poniedziałek, 26 lutego 2018

Mój pobyt w Niemczech cz.4

Mój pobyt w Niemczech cz.4


Autor: Katarzyna Spych


Kolejnym przystankiem był Poczdam.


W Niemczech udaliśmy się do dwóch miast, najpierw do Poczdamu, gdzie obejrzeliśmy zespół parkowo-pałacowy Sanssouci. Park ma prawie 300 hektarów.

Znajdują się tam dwa pałace: stary i nowy. Powstały na zlecenie króla Prus, Fryderyka II Wielkiego.

Pałac (widoczny na zdjęciu) jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

W kompleksie warto zobaczyć też chińską herbaciarnię.

Mimo rozmachu, muszę przyznać, że polskie Łazienki bardziej przypadły mi do gustu. Ale i tak warto odwiedzić, jeśli jest się w pobliżu.

Zakończeniem wycieczki był Berlin, gdzie największe wrażenie zrobiła na mnie ogromna Brama Brandenburska, zwłaszcza wieczorem, podświetlona. Inną ciekawostką jest dla mnie to, jak wielką atrakcję uczyniono z Muru Berlińskiego.

Jest nie tylko pretekstem do wystaw edukacyjnych, inspiracją dla artystów, ale oczywiście także pożywką dla sklepów z pamiątkami – można kupić kawałeczki Muru.


Z całej wyprawy najbardziej przypadła mi do gustu Brugia. Śliczne kamieniczki, historyczny charakter, spokój, pyszne jedzenie, urokliwe parki i mosteczki. Każdego zachęcam do choćby jednodniowej wizyty.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Mój pobyt w Belgii cz.3

Mój pobyt w Belgii cz.3


Autor: Katarzyna Spych


Ostatni punkt wyprawy do Brukseli to Atomium.


Jest to model żelaza, o wysokości 103 metrów, zbudowany z powodu Expo w 1958 r. W pierwotnym zamyśle miał być usunięty po kilku tygodniach, ale wszyscy wiemy jak to jest z prowizorycznymi budowlami.

Atomium znajduje się na przedmieściach Brukseli i jest otwarty dla turystów, więc chętni mogą obejrzeć okolicę z powiększonego 165 miliardów razy modelu kryształu.

W Belgi zwiedziliśmy jeszcze Gandawę, miasto, które również jest często odwiedzane przez turystów, gdzie mogliśmy zobaczyć zamek hrabiów Flandrii, którego początki sięgają IX w. Tu również jak w Brugii, jest wiele uroczych mosteczków nad kanałami.

Gandawa jest położona we Flandrii. Warto zobaczyć kościół św. Mikołaja oraz Katedrę św. Bawona, gdzie znajduje się Ołtarz Gandawski, oficjalnie znany jako Adoracja Mistycznego Baranka autorstwa braci Huberta i Jana van Eycków.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dubrownik - piękna perła południa Chorwacji

Dubrownik - piękna perła południa Chorwacji


Autor: Marcin Górski


Wspaniałe zabytki, szmaragdowe morze, świeże ryby i pyszne wino – dla tego wszystkiego warto tu przyjechać i spędzić niezapomniane wczasy we dwoje lub z całą rodziną.


Do Dubrownika warto przyjechać poza sezonem. Brak tłumu turystów sprawia, że miasto odsłania swoją urodę. A jest niezwykłe. Spacer można zacząć od wejścia na mury obronne. Wysokie aż do 25 metrów i szerokie na 6 metrów są jak wspaniały taras, z którego z jednej strony rozciąga się panorama całego miasta, a z drugiej szafirowy spokojny Adriatyk z punkcikami statków i żaglówek. Na wzgórzach wokół miasta zimą dojrzewają cytryny, pomarańcze i mandarynki.

Na spacer warto zarezerwować sobie około 2 godzin. A potem można zejść do miasta, przespacerować się uliczkami wyłożonymi białym i szarym marmurem i zwiedzić kościoły: barokowy św. Błażeja, patrona Dubrownika (na ołtarzu jest jego cudowna złota figurka z makieta miasta na dłoni), kościół Jezuitów, do którego trzeba się wspiąć po wysokich schodach i katedrę, w której skarbcu można obejrzeć kopię obrazu Rafaela i relikwie św. Błażeja. Warto też zajrzeć do muzeów (kupujemy jeden bilet i możemy wejść aż do trzech muzeów). Dubrownik można też obejrzeć z góry - jest już taka możliwość, bo odbudowano zniszczoną podczas wojny w 1995 roku kolejkę linową. A gdy znajdziemy się na górze św. Sergiusza (góra Srd), możemy usiąść w kawiarni przy kawie, warto poprosić o turecką, lub chorwackim winie i podziwiać przepiękny widok na miasto, morze i góry z lotu ptaka. Oto kwintesencja Chorwacji.

