czwartek, 17 grudnia 2020

Magiczny Kraków

Zaczęły się wakacje. Jest to czas podróżowania, zwiedzania i relaksowania się. Zapewne większość z nas długo zastanawiała się nad wyborem miejsca, które w te wakacje można by zobaczyć. Jednym z najbardziej urokliwych miejsc w Polsce jest Kraków.


Kraków położony jest nad Wisła w południowej części naszego kraju. Jedne z najstarszych miast Polski. Charakteryzuje się ponad 1000 letnią historią. Do 1795 roku stolica Polski, a do 1611 siedziba polskich królów.
Według legend, Kraków został założony przez księcia Kraka. Pierwsze wzmianki o tym mieście pochodzą z zapisków Ibrahima Ibn Jakuba z 966 roku.


Kiedy zapoznamy się już zarysem historycznym, można zacząć wycieczkę po Krakowie. Zacznijmy ją na Placu Matejki, gdzie zaczyna się Droga Królewska. Trasa ta obejmuje Barbakan, Ulicę Floriańską, Grodzką i Kanoniczą, by następnie zakończyć się na Wzgórzu Wawelskim. Trasa ta pozwoli zwiedzić Kościół Mariacki, Sukiennice, Kościół św. Piotra i Pawła, Wawel i wiele innych cudów architektury krakowskiej. 


Warto również zobaczyć Kazimierz. Niegdyś miasto, założone przez Kazimierza Wielkiego, którego część  zamieszkiwana była aż do II wojny światowej przez ludność żydowską. W czasie wojny dzielnica została wydzielona na getto żydowskie, gdzie władze hitlerowskie dokonały likwidacji zamieszkującej tam społeczności.


Zwiedzając Kazimierz, warto zobaczyć synagogi, kirkut czyli cmentarz żydowski czy dom Heleny Rubenstein. Taka wycieczka pozwoli nam na bliskie poznanie kultury żydowskiej. Następnie, warto przejść się po chrześcijańskiej części Kazimierza, by tam zobaczyć Kościół Bożego Ciała, Plac Wolnica, Kościół św. Katarzyny, Kościół i klasztor Paulinów na Skałce, Panteon Narodowy na Skałce. Kiedy zgłodniejemy bądź najdzie nas ochota na kawę, można zrobić sobie przerwę w któreś z urokliwych knajpek. A tych na Kazimierzu jest mnóstwo. Na koniec zwiedzania Kazimierza warto udać się na Podgórze, gdzie znajduje się Fabryka Schindlera.


Skoro jesteśmy już na Podgórzu, grzechem było by nie wspiąć się Kopiec Kraka. Usypanie wzgórza łączone jest z osobą samego Kraka, ale jaka jest prawdziwa historia Kopca, tego nikt nie wie.
Tym, którym jeszcze mało, polecam spacer nad Wisłą, wyprawę na Kopiec Kościuszki czy wycieczkę do Oświęcimia i Wieliczki.
Po za tym, Kraków obfituje w festiwale muzyczne i wydarzenia kulturalne. Właśnie zakończył się Festiwal Kultury Żydowskiej, obecnie trwa Festiwal Muzyki Jazzowej a już niedługo odbędzie się tu jedno z największych wydarzeń muzycznych w Polsce – Coke Live  Music Festival.


W międzyczasie, można udać się do muzeum albo galerii sztuki, gdzie każdy znajdzie wystawę dla siebie. Po za tym kino – W Kinie Pod Baranami oraz w Arsie ruszyły seanse filmów niezależnych. Wejściówki za jedyne 6 zł. A wieczorem, można udać się na piwko albo drinka. Mnóstwo dyskotek, pubów, klubów zapewni nam całonocne wrażenia, których nie zapomnimy do końca życia.


Kraków jest idealnym miejscem na wakacje. Urokliwe małe uliczki, zabytki architektoniczne, galerie sztuki czy mnóstwo knajp sprawi, że nikt nie będzie się nudził.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Urlop w Polsce - ciekawa alternatywa

W poszukiwaniu atrakcji turystycznych w naszym kraju warto skorzystać z stron internetowych o tematyce turystycznej, przydatne mogą się także okazać drukowane przewodniki turystyczne. Bardzo często przeglądając tego typu witryny i przewodniki możemy się dowiedzieć o wielu atrakcjach, które mamy praktycznie po sąsiedzku, a wcześniej ich nie znaliśmy.

