sobota, 9 stycznia 2016

Jak zwykle małe jest piękne!

Jak zwykle małe jest piękne!


Autor: Tomaszek


Przepiękna Malta jest leżącym na wyspie państwem, terytorialnie mniejszym od Warszawy. W swej maleńkości ma jednak do zaoferowania niezwykle dużo ciekawych i atrakcyjnych zabytków, przez co bardzo często nazywana jest muzeum pod gołym niebem.


Niewielkie terytorium Malty, zamieszkuje będąca wielokulturową mieszanką, najgęściej zaludniona populacja świata. Urok osobisty Malty dzięki skupionym gęsto doskonale zachowanym zabytkom architektury, jest powodem nie tylko turystycznej popularności wyspy. Jej walory doceniło wielu producentów filmowych, nakręcając na niej między innymi słynnego Gladiatora z Russelem Crowe i Troję z Orlando Boomem. Malta znana jest z niezaprzeczalnego uroku swych skalistych plaż, podwodnego świata, dużej ilości megalitycznych świątyń, dolmenów, menhirów i grobowców. Podziwiać na niej można też zjawiska i formy krasowe, a wśród nich liczne jaskinie. Ze szczytów skał roztacza się wspaniały widok na Morze Śródziemne, które ozdabiają mieniące się kolorami tysiące łodzi i jachtów.

MaltaPrzepiękna jest stolica Malty. Vallettę najlepiej jest zacząć zwiedzać od dawnej siedziby Zakonu Rycerzy Maltańskich. Miasto otaczają świadczące o jego minionej potędze mury obronne. Góruje nad nim imponująca, monumentalna katedra. W stolicy można zwiedzić kilka muzeów. Wśród nich Narodowe Muzeum Archeologiczne, Muzeum Wojny, Muzeum Narodowe Sztuk Pięknych i Muzeum Historii Politycznych. Poza Vallettą warto też odkryć inne średniowieczne miasta wyspy i zaliczyć podziwianie jej wspaniałych zamków. Labirynt klimatycznych uliczek odnajdziemy na położonej na stromych skałach Minie. Warto też odwiedzić Gozo, będącą jedną z maltańskich wysepek. Stoi tu na wzgórzu monumentalna twierdza. Wyspa skrywa też ruiny prehistorycznych świątyń.

Dla amatorów nurkowania i archeologii, Malta jest naprawdę wymarzonym miejscem. Odkryć, bowiem oni mogą na dnie tutejszego morza istną galerię rozmaitości. Są wśród nich starożytne rzeźby, kolumny, pozostałości prastarych budowli i pamiątki po mających tu w przeszłości miejsce licznych wojnach morskich. Jeśli chcemy poczuć smak Błękitnej Laguny powinniśmy popłynąć na Comino, pełne mimoz, drzewek piniowych, cykających cykad i szmaragdowo-ciepłej wody. Tanie loty z przesiadką w Rzymie oferują z Polski na Maltę włoskie linie lotnicze.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Pustynne Mali

Pustynne Mali


Autor: Agnieszka Pilecka


Niewielkie miasteczko w samym środku Sahary, wśród gór stołowych pojawia się kopalnia, gdzie nikt by nie przypuszczał, a wydobywa się tam sól, białe złoto tego kontynentu.


Poza solą, wśród bogactw naturalnych wydobywa się tu złoto i uran. Mimo to Mali jest jednym z najbiedniejszych państw świata.

Po pustynnym Mali i jego sawannie najczęściej wędrujemy, i to już od wieków niezmiennie z karawanem wielbłądów. A przy granicy z Algierią odnajdziemy słynne właśnie kopalni soli.
Wśród pustynnych podmuchów wiatru i tumanów pyłu, gdy w gardło drapie suche powietrze, karawana rusza w stronę słońca. Niejednokrotnie zdarzały się ludzkie tragedie, gdy ginęli ludzie podczas burz piaskowych. Lotne piaski po stuleciach odsłaniają ludzkie szczątki.

