wtorek, 6 września 2016

Bazylea - miasto na trójstyku

Bazylea - miasto na trójstyku


Autor: Daniel Olkowicz


Zaintrygowało lotnisko na trójstyku granic Szwajcarii, Niemiec i Francji: Euroairport Bazylea – Freiburg – Miluza. Podczas jednej podróży możemy znaleźć się w trzech krajach, a do wszystkich prowadzi to samo wyjście z terminala, rozdzielające się pod koniec. Tym razem ruszamy do Bazylei.


Bazylea to miasto nieduże, ale jedno z największych w Szwajcarii. Stare, z historią sięgającą czasów sprzed naszej ery i pięknie zachowaną starówką, ale jednocześnie pełne nowoczesnych perełek architektonicznych. Miasto nowoczesnego przemysłu, ale również szwajcarska stolica kultury. Takie cechy, które na pierwszy rzut oka się wykluczają, w Bazylei przenikają się płynnie i doskonale pasują do tego multikulturowego miasta.

Może fakt, że Bazylea tak doskonale łączy w sobie przeciwności wynika z jej położenia na styku trzech granic? Dzięki temu odnajdujemy w niej szwajcarską punktualność i poukładanie, niemiecki porządek oraz francuską finezję.

Jedno jest pewne – Bazylea jest warta tego, aby poświecić jej przynajmniej jeden weekend.

A co koniecznie trzeba zrobić w Bazylei?

Na pewno należy przespacerować się uliczkami jej najstarszych dzielnic – Grossbasel i Kleinbasel. Najlepiej zrobić to śladami słynnych mieszkańców, co ułatwią nam doskonale oznakowane ścieżki tematyczne. Na Grossbasel znajduje się jedna z najlepiej zachowanych Starówek w Europie. Koniecznie trzeba też zobaczyć surową katedrę, której dwie strzeliste wieże stały się znakiem rozpoznawczym tego miasta. Warto wstąpić do środka, aby zadumać się na chwilę przy grobie Erazma z Rotterdamu.

Koniecznie trzeba też zajrzeć na tyły katedry. Tu, z miejsca zwanego Pflaz, rozciąga się najpiękniejszy widok na Małą Bazyleę, a gdy przyjrzymy się bardziej, w oddali ujrzymy też budynki Bazylei nowoczesnej.

Z Pflatz odbywa się przeprawa promowa na drugą stronę Renu. Przetrwała ona z czasów, gdy budowa mostów nie była jeszcze tak popularna. Barką dostaniemy się na brzeg Kleinbasel. Tu możemy usiąść w jednej z klimatycznych kafejek i spojrzeć na pyszniącą się na wzgórzu Grossbasel. Możemy też, wzorem Lälleköniga, wystawić język jej bogatym mieszkańcom J

Koniecznie odwiedźmy jedno z 40 bazylejskich muzeów. Na wszystkie nie starczy nam czasu, a wybór jest trudny, gdyż wszystkie kryją niezwykle wartościowe eksponaty. Jednak nawet największego laika zachwycą zbiory Fundacji Beyelerów umieszczone w parku w nowoczesnym budynku ze szkła.

Przed odwiedzeniem Bazylei warto też sprawdzić kalendarz fascynujących wydarzeń cyklicznych – a nuż trafimy na słynny karnawał Fasnacht lub jedne z uroczych jarmarków?


Relacje z podróży do miejsc znanych i mniej znanych: www.pozabiurem.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Obozy artystyczne dla młodzieży

Obozy artystyczne dla młodzieży


Autor: Karol Chodakowski


Będąc rodzicem chcemy wspierać pasje i talenty naszych pociech. Dziecko, które przejawia talenty artystyczne jest dumą rodzica.


Będąc rodzicem chcemy wspierać pasje i talenty naszych pociech. Dziecko, które przejawia talenty artystyczne jest dumą rodzica. By pomóc rozwijać się naszemu młodemu artyście, warto pomyśleć nad rodzajem wakacyjnego wypoczynku. Dobrze by było, aby podczas wakacji dziecko również mogło się rozwijać, jak również mogło wymienić się wrażeniami i pasjami z innymi rówieśnikami. Pomysłem na tego typu formę wypoczynku mogą być artystyczne obozy dla młodzieży. Obecnie wiele firm oferuje taki właśnie wypoczynek.

