wtorek, 5 lutego 2019

Młociarz z Manassa – Jack Dempsey

Młociarz z Manassa – Jack Dempsey


Autor: Karol Stopka


W latach dwudziestych nie było boksera, który przyciągałby więcej uwagi. Początek dekady nazywany jest erą Jacka Dempseya, młociarza z Manassy.


Zawiesił rękawice bokserskie na kołku w 1940 roku. Ostatnią dekadę walczył jednak przede wszystkim w pojedynkach pokazowych. Jego czasem były bowiem lata dwudzieste. To wówczas Jack Dempsey zdobywał swoje mistrzowskie tytuły.

Pierwszy raz został mistrzem świata w lipcu 1919 roku. Skrzyżował wówczas rękawice bokserskie z Jessem Willardem. Walczyli w Ohio, przy trzydziestopięciostopniowym upale. Wynik? Trzy rundy i wycofanie dotychczasowego mistrza .Willard miał złamane pieć żeber i wybite sześć zębów.

Walka o mistrzostwo potwierdziła opinię o twardości Dempseya, który wcześniej krzyżował rękawice bokserskie z silnymi, ale mimo wszystko gorzej przygotowanymi przeciwnikami. Wszystkich rozkładał na deskach w ciągu kilkudziesięciu sekund.

Dempsey potrafił doskonale wykorzystać swoje warunki fizyczne. Miał 185 cm wzrostu i ważył około 85 kg. Był też niezwykle wytrzymały i silny. Dzięki temu mógł wyprowadzać wiele niezwykle silnych ciosów na korpus. Przy dużej szybkości nie dawał większości przeciwników szans.

1921: pierwsza w historii walka za milion dolarów

Na początku lat dwudziestych Dempsey był niekwestionowanym królem amerykańskiego ringu. Coraz trudniej było mu znaleźć odpowiednich rywali. Kiedy jednak do USA przyjechał George Carpentier, Francuz, bohater wojenny i mistrz z Europy, jasnym się stało, że musi dojść do walki między tymi dwoma.

Rękawice bokserskie skrzyżowali 2 lipca 1921 roku w Jersey City, gdzie specjalnie na tę okazję powstał stadion mieszczący 80 tys. osób. Dempsey był nie tylko cięższy, ale i wyższy od Francuza. To dlatego bukmacherzy obstawiali właśnie jego wygraną.

Walka, którą promowano jako pojedynek stulecia zakończyła się po czterech rundach. Dempsey znokautował Carpentiera. Wcześniej, ciosem, złamał tamtemu dłoń (chronioną przecież przez rękawice bokserskie). Francuz, który walczył do końca, został doceniony tak przez publiczność, jak i przez Dempseya, który zaprzyjaźnił się z nim.

1923: runda wszech czasów

Po tym, jak pokonał Carpentiera Dempsey długo nie mógł znaleźć sobie godnego rywala. Jednak rękawice bokserskie nie lubią próżni. Dwa lata po „walce stulecia” w Stanach Zjednoczonych pojawił się „Dziki byk z pampasów”, argentyński mistrz Luis Angel Firpo.

Silniejszy, wyższy i cięższy od Dempseya pokonał min. byłego mistrza świata Jessa Willarda. 14 września 1923 roku stanął na ringu naprzeciwko Dempseya.

Walka trwała dwie rundy. W pierwszej na deskach leżeli obaj zawodnicy. Wymiana ciosów była szaleńcza, nie przyniosła jednak rozstrzygnięcia. W drugiej rundzie Dempsey zdominował Argentyńczyka i znokautował go po minucie. Ze względu na dramatyczny przebieg pierwsza część pojedynku została okrzyknięta rundą wszech czasów.

1927: długie odliczanie

Trzy lata po walce z Firpo Dempsey stracił tytuł na rzecz Gene'a Tunneya. W 1927 roku doszło do rewanżu. Walka przeszła do historii jako „długie odliczanie”. Wszystko przez zachowanie sędziego, który liczył leżącego na deskach Tunneya tak wolno, że ten zdążył się pozbierać.