Studnia po paruset kilometrach jest zbawieniem dla spragnionego turysty. Temperatura ponad 40◦-tu stopni doprowadza wszystkich do wypijania setek litrów wody. Wioski otoczone skałami i górami stołowymi chronią swe solne kopalnie. Najbardziej się ceni al. Karmę.

Tam pracują jedynie mężczyźni, kobiety, bowiem opiekują się pastwiskami. Od XVI wieku Maurowie pracują w tutejszych kopalniach. Cywilizacja na tej wyspie została zorganizowana, sprecyzowana, co do ostatniego szczegółu.
Większość miejscowej ludności zajmuje się wydobyciem i obróbką wydobywanej soli. W Wyrobiskach za jej wydobycie i dostawę dostajemy życiodajny płyn – wodę. Upał daje się tam wszystkim we znaki.
Poza popularną pracą w tamtejszych kopalniach, miejscowość trudni się rolnictwem i rybołówstwem.

Przemierzając pustynie Mali spożywamy najczęściej w czasie podróży, mąkę sorgo z solą i schłodzoną wodą, czy też ryż z zwierzęcym tłuszczem. Pragnienie załagodzi również nam popularna tam zielona herbata. Na gorąco podawany ryż z pomarańczami i bananami zasmakuje nam na deser.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Himalaje – tam gdzie niebo spotyka się z ziemią

Himalaje – tam gdzie niebo spotyka się z ziemią


Autor: Piotr Przybylski2


Na sam dźwięk słowa Himalaje wielu ludziom wyskakuje gęsia skórka, a przed oczami stają śnieżyce i lawiny na K2, pięćdziesięciokilogramowe plecaki czy czarne od odmrożeń dłonie i stopy.


I rzeczywiście, najwyższe góry świata to rejon, który zdobywają najdzielniejsi z dzielnych – do tej pory tylko (a może aż) 22 osoby postawiły swe stopy na 14 najwyższych szczytach świata.

Ale Himalaje to także rozległe doliny, które otaczają monumentalne bryły skalne wznoszące się ku niebu. Po ich dnach i zboczach wytyczone zostały szlaki trekingowe dla tych, którzy pragną podziwiać piękno najwyższych gór świata bez konieczności wdrapywania się na ośmiotysięczne wierzchołki. Najsłynniejszymi i najczęściej uczęszczanymi są: trekking dookoła Annapurny, ABC oraz EBC czyli odpowiednio Annapurna oraz Everest Base Camp.

Podczas pobytu w Nepalu udaliśmy się na Jomson Trek – krótszą wersję treku dookoła Annapurny, która pomimo mniejszego dystansu obfituje w wiele wspaniałych widoków oraz mocno zróżnicowany krajobraz – przez porośniętą rododendronami dżungle aż po suchy klimat wysokogórski. Dodatkową atrakcją, którą zawdzięcza się tej trasie jest możliwość lotu małym samolotem nad Himalajami, gdyż miasto Jomson położone jest w górach na wysokości około 2700 m n.p.m. i od Pokhary, z której można już dojechać do Katmandu i do Indii, dzieli je 5-8 dni drogi. Warto więc w jedną stronę wybrać się samolotem, aby spojrzeć na Himalaje z innej perspektywy.

Każdy, kto posiada przeciętną sprawność fizyczną, powinien być w stanie pokonać trudy trekingu, zwłaszcza że plecaki nie muszą być wyładowane ciężkimi paczkami z jedzeniem – w prawie każdej napotkanej wiosce za niewielkie pieniądze można otrzymać posiłek. Wraz ze wzrostem wysokości należy jednak zwracać uwagę na organizm, gdyż u niektórych objawy choroby wysokościowej mogą pojawić się już na poziomie 2500 m n.p.m. Jeśli nie czujemy się na siłach – warto wynająć przewodnika i tragarza, którzy nie dość, że odciążą nasze plecy to umilą czas pogawędką i opisem krajobrazu, a w razie niebezpieczeństwa czy choroby będą mogli szybciej wezwać pomoc. Najstarsza osoba, którą spotkaliśmy na naszej trasie miała ponad 60 lat, więc jeśli ktoś nie ma akurat czasu na wyjazd w Himalaje, to spokojnie może poczekać do emerytury.