Wybór takich miejsc na urlop nie tylko pozwoli nam obniżyć koszta, ale jeśli dobrze go zaplanujemy to możemy liczyć na o wiele lepszy odpoczynek niż na przykład korzystając z zagranicznych wycieczek. Na pewno ogromnym plusem spędzenia urlopu w naszym kraju będzie brak bariery językowej, dzięki czemu będziemy w stanie korzystać w wszelkich atrakcji turystycznych. Niestety wyjeżdżając na wycieczkę za granicę brak znajomości języka tam używanego powoduje, że nie mamy możliwości korzystania z wielu atrakcji lub potrzebujemy przewodnika co dodatkowo zwiększa koszt wycieczki.

Przykładowymi atrakcjami turystycznymi, które podsuną nam przewodniki turystyczne i witryny www o tematyce turystycznej, to na przykład liczne zamki oraz ruiny, które często można spotkać w górach lub w północnej części Polski, dzięki czemu jest to idealna propozycja dla osób lubiących aktywnie spędzać swój czas urlopu. Znajdziemy takie na przykład w Mosznej czy  w Malborku.

Natomiast dla osób lubiących klimaty miastowe polecam zwiedzenie Krakowa z jego licznymi muzeami, Wawelem, a także przepięknym Kazimierzem i wieloma innymi atrakcjami turystycznymi. Odbywa się tam również wiele imprez, które na pewno przypadną do gustu każdemu. Ostatnią moją propozycja będzie polskie morze, które na pewno sprosta wymaganiom wszystkich miłośników wylegiwania się na piaszczystej plaży. Możesz wybrać miasto typowo turystyczne, plażowe, takie jak Mrzeżyno, ale możesz również wybrać Gdańsk, w którym będzie co robić podczas deszczowych dni.

Oczywiście podane prze zemnie przykłady są jedynymi z wielu. Nasz kraj ma do zaoferowania o wiele więcej, nie sposób nawet wymienić wszystkich atrakcji turystycznych, dlatego zainteresowanym polecam różne przewodniki turystyczne, które przedstawią wam bardzo dużo pomysłów na spędzenie urlopu w naszym kraju.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Fiordy w Norwegii

Fiordy w Skandynawii powstały na obszarach górskich, poprzez zalanie dolin wydrążonych przez lodowiec. Stanowią one wraz z Oslo, Bergen i Trondheim najważniejszy powód wypraw turystycznych do Norwegii. Przyciągają jak magnes wędkarzy, nurków, amatorów Nordic Walkingu oraz fotografów z całej Europy. Fiordy najlepiej oglądać na początku maja, gdy wiosną zbocza skał porastają kwitnące wielobarwnie kwiaty. Latem z kolei, temperatury sprzyjają turystyce- na przełomie lipca i sierpnia dni są ciepłe i suche (jest wtedy powyżej 15 stopni Celsjusza), a błękitne niebo stanowi piękne tło dla monumentalnych skał i malowniczych zatok, a po wodach fiordów pływają  flotylle białych promów. Przez pozostałe dziesięć miesięcy w roku życie w okolicy niemal zastyga, by jedynie w sezonie narciarskim ugościć amatorów wyczynów na białym puchu.
W Norwegii jest około sto fiordów położonych wzdłuż niemal całego wybrzeża, aż do granicy z Rosją - mają one przeróżne formy,  głębokości i długości. Największe wrażenie robi widok fiordów położonych u zachodnich brzegów Norwegii, szczególnie w okręgu Bergen, gdzie co roku przybywa wielu turystów pragnących zobaczyć niezwykle dziewiczą i surową okolicę.