Tunney wygrał także rewanż, jednak w opinii wielu to właśnie Dempsey był bohaterem. Obaj bokserzy uważali jednak, że pojedynek rozegrano uczciwie. Więcej – zaprzyjaźnili się i odwiedzali się często. Po tej walce Dempsey zawiesił rękawice bokserskie na kołku i walczył już tylko pokazowo.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Aktywny wypoczynek w Zakopanem

Aktywny wypoczynek w Zakopanem.


Autor: papaj


Wielu osobom Zakopane kojarzy się ze sportami zimowymi, a nieco mniej ze sportami letnimi. Ale podejście to jest błędne. Zakopane zarówno w zimie jak, i w lecie może zainteresować nas wieloma atrakcjami. Dla osób lubiących aktywny wypoczynek jest to idealne miejsce niezależnie od pory roku.


O zimowych atrakcjach jakie czekają na nas w Zakopanem nawet nie muszę wspominać, gdyż każdy wie, iż jest to zimowa stolica Polski. Natomiast warto zapoznać się szerzej z letnią ofertą tego miejsca. Oczywiście piękna przyroda, świeże powietrze jest niewątpliwie wizytówką Zakopanego, a gdy dodamy do tego jeszcze wiele możliwości aktywnego wypoczynku - to miasto staje sie idealnym miejscem na wakacje, czy też wyjazd weekendowy.

Jeżeli jesteśmy amatorami wycieczek rowerowych w Zakopanem znajdziemy mnóstwo ciekawych tras dla rowerzystów. Niezależnie od stopnia zaawansowania każdy znajdzie tu trasę odpowiednią dla siebie dostosowując długość do swoich możliwości. Jeśli zdecydujemy się na trasę, która biegnie przez Tatrzański Park Narodowy koniecznie należy zapoznać się z przepisami dotyczącymi rowerzystów. Między innymi trzeba pamiętać, że na szlakach dopuszczonych do ruchu rowerowego zawsze piesi mają pierwszeństwo, a także, że na wspomnianych szlakach ruch dla rowerów dopuszczony jest w godzinach od 8:00 do 18:00. Należy także wnieść opłatę, aby móc poruszać się po tych trasach. Niemniej jednak piękne widoki z pewnością zrekompensują nam wszelkie wymogi stawiane prze TPN.

Jednak aktywny wypoczynek to nie tylko wycieczki rowerowe i spacery po wyznaczonych trasach. Mamy także możliwość skorzystania np. z parku linowego, gdzie czeka na amatorów takich rozrywek 20 różnych przeszkód. Z pewnością wizyta w takim miejscu przyniesie wiele emocji i jeszcze więcej zabawy. A po dniu pełnym wrażeń możemy wybrać się do jednego z dostępnych w mieście basenów termalnych, czy też aquaparku. Miejsca te z pewnością pozwolą nam zregenerować się i odzyskać siły na kolejny dzień.

Zanim jednak wybierzemy się do Zakopanego pamiętajmy o bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie należy wcześniej zarezerwować nocleg. Zakopane oczywiście dysponuje spora liczbą miejsc noclegowych, aczkolwiek w pełni sezonu bez uprzedniej rezerwacji nie warto się wybierać. Jak już wiemy wybór jest spory, ale każdy z nas ma też pewne preferencje co do noclegu, wyżywienia itd. Zatem im wcześniej się zainteresujemy tą kwestią, tym większe szanse, że zarezerwujemy takie miejsce jakie nam najbardziej odpowiada. Jeśli bardzo zależy nam na komforcie, a mniej istotną kwestią są finanse, możemy zdecydować się na apartamenty, które nawet najbardziej wymagającym klientom przypadną do gustu. Zakopane z pewnością ugości nas odpowiednio, a czas spędzony w tym mieście pozwoli na regenerację i naładowanie baterii.


Apartamenty Zakopane

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nietypowo - na sportowo!

Nietypowo - na sportowo!


Autor: Anita Klaus


Zastanawialiście się kiedyś, jak niekonwencjonalnie spędzić wolny czas - aktywnie i na świeżym powietrzu? Jest kilka takich sposobów, które z pewnością nie pozwolą nam się i nudzić, a dodatkowo będziemy mieli okazję poznać poznać kawałek kraju, czy świata - i to za całkiem niewielkie pieniądze!


Może by tak... popedałować?