Koncerty pod dzwonnicą

Dubrownik to miasto wielu wydarzeń kulturalnych. Pierwszego dnia nowego roku pod najwyższą dzwonnicą w mieście odbywa się koncert muzyki poważnej w wykonaniu orkiestry kameralnej. Latem, od czerwca do sierpnia, organizowany jest największy w Europie festiwal kultury. Jest to święto folkloru, muzyki, opery i teatru. Zjeżdżają tu artyści z całego świata. W mieście sporo jest restauracji serwujących nie tylko chorwacką kuchnię.

Z lotu ptaka

Jedno z najpiękniejszych miast świata można teraz oglądać z lotu ptaka. Po 19 latach odnowiona została kolejka linowa, która można w mniej niż 4 minut w 30 osobowej gondoli wjechać na górę Srd. Warto to zrobić, bo widok jest niezapomniany!. Z jednej strony Dubrownik z równą siatką uliczek, widok na port i wyspy na Adriatyku, z drugiej potężne góry Bośni i Hercegowiny.

Pamięci ofiar

W października 1991 roku rozpoczął się atak wojsk Jugosłowiańskich na Dubrownik. Z góry Srd leciał na miasto deszcz pocisków. Ludność borykała się z pożarami, brakiem pożywienia i wody. Zginęło kilkaset osób. Wiele zabytków uszkodzono. O tych wydarzeniach przypomina krzyż na szczycie góry.

Podróż

Do Dubrownika najlepiej dolecieć samolotem - poza sezonem bilety lotnicze są dość tanie. W okresie wakacyjnych realizowane są loty czarterowe. Ceny noclegów w hotelach zaczynają się od 90 złotych za osobę, warto poszukać apartamentu z widokiem na miasto - jest tu ich sporo i są w dość przystępnych cenach.


LotniskoPoznan.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Najciekawsze miasta Stanów Zjednoczonych

Najciekawsze miasta Stanów Zjednoczonych


Autor: Michał Peltner


Stany Zjednoczony to kraj ogromny – powierzchnią dorównuje całej Europie, a jego ludność już jakiś czas temu przekroczyła trzysta milionów osób. Dzięki swojej wielkości ma również wiele do zaoferowania turystom.


W Stanach Zjednoczonych jest wiele dużych miast i dziesiątki tysięcy małych ośrodków. Wiele z nich oferuje wiele rozrywek i atrakcji, ale kilka z nich szczególnie się wyróżnia. Oto dziesięć najciekawszych miast USA.

1. San Francisco

Najważniejsze miasto zachodniego wybrzeża. Urzeka swoją lekką atmosferą i muzyką. Miasto jest przepięknie położone nad Zatoką San Francisco i w cieniu mostu Golden Gate. San Francisco podobnie jak inne miasta w Stanach Zjednoczonych są zamieszkane przez imigrantów – można tutaj odwiedzić największe amerykańskie Chinatown, dzielnice włoską, japońską i inne.

2. Nowy Jork

Miasto – legenda. Na temat Nowego Jorku powstało dziesiątki filmów i piosenek. Manhattan, Bronks, Brooklyn. Te dzielnice zachwycają swoim charakterem, pięknem, a czasem i brzydotą. Miliony ludzi i miliony historii.

3. Seattle

Jedno z najpiękniej położonych miast na świecie. Położone w zatoce otoczonej górami – z jednej strony opiera się o Góry Skaliste, a z drugiej przysłonięte jest pasmem Gór Olimpijskich. Dzielnice położone w pobliżu uniwersytetu oraz ulice rozrywki położone w pobliżu portu to konieczne punkty wycieczki.

4. Boston

Chyba najbardziej europejskie z miast amerykańskich. Stare kamienice i nowoczesne centrum finansowe. Przepięknie położone nad Oceanem Atlantyckim.

5. Chicago

Miasto imigrantów, również polskich. Jedne z najwyższych budynków w USA, stare miasto z rzędami kolorowych kamienic i dzielnice imigranckie. Można tu odwiedzić małą Polskę, Chiny, Ukrainę itd. Chicago leży nad Jeziorem Michigan, które latem wygląda niemal jak ciepłe morze południowe.

6. Waszyngton

Stolica kraju zaprojektowana została na miasto monumentalne. Dzielnica federalna wręcz przytłacza swoim ogromem i monumentalizmem. W ogromnych parkach stoją budynki przesłonięte kolumnadami i przykryte kopułami. Waszyngton to także historyczne dzielnice przepięknych, kolorowych, 2-3 piętrowych kamienic.