Bergen
Bergen to drugie co do wielkości miasto w Norwegii, zwane  stolicą fiordów, gdyż bardzo dobrze sprawdza się jako wypadowa baza dla turystów  chcących  zwiedzić  wybrzeże lub nawet cały kraj (znajduje się tu międzynarodowe lotnisko). Z miasta może startować wycieczka do doliny Flam, przez którą biegnie górska linia kolejowa w kierunku Aurlandsfjorden (odnogi najdłuższego i najgłębszego fiordu Norwegii, Sognefjorden). W tym najbardziej deszczowym mieście Norwegii rozpoczyna się także wiele tras oferujących podróże po fiordach statkiem. Wśród atrakcji Bergen należy wymienić  starą dzielnicę kupiecką pamiętającą czasy, gdy miasto było najdalej wysuniętym na północ handlowym portem Hanzy oraz katedrę św. Olafa, bramę miejską i zamek Bergenhus.

Najbardziej znane fiordy Norwegii
Sognefjord to najdłuższy i najgłębszy fiord Norwegii,  liczący 204 km długości i 1244 m głębokości.  Wcina się w głąb lądu, sięgając aż do Parków Narodowych Jotunheimen i Jostedalsbreen.  Sognefjorden to także najsłynniejsza droga wodna w Norwegii, po której pływają statki białej floty, oferując kilkudniowe wyprawy. Gudvangen i Geiranger, dwie osady położone pomiędzy fiordami, to najbardziej popularne w Skandynawii przystanie statków wycieczkowych. W zależności od zasobności portfela wybrać można się na tygodniowy rejs (koszt od 1000 - 1500 euro) lub jednodniową wycieczkę po fiordach (np. wyjazd  ze Świnoujścia - od 120 euro wzwyż).
Nærøyfjord i Aurlandsfjord to piękne i imponujące dwie odnogi Sognefjord. Nærøyfjord znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Nad jego spokojnymi wodami, wznoszą się góry o wysokości 1800 metrów, a szerokość samego fiordu sięga nawet 250 metrów.  Między Sognefjorden i Nordfjorden leży lodowiec Jostedalsbreen, będący największą pokrywą lodową na kontynencie europejskim.
Hardangerfjord położony jest niedaleko Bergen, słynie z okwieconych wiosną sadów owocowych tworzących prawdziwie rajski krajobraz oraz  lodowca Folgefonna i wodospadu Vøringsfossen.
Geirangerfjord ma piękną turkusową barwę, otoczony jest ośnieżonymi szczytami okalających go gór i niezwykłymi wodospadami, z których najbardziej znany to Siedem Sióstr. Wielu uznaje go za najwspanialszy krajobraz w całym kraju, ale rzesze turystów sprawiają, że nie można nacieszyć się nim w ciszy i spokoju. Geirangerfjord znajduje się pod ochroną UNESCO.

Charakterystyka okolicy
Norwegia ma na swoim terytorium największe na świecie nagromadzenie fiordów: nigdzie na Ziemi nie ma ich tyle, co w Norwegii Zachodniej. W czyściuteńkich norweskich wodach pływają morświny, foki i wiele gatunków ryb, dlatego tak popularne stały się wyprawy wędkarskie w te okolice Skandynawii. Brzegi fiordów porasta bujna roślinność, co świadczy o tym, że jest tu bardzo żyzna ziemia, uprawiana od tysięcy lat.
Wiosna i lato dostarczają  niewiarygodnie pięknych wrażeń wizualnych. Dzięki wpływowi prądu zatokowego Golfsztrom, który ma właściwości  ocieplające, w okolicy norweskich fiordów panuje łagodny klimat, a masywy pozostają niemal wolne od lodu. Trzeba jednak pamiętać, że w regionie Skandynawii występują umiarkowane temperatury. Większość tras turystycznych wiedzie przez srogie, górskie tereny i pogoda jest tam typowo górska – często zaskakująco zmienna, od upału po przenikający ziąb. Na zachodnim wybrzeżu przez cały rok często występują opady oraz anomalia pogodowe, wieje dokuczliwy chłodny wiatr, dlatego koniecznie trzeba mieć odpowiednią odzież, zakładaną „na cebulkę” a także wygodne stabilne obuwie.