Na co zwrócić uwagę wybierając obóz?

Warto zwrócić uwagę na predyspozycje swojego dziecka. Jedni mają talent do malowania i tańca, inni do sportu. Każdy ma do czegoś talent, wystarczy tylko baczna obserwacja i gotowe! Obecnie oferty obozów są bardzo szerokie, więc każdy znajdzie coś dla siebie.

Artystyczne obozy dla młodzieży – powrót do korzeni

Wielu rodziców pamięta obozy harcerskie z młodzieńczych lat, noce przy ognisku, spanie w namiocie. Można było nabyć wiele umiejętności, które nierzadko przydały się w obecnym życiu, a jednocześnie odpocząć od zgiełku miasta. W dzisiejszych czasach młodzież na tego typu obozach artystycznych również może poczuć to co czuli rodzice na wypoczynku sprzed lat, z tym że, dodatkowo będą one rozwijać swoje pasje i talenty. Takie obozy są idealnym rozwiązaniem dla naszych dzieci, cisza i spokój, brak wszechobecnej nowoczesnej technologii, ruch i świeże powietrze, a do tego profesjonalna i wykwalifikowana kadra trenersko-pedagogiczna.

Plusy artystycznych obozów dla młodzieży

Nasze pociechy po takim obozie wrócą z koszem nowych doświadczeń. Poznają nowych kolegów, od których mogą się nauczyć wielu nowych rzeczy, wypoczną w sposób aktywny i zdrowy, będą mogły pod okiem profesjonalnych opiekunów rozwijać swoje talenty i pasje. Poznają sposoby jak dalej rozwijać się samodzielnie. Poznają swoje mocne strony. Obecnie na rynku turystycznych ofert możemy wybrać te, które będą najbardziej odpowiadać naszemu dziecku, mamy możliwość wyboru od obozów tanecznych, przez handmade'owe po obozy pełne przygód. Gwarantujemy, że każde dziecko będzie zachwycone takim wypoczynkiem.


Źródło: http://www.obozy.mlodziezowe.com.pl/kategorie/kategoria-artystyczne.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Obozy sportowe – postaw na wszechstronny rozwój swojego dziecka

Obozy sportowe – postaw na wszechstronny rozwój swojego dziecka


Autor: Katarzyna Sowa


Rodzice, którzy uznali, że czas najwyższy by ich dziecko miało szansę odpocząć z dala od domu, w gronie rówieśników, na zorganizowanym wyjeździe, który jednocześnie wesprze jego rozwój fizyczny, mogą wybierać do woli spośród, dostępnych na rynku, ofert obozów sportowych.


W Internecie można znaleźć wiele atrakcyjnych ofert dotyczących kolonii i obozów o różnym profilu (w tym – sportowym), a największą popularnością cieszą się ostatnio obozy survivalowe. Nad bezpieczeństwem powierzonej im młodzieży czuwa wykwalifikowana kadra, w skład której wchodzą nie tylko opiekunowie, ale także instruktorzy. Oferta uwzględnia zazwyczaj pełne wyżywienie, komfortowe zakwaterowanie i inne, liczne atrakcje.

Od czego zacząć
Zanim jeszcze zdecydujemy się posłać dziecko na obóz, który doskonali umiejętności w konkretnej dziedzinie – piłce, tańcu czy jeździe konnej, warto upewnić się, że wybraliśmy dyscyplinę, która interesuje naszą latorośl i w kierunku której przejawia jakiekolwiek umiejętności. Innymi słowy – pozwólmy dziecku wybrać: wszak wakacje to przede wszystkim okazja do dobrej zabawy.

