wtorek, 5 lutego 2019

Do Austrii na narty

Do Austrii na narty


Autor: Katarzyna Makowicz


Austria to idealne miejsce do uprawiania narciarstwa. Kraj w większości pokryty jest pasmami wysokich gór, w których pokrywa śnieżna zalega przez większą część roku. Do tego kilka lodowcy, które właściwie przez cały rok zapewniają dobre warunki do uprawiania narciarstwa alpejskiego.


Austria to również atrakcyjny kraj narciarski z punktu widzenia położenia geograficznego. Jest to bowiem najbliżej Polski leżący kraj alpejski. Zaledwie jeden dzień podróży samochodem wystarcza, aby dotrzeć do Austrii na narty w region skąpany w śniegu i naszpikowany trasami zjazdowymi, wyciągami narciarskimi i całą infrastrukturą turystyczną nastawioną na obsługę gości chcących aktywnie spędzić urlop na stokach alpejskich.

Jednym z popularniejszych regionów narciarskich w Austrii, choć nie najbliższych jest z pewnością Tyrol ze stolicą w Innsbrucku. Pobliski lodowiec Stubai gwarantuje fantastyczne warunki do uprawiania sportów zimowych od początku października do końca kwietnia a czasami nawet dłużej. Ogromna baza noclegowa zapewnia zakwaterowanie na bardzo wysokim poziomie a z centrum Innsbrucka kursują autobusy dowożące narciarzy bezpośrednio w rejon stoków w dosłownie kilkanaście minut. W rejonie Innsbrucka każdy znajdzie coś dla siebie. Są trasy zjazdowe zarówno dla wytrawnych narciarzy jak i całkowicie początkujących. Działają liczne szkółki narciarskie dla dorosłych oraz specjalne dla dzieci. Z ośrodków o najwyższym stopniu trudności polecić można Nordkette.

Rejon Inssbrucka to nie tylko raj dla narciarzy zjazdowych i snowboardzistów, ale również mekka dla biegaczy narciarskich oraz dla osób chcących jedynie oddać się pieszym wędrówkom i podziwianiu alpejskiego krajobrazu. Liczne komfortowe hotele SPA zapewniają odpoczynek i relaks na najwyższym poziomie z atrakcjami dla ciała i cery oraz bogatą ofertę odnowy biologicznej.

Jeśli chodzi o ceny to przykładowo: karnet narciarski sześciodniowy na lodowiec Stubai kosztuje niespełna 190 EUR dla nocujących w dolinie Stubai i posiadających kartę stałego gościa. Karnet na pięć lodowców dziesięciodniowy kosztuje ponad 300 EUR. Ceny te są cenami orientacyjnymi i obowiązują w najwyższym szczycie sezonu. W pozostałych terminach można dostać skipassy za naprawdę okazyjne kwoty.

Dla tych, którzy pochłonięci są uprawianiem biegów na nartach z całą pewnością polecić trzeba region narciarski Styria w Górnej Austrii. Jest tutaj masa dobrze przygotowanych i pięknych krajobrazowo tras biegowych. Również zjazdowcy znajdą miejsce na swoje szaleństwa zwłaszcza w słynnym ośrodku narciarskim Dachstein-Tauern, który szczególnie polecany jest rodzinom z dziećmi. Jak nigdzie indziej to właśnie tutaj warto przyjechać na rodzinne ferie zimowe z dziećmi. Liczne szkółki narciarskie dla najmłodszych oraz wiele atrakcji dla dzieci sprawi, że wyjazd do Dachstein będzie zaliczany do naprawdę udanych zimowych wypadów na narty.

Kolejny polecany kurort narciarski to leżące niedaleko Salzburga Radstadt wchodzące w skład największego w Austrii regionu narciarskiego Ski Amade. Radstadt to tętniące życiem miasteczko z fantastycznie przygotowaną bogatą ofertą noclegową w liczbie niemal 4000 łóżek. W dzień miasteczko pustoszeje, narciarze korzystają ze świetnej infrastruktury narciarskiej, na którą składają się dziesiątki kilometrów doskonale utrzymanych tras narciarskich oraz nowoczesne wyciągi narciarskie i kolej gondolowa. Wieczorem miasteczko zamienia się w jedną wielką kulinarno-biesiadną imprezę, która trwa nierzadko do białego rana.