Inne kraje: Szkocja, Islandia, Grenlandia, Nowa Zelandia, Chile i Alaska również poszczycić mogą się fiordami – nie są one tam jednak tak spektakularnie piękne i tak liczne, jak te w Norwegii. Amerykańska gazeta Chicago Tribune umieściła norweskie fiordy na liście Siedmiu Cudów Natury, warto więc na własne oczy zobaczyć ten nieskazitelnie piękny a zarazem dziewiczy, niezmieniony ręką ludzką zakątek Europy. Tu nie ma drapaczy chmur, szybkich autostrad i pośpiechu – wręcz odwrotnie: czas płynie wolniej, powietrze jest klarowne a w oddali widać statek Wikingów, albo chociaż rybacki kuter ….

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Barką po kanałach Europy, czyli hydrocaravaning

 W dorosłym życiu często z przyzwyczajenia wyjeżdżamy co roku  w te same miejsca, opłacamy znany nam dobrze pensjonat lub w sprawdzonym biurze podróży opłacamy hotel z kilkoma gwiazdkami. Potem kusi nas wycieczka z przewodnikiem – i zdjęcia przy zabytkach będących wizytówką odwiedzanych miast.  A przecież nie musi tak być. Można wsiąść na barkę i zakosztować swobodnego sposobu zwiedzania Polski albo nawet całego kontynentu.

Kraje Europy poprzecinane są rzekami i  kanałami, które je łączą. Teoretycznie możemy wsiąść na barkę zacumowaną na Wiśle i dopłynąć aż do Paryża – niestety kraj nasz, mimo iż zasobny w kanały,  nie dorobił się jeszcze infrastruktury niezbędnej do podróżowania barkami przez dla turystów. Inaczej ma się sprawa w Zachodniej Europie, gdzie jest bardzo dobrze rozwinięta sieć turystycznych szlaków i przystani (z dostępem do mediów) dla  pływających lub nawet mieszkających na barkach.

Barka to dom, który się przemieszcza -  nasze niezbędne gospodarstwo jedzie przez cały czas z nami.  W zależności od potrzeb i możliwości finansowych może mieć salon, zewnętrzny taras, kilka sypialni, łazienki, prysznice, toalety i oczywiście kompletnie wyposażoną kuchnię oraz  sterówkę. Największą frajdą związaną z wynajęciem barki jest fakt, że gdy ona płynie, niemal wszyscy załoganci (poza sternikiem) mogą  gotować obiad, rozmawiać  z przyjaciółmi, popijać piwko lub spać – a cel podróży staje się coraz bliższy. Zgodnie z przepisami, barki mogą płynąć bardzo wolno (około 6 km/h) i tylko w dzień, a ich pasażerom udziela się leniwy, niespieszny rytm dnia – upragniony na wakacjach.  Gdy już mamy dość pływania, możemy zacumować przy brzegu, pójść do restauracji lub pozwiedzać.  Na barkę warto zabrać też rowery, które uatrakcyjnią nam wycieczkę. W każdym miejscu można bowiem się zatrzymać, zejść na ląd i nacieszyć się okolicą.

Z pokładu barki nie widać brzydkich autostrad, nie słychać huku mijanych aut - kanały prowadzą przez soczyste lasy, kwitnące pola lub góry. Miasta, które znamy lub chcemy poznać odkrywamy łagodnie, od zacisznej strony. Oglądając Francję czy Holandię z pozycji prowincji zobaczyć można jak ludzie naprawdę tu żyją, po jakich chodzą ulicach i mostach, w jakich się modlą kościołach – ten świat nie jest skomercjalizowany dla potrzeb  turystów.

 

Gdzie uprawiać hydrocaravaning ?

Najbliższej Polski kanały z barkami udostępnianymi dla turystów  znajdują się w Niemczech.

W Holandii trasę można rozpocząć w  miejscowości Loosdrecht  (około 30 km od Amsterdamu). Na kanale panuje spory ruch – pływają tu olbrzymie jachty, motorówki, barki – aby pokonać  śluzy czasami trzeba stać w kolejce nawet dwie godziny. Wzdłuż śluzy porozstawiane są krzesełka, na  których siedzą widzowie obserwujący umiejętności sterników w przeprawianiu barki przez  śluzy. Po drodze podziwiać można bogate rezydencje z  ogrodami i  zamieszkane wiatraki.