Jednym z najlepszych przykładów aktywnej turystyki jest jazda na rowerze. I wcale nie trzeba wydawać na nią mnóstwa pieniędzy, gdyż bez problemu można kupić dobry rower, ale z drugiej ręki - gdy jego wartość spada czasem aż do -50%. Pytanie jednak, gdzie szukać takiego sprzętu. Dobrym ku temu miejscem są np. giełdy i komisy, gdzie spędzić można nawet i cały dzień przeglądając różnego typu rowery i akcesoria do nich. Innym sposobem jest przejrzenie serwisów z darmowymi ogłoszeniami, gdzie mamy okazję zapoznać się ze ofertami prezentowanymi przez sprzedających, nie ruszając się sprzed ekranu komputera. Dopiero po wybraniu jednego lub kilku interesujących nas modeli, możemy zadzwonić i osobiście umówić się na spotkanie i oględziny sprzętu. Kupując jednoślad, musimy pamiętać o dostosowaniu jego typu do ukształtowania terenu, po jakim będziemy się głównie poruszać. Jeżeli chcemy pozwiedzać miasta - wystarczy nam zwykły miejski rower holenderski, przemieszczając się drogami poza miastem, najwygodniejsza będzie szosówka, a wybierając się w góry - dobry będzie rower freeridowy (z niezłą amortyzacją i osprzętem), który sprawdzi się również w trudnym terenie.

Camperem przez świat

Innym sposobem na zwiedzanie wielu miejsc w krótkim okresie są wyjazdy na weekend lub dłuższy urlop własnym camperem. Jest to dlatego tani sposób na podróżowanie, gdyż nie musimy ponosić dodatkowych kosztów zakwaterowania. Sam zakup campera również nie musi być bardzo kosztowny, gdyż tak jak w przypadku rowera - ofert sprzedaży można poszukać w komisach i na internetowych platformach handlowych. Wśród ogłoszeń motoryzacyjnych starsze modele camperów można znaleźć już za 15 tys. złotych, a inwestycja ta z pewnością procentować będzie latami - szczególnie, jeżeli za cel podróży obierzemy sobie kraje, w których ceny są stosunkowo wysokie, np. Norwegię lub Szwajcarię. Oprócz oszczędności związanych z noclegiem, zaoszczędzimy również na jedzeniu, które spokojnie można zabrać z Polski i przechowywać w samochodowej lodówce.

Ahoj, panie kapitanie!

Było coś dla szczurów lądowych - teraz czas na propozycję dla morskich wilków. Żeglarstwo to aktywność, którą można uprawiać zarówno na mazurskich jeziorach, jak i na pełnym morzu w Chorwacji. Wystarczy tylko znaleźć kogoś z uprawnieniami sternika, wypożyczyć łódź i... przy dobrej pogodzie i wiatrach wypłynąć na pełne wody. Pamiętać jednak trzeba, że żeglowanie na otwartym morzu lub po oceanie wymaga osobnych, specjalnych uprawnień do prowadzenia łodzi pełnomorskich. Wypożyczenie łódki wychodzi na głowę mniej więcej tyle samo, co nocleg w hotelu - a dodatkowo jesteśmy ciągle w ruchu i na świeżym powietrzu, mając okazję poznać, jak to jest, gdy "wicher w żagle dmie". Płynąc np. przez Mazury, możemy na początku od razu wyznaczyć sobie jakąś trasę, by po drodze zwiedzić typowo wypoczynkowe miejscowości i zatrzymać się gdzieś na dobrą rybkę.

Podsumowując, niekonwencjonalnych i względnie tanich sposobów spędzania wolnego czasu jest w bród. Wystarczy odrobina fantazji, by spełnić swoje marzenia i odwiedzić miejsca, o których inni tylko śnią. Oprócz rowerów, camperów i żaglówek, możemy jeszcze wybrać się w podróż autostopem, tanimi liniami kolejowymi lub kajakiem - wybór środka transportu zależy tylko i wyłącznie od nas.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Miejsca windsurfingowe w Chorwacji

Miejsca windsurfingowe w Chorwacji


Autor: Krzysztof Florek


Chorwacja oprócz wspaniałych gór, ciepłego morza i licznych zabytków kultury daje wiele możliwości aktywnego spędzania czasu. Od wielu już lat z jej walorów korzystają windsurferzy. Jest kilka miejsc w Chorwacji, które posiadają wspaniałe warunki do uprawiania tego sportu.