Tuż przy granicy z Italią- kurort narciarski Solden - to ośrodek nastawiony na bardzo wymagającego turystę zadowalającego się nie tylko dobrze utrzymanymi trasami narciarskim i infrastrukturą wspomagającą szusowanie na białym puchu, ale również oczekującego ciekawych atrakcji i chcącego przeżyć wyjątkowe wakacje zimowe w Alpach. Solden to wspaniałe widoki i bardzo sowicie nasłonecznione stoki górskie. Wracając do kraju z urlopu na nartach w austriackim Solden nierzadko przywozi się ze sobą opaleniznę, której nie powstydziłby się turysta wracający chociażby z Tunezji.


Gdzie na narty

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Gdzie nabyć licencjonowane gadżety EURO 2012?

Gdzie nabyć licencjonowane gadżety EURO 2012?


Autor: Luke Sept


Przygotowania do EURO 2012, które organizowane są przez Polskę i Ukrainę, nadal trwają. Choć polskie stadiony już stoją, to drogi, parkingi, czy trasy dojazdowe do stadionów nadal są w budowie. Powstają również portale i punkty informacyjne dla kibiców i turystów zarówno z kraju, jak i zagranicy.


Od niedawna w sprzedaży pojawiają się związane z EURO 2012 licencjonowane gadżety. Wśród nich oprócz koszulek, bluz, czapeczek, czy szalików, możemy znaleźć również: maskotki, koce, pościel, poduszki, ręczniki, zapalniczki, krawaty, portfele, smycze, plecaki, torby, puzzle, czy też karty do gry. Dostępne są również produkty szklane i ceramiczne, czyli szklanki, kieliszki do wódki, pokale do piwa oraz ceramiczne, różnokolorowe kubki. Im bliżej końca roku i im bliżej mistrzostw różnorodność gadżetów związanych z Euro 2012 będzie stale rosnąć.

By móc sprzedawać podczas EURO 2012 licencjonowane gadżety, trzeba posiadać oficjalne pozwolenie UEFA. Niestety taka jednorazowa licencja sporo kosztuje, od kilkudziesięciu tysięcy do nawet kilku milionów złotych. Mimo to jest wielu chętnych na handel oficjalnymi produktami EURO 2012.

Sprzedaż gadżetów już się rozpoczęła i będzie kontynuowana podczas trwania mistrzostw. Wtedy produkty z logo UEFA EURO 2012 cieszą się największym zainteresowaniem ze strony przyjezdnych kibiców. Obecnie sprzedaż prowadzona jest głównie za pomocą sklepów internetowych. W miarę zbliżania się terminu mistrzostw, powstaną specjalne sklepy detaliczne z produktami piłkarskimi i gadżetami EURO 2012. Mieścić się one będą na stadionach, gdzie odbędą się mecze turnieju oraz w specjalnych strefach kibica, które powstaną na czas EURO w miastach, które są gospodarzami.


Euro 2012 licencjonowane gadżety

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Euro 2012 w Polsce szansą na rozwój

Euro 2012 w Polsce szansą na rozwój.


Autor: Luke Sept


Dla polskich kibiców Finały Mistrzostw Europy w piłce nożnej to pierwsza i wyjątkowa okazja do tak bliskiego i bezpośredniego uczestnictwa w imprezie sportowej takiej rangi.


Po raz pierwszy tak bardzo prestiżowe wydarzenie sportowe jakim są Mistrzostwa Europy odbędzie się na polskich stadionach.

Euro 2012 jest również wyjątkowym wydarzeniem ze względu na to, że gospodarzami będzie więcej niż jeden kraj, a taka sytuacja w historii europejskim mistrzostw miała miejsce tylko dwa razy. Euro 2012 będą zatem trzecimi finałami, po wcześniejszych mistrzostwach, które odbywały się w 2000 r. w Belgii i Holandii oraz w 2008r, kiedy gospodarzami były Austria i Szwajcaria.