Bezpieczeństwo przede wszystkim
Obozy sportowe to nie tylko treningi i dyscyplina. Należy zapewnić młodzieży takie warunki, żeby czuła się na miejscu komfortowo i bezpiecznie. Warto przyjść na spotkanie organizacyjne – tam rodzice mogą poznać szczegóły proponowanego programu wypoczynku, porozmawiać z kadrą, zaznajomić się z planem dnia, dodatkowymi atrakcjami, harmonogramem wycieczek, warunkami zakwaterowania czy sanitarnymi (jeśli dziecko będzie spać pod namiotem). Warto także upewnić się co do kompetencji wychowawców i spytać o ukończone kursy opiekuna kolonijnego. Informacje, które trzeba zdobyć od organizatorów, by mieć pewność co do bezpieczeństwa powierzonych im dzieci to, na przykład, posiadanie ubezpieczenia i licencji, która poświadcza wpis do rejestru organizatorów turystyki i pośredników turystycznych, zgłoszenie wypoczynku do MEN, ubezpieczenie NWW sport, sprawdzenie autokarów przez policję w dniu wyjazdu.

Inne przydatne informacje
Choć nie ma prawnego wymogu aby na obozie sportowym obecny był lekarz lub pielęgniarka, można spytać o taką ewentualność na wypadek, podwyższonego przecież na obozach sportowych, ryzyka kontuzji. Warto dowiedzieć się także o liczbę osób pozostających pod opieką jednego opiekuna – co prawda prawo dopuszcza 20 osób, które przypadają na jednego wychowawcy, jednak rzeczywistość pokazuje, że najbardziej komfortowa sytuacja to grupa, której liczebność nie przekracza 10 osób


Obozy sportowe organizuje firma EHSchool

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nie tylko morze, czyli 4 propozycje na wakacje z dzieckiem

Nie tylko morze, czyli 4 propozycje na wakacje z dzieckiem


Autor: wakacjezdzieckiem.pl


Bałtyk, trochę pogardzany za 367 dni deszczowych lub śnieżnych w ciągu roku, pozostaje jednak ulubionym celem wakacyjnych podróży z dziećmi.


Jednak tłumne plaże i niekoniecznie zadbane ośrodki wczasowe sprawiają, że czasem warto poszukać alternatywy. Na szczęście jest parę ciekawych miejsc.

Śląsk Cieszyński

Ciekawe miejsca historyczne związane z narodzinami polskości, niewielkie wsie i miasteczka, w których wiele jest gospodarstw agroturystycznych, a do tego dojazd zdecydowanie lepszy niż do większości miast na wybrzeżu, bo „jedynką” do Cieszyna, a stamtąd też jest łatwo. Jest sporo ciekawych zabytków, ale są też piękne góry – nieszczególnie wysokie i trochę starsze dzieci będą miały wielką frajdę ze wdrapania się na Skolnity, Bukową, a nawet Czantorię. Można też skorzystać z wielu lokalnych atrakcji turystycznych, do których należy zaliczyć też miejscową kuchnię. Dietetycy może nie byliby zachwyceni, ale w wakacje można sobie pozwolić na więcej.

Mazury

Obok Bałtyku to również klasyk – też będzie tłoczno, też w otoczeniu natury, ale właśnie to jest najlepsze w tej propozycji. Warmia i Mazury, szczególnie po okresie największego zatłoczenia, mają w sobie nieodparty urok. Wprawdzie to miejsce dla bardziej zdyscyplinowanych dzieciaków, bo inaczej skończy się na nieplanowanych podchodach w lesie, ale miejsc arcyciekawych jest tu sporo: lokalne muzea, wystawy starych zabawek, dobrze przygotowane kąpieliska i odpowiednia baza noclegowa – jak raz dla odmiany może być.