Nie warto jednak czekać, gdyż piękno gór, ich spokój i majestat działają niczym balsam dla nas, którzy wiecznie się gdzieś spieszymy.


Źródło: http://blog.1but.pl/himalaje-%E2%80%93-tam-gdzie-niebo-spotyka-sie-z-ziemia_274.html

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wycieczka do Parku Krugera w RPA

Wycieczka do Parku Krugera w RPA


Autor: Darek Hencner


RPA ma do zaoferowania fantastyczne krajobrazy, dziką faunę i florę i wspaniały Park Krugera. Nic dziwnego że najważniejszym punktem programu wycieczki do Republiki Południowej Afryki stał się Park Krugera.


W dniu 12 czerwca 2011 roku wylądowaliśmy na lotnisku w Johannesburgu. Początkowo zaczęliśmy nerwowo rozglądać, spodziewając się najgorszego. Miało być biednie, niebezpiecznie, z policją a powitała nas miła przedstawicielka naszego biura podróży. Johannesburg okazał się ciekawym i bardzo dużym miastem. Oczywiście, przestępczość jest tam tak jak w każdym wielkim mieście, ale nie jest to tak jak przedstawiają to media w Polsce. W pierwszy dzień pobytu zwiedziliśmy centrum Johannesburga i Pretorię, stolicę RPA. Naszym celem wycieczki nie był jednak Johannesburg, tylko pobliski Park Narodowy Krugera, położony w Prowincji Mpumalanga, tuż obok granicy z Mozambikiem (na wschodzie) i Zimbabwe (na północy). Piszę pobliski, bo pomimo że znajduje się odległości aż 5 godzin jazdy od Johannesburga, na warunki RPA nie jest daleko.Wbrew naszym oczekiwaniom, szosy w Republice Południowej Afryki są dobrze utrzymane, mogliśmy więc podróżować z prędkością ponad 130 km na godzinę. Mijaliśmy malownicze wzniesienia Prowincji Mpumalanga. Po przekroczeniu bramy wjazdowej do Parku Krugera znaleźliśmy się jakby w innym świecie. To była prawdziwa Afryka, taką jaką znamy z telewizji. Po drodze do naszego kempingu zatrzymywaliśmy się przy licznych wodopojach i obserwowaliśmy podchodzącą zwierzynę. Pomimo że czerwiec to początek zimy na południowej półkuli, było bardzo ciepło, ale nie upalnie. Dzięki temu nie czuliśmy wielkiej różnicy. Najmilej wspominam wieczory na kempingu, gdzie każdego wieczoru rozpalaliśmy ognisko i robiliśmy tradycyjnego braia (grilla). Było to bardzo romantyczne, na niebie widzieliśmy tysiące gwiazd, za ogrodzeniem widać było podchodzące zebry i guźce. W oddali słychać było wycie hieny i porykiwanie lwów.
Moim zdaniem wycieczka do Parku Krugera była największą przygodą mojego życia, pomimo że zwiedziłem już wiele innych krajów. Najlepiej wspominam panującą tutaj atmosferę i spokój. Oczywiście zobaczyliśmy też wiele ciekawych zwierząt, jednak ja bardziej cenię tutejsze krajobrazy i drzewa. W Parku Krugera występuje wiele różnych ekosystemów, można tam spotkać sawanny jak też skaliste góry i gęsty busz.
Większość obszaru zajmują równiny i łagodne pagórki, rozległa sawanna, jedynie na wschodzie, tuż przy granicy z Mozambikiem, wznosi się łańcuch górski Lebombo – jedno z najbardziej dziewiczych miejsc Afryki. W parku żyje obecnie aż ok. 8 tys. słoni i 600 białych nosorożców. Przecina go z północy na południe dobrze utrzymana główna asfaltowa szosa, ale są tu także nieco mniej uczęszczane boczne trasy szutrowe, wspaniałe bezdroża dla samochodów z napędem na cztery koła i miłośników off-roadu.
Łączna długość dróg, jakie oddano do dyspozycji zwiedzających, wynosi ok. 2000 km. Można z nich podpatrywać niezmiernie bogaty świat zwierzęcy i roślinny Parku Narodowego Krugera. Jeśli ktoś chce zwiedzić Park Krugera Taniej, nie potrzebuje przewodnika – dozwolone jest swobodne poruszanie się po wyznaczonych drogach własnym autem (wypożyczonym w RPA). Jednak z przewodnikiem można podziwiać wiele więcej atrakcji turystycznych i zapoznać się z interesującymi faktami o tym zakątku świata.
W każdym z tych zakątków spotykaliśmy inne zwierzęta.
Przewodnik opowiadał nam wiele ciekawych afrykańskich historii. Po pięciu dniach pobytu w Krugerze, nie mieliśmy jeszcze dosyć, ale ze smutkiem musieliśmy jechać dalej.


