Gorączka złota przy Górze Stołowej
Autor: Darek Hencner
Jedna z moich ulubionych opowieści o poszukiwaczach złota zasłyszana w czasie wycieczki do Kapsztadu. RPA słynie z wielu złotonośnych miejsc, mało kto wie że w Kapsztadzie też odkryto złoto.
Uwielbiam opowiadania o poszukiwaczach złota. Może urodziłem się 150 lat za późno, ale fascynują mnie historie z Kalifornii, z Kalgoorie w Australii, Wedderburn w Australii (nawiasem mówiąc nazwanego na cześć poszukiwacza złoża z RPA), nie mówiąc już o miejscach w RPA takich jak Milkwood koło Knysny, Malmarni w Północnej Prowincji Przylądkowej, Lydenburg, Witwatersrand i chyba najlepiej znanego miejsca wszystkim turystom – Pilgrim's Rest niedaleko Parku Krugera. Wszystkie te miejsca mają wspólny początek, nazywany chciwością. Kiedy ludzie dowiadują się o nowym złotonośnym miejscu, ich mózgi przestają funkcjonować racjonalnie. Dobry przykład to gorączka złota w Klondike w Kanadzie w latach 1890 tych. Pomimo że teren był prawie niemożliwy do osiągnięcia z powodu siarczystych mrozów, nie zniechęciło to śmiałków, mieli nadzieję że znajdą tam cenny kruszec i staną się bogaci. W RPA było stosunkowo najwięcej miejsc ogarniętych szałem złota, przybywali tutaj doświadczeni poszukiwacze z całego świata. Jednym z najbardziej znanych jest Pieter Jacob Marais. Po nieudanych wojażach do Kalifornii i Australii, powrócił do swojej ukochanej Góry Stołowej. Nie zagrzał tutaj miejsca na długo, poszukiwanie złota było jego drugą naturą, więc wyruszył na północ kraju do Republiki Transwal, gdzie dostał pozwolenie na prowadzenie poszukiwań, z obietnicą nagrody 5000 funtów za odkrycie dochodowych pokładów. Marais znalazł złoto w rzece Jukskei, jednak okazało się później że były to niewielkie ilości. Załamany, wrócił do Kapsztadu w 1855 roku.
Rok później w Kapsztadzie wybuchła gorączka złota, miało to miejsce w Platteklip Gorge na stokach Góry Stołowej. Wielu mieszkańców widziało spore kawałki złota pokazywane potajemnie przez służącego pracującego dla pana Salem, lokalnego handlarza. Wieści szybko się rozeszły, kto tylko mógł śpieszył do Platteklip Gorge z kilofem, łopatą i innym wyposażeniem jakie było dostępne. Nikt nie chciał przespać tej wspaniałej okazji żeby szybko zostać bogatym. Przy wjeździe do miejsca poszukiwań spotkali pana Salem prowadzącego niewielki sklep z zaopatrzeniem dla ciężko pracujących odkrywców. Mogli zakupić tutaj piwo, mocniejsze trunki i kanapki w cenie dwukrotnie wyższej niż w Kapsztadzie. Jednak kopanie w skalistej glebie to ciężka praca, zwłaszcza w gorącym klimacie, wszyscy byli szczęśliwi że w pobliżu jest sklep i z przyjemnością wydawali tam pieniądze.
Cały ten szał trwał przez pięć dni, nie znaleziono nawet najmniejszego śladu złota, za to Salem robił dobry interes. Pokazywane przez służącego zarodki złota okazały się prawdziwe, pochodziły jednak z Australii, gdzie Salem kupił je. Były skazaniec, jego marzeniem była zemsta na mieszkańcach za złe traktowanie statku Neptune pełnego więźniów podczas rejsu do Van Diemen's Land w Tasmanii.
Salem szybko zniknął z Kapsztadu w obawie przed mściwymi mieszkańcami. Po pewnym czasie zapomnieli oni o przelanym pocie i marzeniach o bogactwie z nadzieją że kompromitacja pójdzie z czasem w zapomnienie.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

całkowicie inaczej. Wódz Pilane sprawował władzę nad tą malowniczą krainą. Za czasów apartheidu był to jeden z siedmiu wydzielonych terenów na mapie RPA, zwanych Boputhatswana. W 1979 roku, pięćdziesięciu tutejszych farmerów zajmujących 570 km² musiało przenieść się, by stworzyć miejsce na planowany rezerwat przyrody. Szybko wybudowano ogrodzenie i rozpoczęto największe w historii RPA przesiedlenie dzikich zwierząt, zwane "Operacją Genesis". To tak jakby Arka Noego zatrzymała się na wzgórzach pomiędzy Ledig i Saulspoort. Przesiedlono 6000 zwierząt, pobudowano kempingi, wyszkolono pracowników i otwarto bramy dla turystów. Trudno znaleźć lepsze miejsce dla rezerwatu przyrody. Park Narodowy Pilanesberg o powierzchni 55 tysięcy hektarów ulokowany został na kraterze wulkanu czynnego około 1200 milionów lat temu. Dodatkowo, jest to górzyste połączenie pomiędzy Bushveldem i suchą Kalahari. Amplituda wysokości pomiędzy najniższym a najwyższym punktem wynosi aż 500 m co stwarza idealne warunki dla 300 gatunków ptaków i wielkej różnorodności zwierząt, z "Wielką Piątką Afryki" włącznie. W latach 1990. wypuszczono w parku 19 lwów, dzisiaj jest ich 40. W godzinach popołudniowych rozbiliśmy namiot w Bakgatla, w dobrym czasie żeby dołączyć do grupy jadącej na nocne safari o godzinie 17.15.