Jeśli chodzi o historię tej jakże ważnej imprezy sportowej, Euro w 2012 roku będą już czternastą odsłoną zmagań o tytuł mistrza Starego Kontynentu. Oczywiście impreza takiej rangi, organizowana i przygotowywana z takim rozmachem to ogromne inwestycje, budowa stadionów, dróg, organizacja infrastruktury gastronomicznej, zaplecza noclegowego, handlu, usług, obsługi medycznej. Z drugiej strony impreza taka jak Euro w 2012 roku to również spodziewane, niebagatelne zyski. Jeśli szacuje się, że na mecze przybędzie ponad 400 tysięcy kibiców, a ok. 150 tysięcy krajowych fanów piłki również będzie uczestniczyć w mistrzostwach, prognozowane dochody są naprawdę obiecujące. Na dodatkowe przychody nastawiają się praktycznie wszystkie gałęzie handlu, usług, producenci z wielu branż. Czas pomiędzy 8 czerwca a 11 lipca 2012 r., kiedy to będą rozgrywane mecze na Euro 2012 ma przynieść nie tylko emocje sportowe, ale wymierne korzyści dla gospodarek polskiej i ukraińskiej.


Euro 2012

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Slavko i Slavek, czyli maskotki Euro 2012

Slavko i Slavek, czyli maskotki Euro 2012


Autor: Luke Sept


Kolorowe maskotki dodają kolorytu mistrzostwom i innym imprezom sportowym. Każda duża impreza posiada swoją maskotkę, która staje się tylko utożsamiona z tym jednym wydarzeniem. Nikt nie ma prawa użyć jej ponownie, przy innej uroczystości.


Mistrzostwa Europy posiadają swoje logo związane z piłką i państwem organizatorskim. Organizowana co cztery lata impreza w roku 2012 zawita do Polski, oraz Ukrainy (poprzednio była w Austrii i Szwajcarii). Te państwa wschodniej Europy zaprezentowały najlepszą kandydaturę. W ciągu tych kilku lat od jej ogłoszenia, w Polsce zostało zapoczątkowanych wiele inwestycji. Zarówno związanych z infrastrukturą, jak i stadionami. Jedne wybudowane od podstaw, inne z kolei zostały znacząco odnowione i prezentują się wyjątkowo dobrze.

Wcześniej zaprezentowano logo i maskotki imprezy organizowanej u nas i na Ukrainie. Oficjalnie zaprojektowane zostały przez wytwórnie Warner Bros (podobnie jak miało to miejsce w latach poprzednich). Maskotkami zostali bracia bliźniacy, ubrani w kolorowe barwy obu krajów. Wyglądają bardzo przyjemnie, ale oczywiście jak zawsze w naszym kraju musiały wystąpić jakieś komplikacje i problemy. Powiązane są one z imionami maskotek, które niezbyt nawiązują do naszego państwa. Mimo wszystko wydaje się, że maskotki Euro 2012 będą dobrym wyborem i raczej szybko przyjmą się i zagoszczą na stadionach Polski i Ukrainy. Mają one być ozdobą, a nie głównym elementem imprezy. Dlatego nawet ich ewentualne mniejsze wdrążenie w cały event, nie powinno tworzyć zmartwienia. Na pewno niewielu kibiców zauważy ich brak. Oglądając w telewizji mistrzostwa, co uczyni zapewne większość kibiców, rzadko kiedy pokazywany jest ten kolorowy ludzik. Maskotka jest zazwyczaj elementem z którym zdjęcia robią sobie młodzi ludzie, dzieci. Taka postać ma pomachać, wbiec na boisko po zwycięstwie drużyny i przybić z każdym piątkę. Slavek i Slavko, bo tak nazywają się maskotki spotykane również będą w miastach organizatorów. Każdy przechodzień będzie mógł poprosić o wykonanie zdjęcia i przytulenia się do wielkiej maskotki.