7. Nowy Orlean

Najsławniejsze miasto południa Stanów Zjednoczonych. Nowy Orlean znany jest z atmosfery, świetnej muzyki oraz uroczych kawiarenek. Absolutnie warte odwiedzenia.

8. Atlanta

Atlanta gościła przed dekadą letnią olimpiadę. Po święcie sportu w mieście pozostało wiele monumentalnych obiektów sportowych, ale także wyjątkowa atmosfera w mieście. Da się tutaj wyczuć pozytywne wibracje, których często brakuje w innych miastach południowego-wschodu Stanów Zjednoczonych.

9. Filadelfia

Miasto rozsławione zostało przez kultową serię filmów o niepokonanym bokserze „Rocky”. Będąc w mieście i nie wbiec po znanych schodach to świętokradztwo. Miasto przypomina inne wielkie miasta wschodniego wybrzeża – centrum finansowe, budownictwo łączące modernizm, gotyk i inne style architektoniczne.

10. Austin

Motto stolicy Teksasu to „Keep it weird”. Austin znane jest z festiwalów muzycznych, w tym najpopularniejszego Austin City Limits. Miasto jest jednym z najciekawszych i „najmłodszych” ośrodków na południu kraju.


Bilety lotnicze do Nowego Jorku oferuje SkyFly.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

poniedziałek, 29 stycznia 2018

Powódź w okawańskim raju

Powódź w okawańskim raju


Autor: Darek Hencner


Badania przeprowadzone w 2010 roku przy użyciu nowoczesnego sprzętu lotniczego wykazały alarmujący spadek pogłowia zwierząt w Delcie Okawango. Zastanawiamy się, gdzie znikają zwierzęta z tego "raju na Ziemi"?


Delta Okawango jest niezwykłym fenomenem: ogromne rozlewisko wodne w samym środku pustyni Kalahari. Co roku w styczniu pierwsza fala powstała w wyniku tropikalnych deszczów wyrusza z Angoli do oddalonego o 1250 km na południowy wschód rozlewiska w Botswanie.

Na przekór naturze, woda nie osiągnie żadnego morza lub oceanu. Zamiast tego, po osiągnięciu płaskiej, depresji na pustyni, rozlewa się swobodnie na powierzchni około 15000 km². Tutaj spiętrza się i tworzy labirynt kanałów wodnych oraz mokradła. Wody powodziowe osiągną swój szczyt na Okawango w okresie od czerwca do sierpnia, wtedy delta rozszerza się, zajmuje powierzchnię trzy razy większą niż latem. Papirusy formujące frędzle kanałów, leśne polany i bogate łąki przyciągają zwierzęta z odległych miejsc w Afryce, tworząc jedno z najgęstszych koncentracji afrykańskiej fauny.

Przynajmniej, tak zwykle bywało, jednak okazuje się, że wszystko się zmienia. Spadek pogłowia zwierząt jest niepokojący. Ekoturystyka - w szczególności luksusowe i bardzo drogie kempingi o kluczowym znaczeniu dla gospodarki Botswany mają powody do obaw. Tak więc, kiedy trzy lata temu zauważono spadek liczebności gatunków zwierząt, wywołało to wiele obaw, a rząd postanowił zbadać dokładnie całą sytuację.
W 2010 roku Botswański Department of Wildlife and National Parks na zlecenie Elephants Without Borders (EWB) - organizacji, której celem jest ochrona przyrody na terenie kraju – podjął się przeprowadzenia szczegółowej aerofotogrametrii populacji zwierząt północnej Botswany.

Szokujące wyniki wykazały, że w ciągu ostatnich 17 lat, pogłowie11 dużych ssaków spadło średnio o 61%. W odległych zakątkach Delty Okavango populacja antylop gnu zmniejszyło się o 90%.
Pomimo wysiłków rządu i lokalnej ludności pogłowie antylop topi zmniejszyło się o 83%, kudu o 81%, a żyraf o niemal dwie trzecie. Dlaczego populacja wielkich ssaków w Delcie spadła tak drastycznie?

Migracja lub wykorzenienie?

