieczki. Linową koleją  gondolową z Kuźnic (czynną cały rok) wjechać możemy na sam szczyt Kasprowego, by tu trzykilometrową trasą żółtego szlaku przejść do schroniska "Murowaniec".  W jedną stronę wycieczka zajmie nam około godziny.

Z budynku górnej stacji kolejki kamienistym deptakiem idziemy na skraj Suchej Doliny, dalej trasę wyznacza linia kolejki krzesełkowej. Mijamy kamienny zrąb bacówki i wchodzimy zielonym szlakiem na Liliowe. Z Zielonego Stawu i Przełęczy Świnickiej, połączonym szlakiem żółtym i czarnym wśród kosówek schodzimy w dół, do schroniska, które widać z oddali.

W „Murowańcu” zawsze możemy liczyć na niesamowitą atmosferę, ciepły bigos i  jajecznicę – oczywiście w cenach europejskich, ale za to wrzątek (jak niemal w każdym górskim schronisku)  wydadzą nam gratis! Jeżeli wystarczy nam już wrażeń, możemy wrócić tą samą trasą i zjechać kolejką, ale jeśli odezwała się w nas krew rządnego przygód turysty, wrócić możemy pieszo, przez Skupniów Upłaz, do Kuźnic, gdzie zakończy się wycieczka.

 

Tatry stanowią ogromny masyw górski, o specyficznym klimacie i bardzo zmiennej pogodzie. Trzeba pamiętać, że latem bardzo często występują tu burze, a nawet w lipcu potrafi spaść śnieg. Wybierając się na dalekie podróże zawsze trzeba zabrać ze sobą mapę, ciepłe ubranie, pelerynę, termos i sporą wałówkę – i mieć odwagę zawrócić z trasy, gdy pogoda się załamie i mimo, iż szczyt jest niemal na wyciągnięcie ręki, zbyt ryzykowne byłoby go zdobywać. Optymista odpuści, bo wie, że będzie miał pretekst, by znów tu powrócić. A warto, bo pejzaże zostają w sercu na zawsze.