Euro 2012 do zauważenia na każdym kroku? Wielu ludzi uważa, że tak właśnie będzie wyglądała niesamowita impreza goszcząca we wschodniej części Europy. Kibice z całą pewnością nie zawiodą, a piłkarze? To już sprawa indywidualna każdego z nich.


Euro 2012

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dlaczego sklepy sportowe oferują tylko produkty sezonowe?

Dlaczego sklepy sportowe oferują tylko produkty sezonowe?


Autor: Karol Stopka


Kto chce kupić narty w lecie albo rower w zimie, powinien wybierać sklepy specjalistyczne. W dużych, sieciowych punktach znajdujących się w centrach handlowych raczej nie znajdzie nic z tego, czego szuka. Dlaczego?


Jest grupa klientów, którzy sprzętu zimowego szukają w lecie, a letniego – w czasie styczniowych mrozów. Kierują się przy tym kalkulacją, w myśl której produkty nie-sezonowe powinny być tańsze. Taka strategia przynosi czasem rezultaty. Dlaczego? Wiele produktów jest wycofywanych z produkcji i zastępowanych nowszymi modelami. W ten sposób można na przykład kupić narty z poprzedniego sezonu o 20-30 proc. taniej. O ile tylko uda się je znaleźć.

Niejeden bowiem sklep sportowy zmienia całkowicie swój asortyment i zastępuje sprzęt letni zimowym lub odwrotnie. Pytanie – dlaczego tak się dzieje? Czy nie byłoby lepiej zarobić także na tych, którzy mają mniej typowe preferencje zakupowe?

Pozornie wydaje się, że sklep sportowy, który tak postępuje strzela sobie w stopę. Przecież sprzedaż kilku czy kilkunastu przecenionych par nart przyniosłaby mu niezły obrót. A do tego pozbyłby się produktów, które nie znajdą się w ofercie w przyszłym roku. Takie myślenie nie uwzględnia jednak kosztów, jakie sklep sportowy musi ponieść w związku z ekspozycją asortymentu.

W dużych miastach za wynajem metra kwadratowego powierzchni w centrum handlowym trzeba zapłacić nawet 200 zł. Sklep sportowy, żeby w odpowiedni sposób przedstawić swoją ofertę sprzętu zimowego (nawet, jeśli będzie to tylko kilka egzemplarzy nart i butów) potrzebuje około 20 m2. W sumie więc za sześć miesięcy musiałby wyłożyć 24 tys. zł.

Do tej kwoty należy dodać także koszty związane z zatrudnieniem osoby do obsługi klientów zainteresowanych kupnem sprzętu zimowego. Bo chociaż zainteresowanych byłoby mniej, trudno oczekiwać, żeby menedżer rezygnował na ich rzecz z obsługi tych, którzy kupują sprzęt letni.

Do rachunku trzeba więc dodać kolejne 12 tys. zł. (Założenie: dodatkowy pracownik zatrudniony jest za stawkę minimalną). W sumie rachunek sięga już 36 tys. zł.

Czy uda się w tym czasie sprzedać tak dużo sprzętu, żeby jeszcze na tym zarobić? Czy może bardziej opłacalne jest przetrzymanie nart czy butów przez sześć miesięcy i ponowna przecena tuż przed rozpoczęciem sezonu zimowego? Albo nawet – pozbycie się sprzętu raz, a dobrze.

Zarządzający odpowiedzialni za swój sklep sportowy zdają sobie sprawę z tych kosztów i wybierają opcję, która pozwala im je zminimalizować. To dlatego organizują pod koniec zimy (albo lata) duże wyprzedaży, w czasie których sprzedają produkty po bardzo obniżonych cenach. Wtedy rzeczywiście kupić można sprzęt dużo taniej.

Opisana wyżej zasada dotyczy w dużej mierze największych sklepów. Takich, które oferują szeroki asortyment. Inaczej jest w przypadku sklepów specjalistycznych. Tam rzeczywiście trafić można na letnią czy zimową okazję.

W takich sklepach bowiem nie ma ani możliwości ani potrzeby wymiany towaru. Tego rodzaju placówki zawsze handlują tym, czym się zajmują. Z tego względu opisane wyżej koszty dotykają je w mniejszym stopniu.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.