Badania EWB wzmogły gorącą dyskusję, pojawiło się wiele możliwych wyjaśnień. Rząd zaoferował finansowanie dalszych badań konserwatorskich, wprowadzenie rygorystycznych przepisów ochrony i zwiększenie patroli przeciw kłusownikom. Cały czas oczekujemy zwięzłej odpowiedzi na zadane pytania. W rzeczywistości wielu ekspertów twierdzi, że nie jest nawet jasne czy zanotowane spadki rzeczywiście reprezentują dramatyczne straty zwierząt, czy odzwierciedlają wielką migrację do innych regionów?
W poszukiwaniu odpowiedzi zorganizowaliśmy wycieczkę do dwóch głównych miejsc: pierwsze to serce delty, a drugie to jej najbardziej oddalony kraniec. Tutaj planowaliśmy porozmawiać z lokalnymi ekspertami, jak oni to widzą i jak to czują?

Najważniejsza jest lokalizacja
Kiedy przylecieliśmy na Deltę Okawango na początku maja, poziom wody zaczynał się podnosić. Spoglądając z samolotu widzieliśmy, że trawy hipopotamów stały się zielone jak falujący koc, tworząc złudzenie stałego gruntu, przerywane tylko przez wydeptane przez hipopotamy szlaki, które nie bez powodu nazywane są często „inżynierami delty”. Pierwszym przystankiem naszej podróży była Chief’s Island, miejsce polowań wodza Lebadi i jego rywala. To jedna z największych z 50 tysięcy wysp w delcie. Dzięki temu, że powierzchnia wznosi się wysoko, wyspa nigdy nie jest zalana. Doskonała lokalizacja w samym sercu Okawango sprawia, że stała się ona wymarzoną ostoją dla dzikiej zwierzyny.

Być może nie jest zaskoczeniem, że badania EWB nie odnotowały znaczącego ubytku spadku pogłowia zwierząt właśnie tutaj, choć to nie znaczy, że przyroda jest statyczna. Zauważono jednak, że zwierzęta zmieniły swoje miejsca, przeniosły się dużo niżej, do wschodniej części wyspy z dala od miejsc zamieszkałych przez ludzi. Jest to dowód, że polowanie zmniejsza ilość zwierząt w Delcie Okawango.
Obszary w sercu delty, w tym Chief’s Island, są lepiej chronione przed polowaniem, bo są daleko od większych osiedli ludzkich, a obecność turystów jest swego rodzaju tarczą ochronną. Wielu ekspertów uważa, że głównym powodem jest 20-letnia susza, która nastała pod koniec lat 80. Od roku 2008 Angole i Botswane doświadczyły wysokie roczne opady, które doładowały Deltę, prowadząc do rekordowego wylewu w 2010 roku.

Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat wody przeniosły się na suche, spieczone słońcem równiny, gwałtownie zmieniając rozmieszczenie zwierząt. Może więc zwierzyna rozproszyła się na nowe, zielone peryferie? Jeśli tak, to można się spodziewać, że jest to na porządku dziennym: wzrosty i spadki poziomu wody oraz towarzyszące przelewy, cykliczny proces powtarzający się co kilkadziesiąt lat .

Zmiany spowodowane wysokimi deszczami najlepiej widoczne są w Selinda Game Reserve, na wschodnich obrzeżach delty, naszego drugiego przystanku. Obserwowałem z kempingu Zarafa całą szklistą wodę Zalewu Zibadianja, jej porośnięte trzcinami brzegi usiane czaplami i waranami. Zmiana topografii jest dobrze widoczna, w miejscu jeziora nie tak dawno regularnie lądował samolot i Zibadianja to nie jedyne jezioro powstałe dzięki powodziom. Przez 30 lat Selinda Spillway było wstążką zieleni, w 2009 roku zaczęła znowu płynąć, łącząc Deltę Okavango do systemów rzecznych Linyanti i Chobe. Obecnie stanowi główną arterię migracji zwierząt pomiędzy tymi dwoma obszarami.

David Murray, dyrektor Zarafy zgodził się pokazać nam zmiany jakie zaobserwował. Najpierw udaliśmy się w poszukiwaniu lokalnych lwów słynących ze swojego zwyczaju polowania na hipopotamy. Znaleźliśmy 12 lwów, robiących to, co lwy robią najlepiej, czyli leniuchowanie.
Powstałe szlaki wodne zwabiły łatwiejszą zdobycz z powrotem do rezerwatu, lwy nie muszą już tak ciężko pracować na posiłek.
Inne gatunki także przybyły do słodkich traw . Widzieliśmy ogromne stada bawołów, zgrabną grupę 20-30 elandów, antylopy, po raz pierwszy tutaj widziane, jak pamięta Murray. I nawet spotkaliśmy antylopy końskie – gatunek będący kuzynem wspaniałych antylop szablorogich, teraz o wiele bardziej powszechnych tutaj.

Podróż do Delty Okawango w BocwanieHipcio w Delcie Okawango


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.