Jednym z nich jest wyspa Brać, zlokalizowana w środkowej Dalmacji, na południowy wschód od Splitu i na zachód od Makarskiej. Brać ma długość do 40 km i szerokość 7-14 km, co czyni z niej największą spośród dalmatyńskich wysp o powierzchni 394,41 km². Najwyższy szczyt wyspy to Vidova Góra o wysokości 778 m n.p.m. Bogata infrastruktura turystyczna sprawia, że chętni do odwiedzenia jej bez problemu znajdą zakwaterowanie. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać Chorwacja noclegi, aby móc przebierać w ofertach kwaterunkowych wyspy Brac.

Najbardziej znanym miejscem na wyspie jest Złoty Róg - urokliwa drobnożwirowa plaża w miejscowości Bol. Przez wielu uważana za jedyną plażę na świecie prostopadle położoną w stosunku do nabrzeża. Złoty Róg zmienia swój kształt i pozycję w zależności od wiatrów i fal. Właśnie ze względu na silne wiatry jest wyjątkowo atrakcyjnym miejscem dla osób uprawiających windsurfing i fanów nart wodnych. Bol jest międzynarodowym ośrodkiem, uważa się, że to najpiękniejsze miejsce do żeglowania na Adriatyku. Windsurferzy przyjeżdżają, aby wykorzystać znakomity mistral, tworzący się w kanale między wyspą Hvar i Brac. Wiatr w tej części wybrzeża jest mocniejszy nuż gdzie indziej, pojawia się niemal codziennie. Rankiem wieje łagodniejszy wiatr, levante, idealny do nauki.

Istria to kolejne ciekawe miejsce w Chorwacji do uprawiania windsurfingu. Premantura to najdalej wysunięty punkt na Istrii, gdzie latem wieje łagodny, przyjemny wiatr, odpowiedni dla początkujących. Jesień to okres dla prawdziwych profesjonalistów. Wtedy wieje korzystne bora i silne sirocco. Bora w tym zakątku jest bardzo bezpieczne, w razie niepowodzeń odprowadza windsurfingowców na wybrzeże. Hasło Istria kwatery zapewni natomiast liczne ciekawe propozycje noclegowe.

Również wyspa Krk oferuje wspaniałe warunki dla fanów windsurfingu. Można tutaj wybierać w zależności od umiejętności albo żeglowanie w Baske, albo Punat. Punat to zdecydowanie spokojniejsze miejsce. Cicha zatoka jest idealna dla początkujących początkujących i średnio zaawansowanych. Bora wieje tutaj z umiarkowana siłą, a morze jest gładkie.


WakacyjnyWynajem.pl - tanie noclegi

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Twierdza Przemyśl część północna, dla wszystkich którzy posiadają rower i mają dzień wolnego.

Twierdza Przemyśl część północna, dla wszystkich którzy posiadają rower i mają dzień wolnego.


Autor: Jerzy Maziarz


Piszę ten artykuł, ponieważ chcę zachęcić miłośników dwóch kółek na Forteczną trasę rowerową. Przyjeżdżając do Przemyśla warto zaopatrzyć się w mapkę “Forteczna Trasa Rowerowa” dostępna w każdej księgarni i we większości kioskach w mieście.


Trasa zaczyna i kończy się przy pomniku Orląt Przemyskich. W tym artykule również opiszę łatwiejszy (moim zdaniem) kierunek trasy. A więc jedziemy pod most im. Orląt Lwowskich i dalej wzdłuż Sanu. Za mostem kolejowym warto odbić na ulicę równoległą do tej którą się poruszamy, ale możemy również jechać dalej szlakiem obok stadionu Czuwaj Przemyśl pod mostem i dalej na ulicę Focha przez parking Biedronki. Za światłami skręcamy w prawo i jedziemy już cały czas prosto aż do Arboretum w Bolestraszycach.

Przed przyjazdem do fortu San Rideau warto chociaż na pół godziny zajrzeć do Ogrodu Botanicznego, bardzo ciekawa jest tam wystawa ptaków urządzona w dworku szlacheckim i różne wystawy organizowane w budynku obok .