Darek Hencner, turysta i miłośnik Afryki

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ser raclette - przysmak Szwajcarów

Ser raclette - przysmak Szwajcarów


Autor: Tomaszek


Nawet jeżeli nigdy nie byliśmy w Szwajcarii z łatwością możemy wyliczyć wiele cech, które charakteryzują ten rejon. Wszystkim kojarzy się ona z dobrymi zegarkami, pewnymi bankami, a także wieloma przysmakami.


Ser racletteOd lat w Polsce funkcjonuje przysłowie „pewne jak w Szwajcarskim banku”, co świadczy o dużym zaufaniu w stosunku do tego kraju. W hotelach czy szwajcarskich restauracjach możemy skosztować prawdziwe perełki szwajcarskiej kuchni, która słynie na cały świat ze swoich produktów. Sami Szwajcarzy oceniani są przez Europejczyków jako punktualni i sumienni. Wczasy w Szwajcarii przekonają nas, że oprócz tych cech tubylcy obdarzeni są gościnnością, szczerością i otwartością. Wszystko co jest wytworem tego kraju kojarzy się z precyzją. Nawet szwajcarskie linie lotnicze są laureatami nagród jako najpunktualniejsza linia lotnicza Europy. Pasażerowie cenią sobie ich profesjonalizm i otwartość na klientów a także komfort i wygodę. Dzięki różnym klasom, bogato wyposażonym w najnowsza technologię bilety lotnicze tego przewoźnika co roku zyskują nowych klientów i cieszą się zaufaniem i przywiązaniem stałych pasażerów.

Do najpopularniejszych przysmaków Szwajcarii należą sery, które robią furorę na całym świecie. Najbardziej znany ser to ser Raclette. Często podaje się go w postaci smażonej lub na grillu a także do potrawy o tej samej nazwie. Ten ser nadaje się zarówno do zimnych płyt jak i gorących potraw, a najbardziej wybornie smakuje z czerwonym winem. Ser Raclette należy do odmiany półtwardej i powstaje z krowiego mleka. Produkcja powstaje najczęściej w kształcie koła bądź prostokąta. Koneserzy serów oceniają jego smak jako lekki, łagodny, śmietankowy a nawet owocowy. Najlepszy ser Raclette odznacza się brązowa skórką a na jego powierzchni nie znajdują się żadne pęknięcia. Czas produkcji sera to około cztery miesiące. Sama nazwa sera pochodzi z języka francuskiego i oznacza „ zeskrobywanie”. Jego początki datuje się już na czasy średniowieczne, kiedy to pasterze zeskrobywali ten ser z kamieni. Szwajcarzy łączą ser Raclette często z warzywami jak kalafior czy grzybki.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.