Kraków

Jedno z najliczniej odwiedzanych miast w Polsce, mające sporo (choć nie najwięcej) zabytków, parę mniej znanych uliczek i kilka turystycznych wyzwań: trzy kopce, park doświadczeń (również dla najmłodszych), przejażdżki zabytkowymi tramwajami, aquapark – od wyboru do koloru, dla każdego coś, co lubi. Atutem będzie nie tylko możliwość nauki przez zabawę, bo w Krakowie naprawdę wiele dzieje się latem i wiele imprez jest zaprojektowanych właśnie z myślą o najmłodszych, ale także znakomita baza noclegowa. Może nie będzie to tania wycieczka i zdecydowanie trudno będzie obcować z naturą, ale dla dzieci, które nieszczególnie lubią spacerować po lasach czy łąkach, będzie to ciekawa przygoda, a dla wielu rodziców przy okazji spełnienie ich marzeń.

Pojezierze Brodnickie

Takie Mazury w miniaturze. W tygodniu bywa nawet pusto, więcej ludzi zjeżdża na weekendy. W bazie noclegowej przede wszystkim gospodarstwa agroturystyczne z prawdziwego zdarzenia, możliwość podejrzenia tradycyjnej produkcji makaronów albo wydojenia krowy. Do tego jeziora, lasy i opcja dojechania – to niezbyt daleko – do zabytkowych miast: Torunia lub Chełmna. Z tej opcji na razie korzysta niewielu rodziców z dziećmi i to ważny plus – mniej znany rejon to często trwalsze wspomnienia.


www.wakacjezdzieckiem.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Aconcagua – podróż życia

Aconcagua – podróż życia


Autor: Karolinka Wójcik


Wakacje i urlop to czas odpoczynku, a także przygody. Część z nas woli spędzać ten czas na lenistwie, opalaniu i relaksowaniu się. Dla innych relaksujące są aktywne formy wakacji, zwiedzanie czy wspinaczka górska.


Aconcagua

I tak pojawia się nam Aconcagua, drugi najwyższy szczyt świata poza Azją, góra, którą warto zobaczyć i zdobyć. Aconcagua to najwyższy szczyt Ameryki Południowej, wysokość góry wynosi 6 962 m n.p.m. Aconcagua znajduje się w Andach południowych w Kordylierze Głównej. O odległości 112 km znajduje się Mendoza, stolica argentyńskiej prowincji. Natomiast w odległości 15 km od szczytu biegnie granica argentyńsko-chilijska. Aconcagua to rozległy masyw zbudowany głównie z granitów o długości 60 km. Masyw pokryty jest śniegami i lodowcami. Co do nazwy szczytu można znaleźć kilka wytłumaczeń. Pierwsze z nich moi, że nazwa pochodzi z języka araukańskiego nazwa Acona-Hue dotyczy rzeki Aconcagua i znaczy „pochodzący z drugiej strony”. Niektórzy uważają jednak, że nazwa pochodzi z języka keczua, jest to język Indian, w ich języku Acon Cahuak oznacza „Kamiennego Strażnika”.

Polacy na szczycie

Pierwszy szczyt zdobył i udokumentował to Szwajcar Matthias Zurbriggen w 1897 roku. Wchodził on na szczyt drogą klasyczną. Natomiast w 1934 roku Polacy postanowili wytyczyć nową ścieżkę na szczyt. W wyprawie udział brali: Stefan Daszyński, Konstanty Narkiewicz- Jodko, Wiktor Ostrowski oraz Stefan Osiecki. Dotarli oni na szczyt od wschodniej strony, droga ta prowadziła przez lodowiec. Od tej pory droga ta nazywana jest Lodowcem Polaków, co jest dla nas wielkim uznaniem. Odwagą wykazała się także Wanda Rutkiewicz, która w 1985 roku dotarła na szczyt idąc południową ścianą.

Góra z pewnością kryje wiele tajemnic, wspaniałe widoki i niezapomniane przeżycia. Dotarcie na szczyt, który nazywany jest Koroną Ziemi to nie lada wyczyn. Wiele osób twierdzi że Aconcagua to góra, którą trzeba zdobyć obowiązkowo przez wejściem na Mount Everest. Droga Klasyczna to łatwiejsza trasa, w której wystarczającym sprzętem będą raki. Jeżeli mamy dobrą kondycję, odpowiednich opiekunów i organizatorów wyprawy spokojnie możemy zdobywać szczyt.


Tekst inspirowany stroną www.adventure24.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.