Zsamego fortu zostały już bardziej ruiny. Dodatkowo jest bardzo niebezpieczny, przy wejściu do tunelu który mamy na samym froncie jest napis “wejście grozi śmiercią” i nie jest to bez powodu. Osobiście przeszedłem ten tunel dziesiątki razy i nic mu się nie działo lecz nie mogę zagwarantować że akurat gdy ty tam będziesz to się niestanie. Dowodem są zapadliska które co jakiś czas pojawiają się na forcie.

Dalej kontynuując podróż szlakiem natrafiamy na fort XIIIb Bolestraszyce. Jest on na terenie Arboretum więc możemy jedynie skrawek zobaczyć przez siatkę.

Dalej zbliżamy się do Żurawicy, przejeżdżamy przez torowisko i obok cmentarza. Po kilku minutach powinniśmy byś pod fortem XII Żurawica - Werner. Fort znajduje się aktualnie w prywatnych rękach i jeżeli dopisze nam szczęście to za drobną opłatą będziemy mogli zwiedzić wnętrze fortu i urządzoną tam wystawę bez ryzyka że strop zawali się nam na głowę.

Następnie jedziemy do Duńkowiczek, po dojechaniu do drogi głównej najlepiej od razu przekroczyć ją przez przejście dla pieszych a następnie jechać chodnikiem. Za przystankiem skręcamy w lewo i już zbliżamy się powoli do fortu Duńkowiczki. Sam fort jest dość pokaźnie zachowany. Jest on w rękach prywatnych więc niektóre pomieszczenia są zamknięte, ale otwarta część budowli jest niewiele gorsza.

Po około dwóch kilometrach dalszej trasy, kiedy kończy się nam las po prawej stronie, odbijamy na prawo aby zajechać na teren fortu Orzechowce. Tutaj mamy podobną sytuację co w San Rideau, kolejny obiekt wyżywań wandalów i niebezpieczne korytarze. Jednak "wielka hala” pozostałość po kilku pomieszczeniach jest w miarę stabilna więc można spokojnie odpocząć w cieniu fortu.

Dalej mamy ponad kilometr kamienistej drogi po to żeby skręcić w lewo na drogę asfaltową. Tam mamy ostry podjazd pod górę i fort Brunner, po skręceniu w prawo i kierowaniu się za szlabanem drogą szutrową w stronę budowli. Sam fort jest nie lepiej zachowany od fortu Orzechowce, jednak można pokusić się o poszukiwanie pozostałości instalacji elektrycznej która jest tutaj najlepiej widoczna. Sam obiekt jest trochę innym miejscem niż inne na trasie północnej, bo ukryty w lesie. Wszystkie pozostałe znajdują się natomiast blisko wiosek.

Dalej jedziemy na przemyską Lipowicę, która jest szczytem całej trasy. Znajdujemy się na wysokości około 343metrów, za nią mamy już tylko zjazd. Niecały kilometr dalej mamy już fort Łętownia. Jeżeli dopisze nam szczęście i zastaliśmy właściciela to będziemy mogli obejrzeć wystawę która zlokalizowana jest we wnętrzu fortu. Nawet pod nieobecność właściciela możemy wejść przez główną bramę i pozwiedzać fort. Mamy tu kilka w pełni bezpiecznych tuneli, lecz część z nich jest zawalona więc warto uzbroić się w latarkę, żeby nie zawadzić o koniec korytarza.

Z fortu wracamy już z powrotem do miasta. Po zjechaniu do drogi głównej w Kuńkowcach skręcamy w lewo. Wjeżdżamy do Przemyśla na początku osiedla Kmiecie odbijamy do drogi wzdłuż Sanu, do tego momentu z wysokości fortu Łętownia zjechaliśmy całe 100m. Przygodę z częścią północną Fortecznej trasy rowerowej kończymy w tym samym miejscu gdzie zaczęliśmy czyli pod pomnikiem Orląt Przemyskich.

Dla szukających wyzmań polecam część południową Fortecznej Trasy Rowerowej która jest pełna wzniesień i spadków.


Autor: J.Maziarz - właściciel bloga: http://przemysl-twierdza.blogspot.com/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.