W Amsterdamie barka co chwila przepływa pod  mostem, czasem odnosi się wrażenie, że most zwisa tak nisko, że niemożliwe będzie przepłynięcie pod nim, szczególnie o zmroku. W mieście warto zatrzymać się na dłużej, by nacieszyć się atmosferą tej urokliwej i kolorowej stolicy. Z Amsterdamu  rzekami Amstel, Kromme i Grecht dopłynąć można  do miejscowości Woerden. Po drodze  trzeba mieć drobniaki na pobierane za otwarcie mostu symboliczne opłaty, wrzucane zwyczajowo do holenderskiego drewniaka zawieszanego na wędce.

We Francji warto pływać kanałem Ren-Marna. Biegnie on w Alzacji od Renu na zachód, dalej malowniczymi zboczami Wogezów aż przez Lotaryngię do Paryża. Długość szlaku wynosi ponad

300 km, przebycie tego odcinka w relaksacyjnym, wakacyjnym tempie zajmuje około miesiąca, można oczywiście wybrać jedynie część tej trasy.   

W Alzacji można wyczarterować barkę w porcie Lutzelbourg, u stóp Wogezów i dalej popłynąć na wschód do Strasburga,  albo na zachód do Nancy, stolicy Lotaryngii. Szlak na zachód prowadzi wśród zboczy góry i co kilka kilometrów przecinany jest przez śluzy, które podnoszą barki o parę metrów w górę. W miejscowości St-Louis barki wpływają do  „ ogromnej wanny”, która następnie jedzie ostro pod  górę po długich szynach pokonując wysokość aż 45 metrów. Ale to jeszcze nie koniec atrakcji: dalej windą wpływa się do tunelu o długości 2300 metrów, wydrążonego w skałach a następnie do mającej 16 metrów wysokości śluzy, która po napełnieniu się wodą, podnosi barkę do góry, na same szczyty Wogezów.   

Najbardziej jednak znanym szlakiem spływów barkami w Europie jest  Kanał Du Midi przecinający  Południową Francję ze wschodu na zachód. Warto wybrać się rzeką Baise, która wpada do Kanału Du Midi niedaleko Tuluzy. Z portu  Agen przez Buzet-sur-Baise na południe do miasta Condom wiedzie mniej uczęszczana ale niezwykle malownicza trasa wśród dziko rosnących róż.

 

Trzeba wiedzieć                                                                 

Uprawnienia. Do prowadzenia barki nie są wymagane żadne uprawnienia, wystarczy półgodzinny instruktaż udzielany załogantom w porcie. Przed rejsem barka jest zatankowana do pełna, a po zakończeniu podróży wynajmujący jedynie rozliczają się za zużyte paliwo.  Barka wyposażona jest w zbiorniki na wodę, którą trzeba w trakcie rejsu uzupełniać (w portach woda, prąd i postój są przeważnie dostępne bez opłat).

Czy dam radę ? Barki wydają  się bardzo duże, liczą około 15m długości i  4m szerokości - na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie trudnych do sterowania.  Pracownicy biur  zajmujących się czarterem oprowadzają po barkach i uczą jak się nimi pływa. Dzięki temu, że  trasy rejsów,  śluzy, nabrzeża i cała infrastruktura są bardzo dobrze zorganizowane,  nawet osoby które pierwszy raz wybierają się na rejs poradzą sobie. Burty łodzi pozabezpieczane są obijaczami, ale na wszelki wypadek warto wykupić pełne ubezpieczenie, by spać spokojnie.

Śluzy. Planując codzienny odcinek rejsu trzeba brać pod uwagę śluzy, których pokonanie zajmuje od 15 do 30 minut. Przed każdą śluzą trzeba zaczekać, aż otworzy się jej komora, wpłynąć do niej i poczekać aż wypełni ją woda (w przypadku gdy płyniemy pod górę) albo aż woda z niej zostanie wypompowana (jeżeli płyniemy w dół). Dlatego zawsze trzeba mieć zapas wody i jedzenia na wypadek awarii śluzy, lub gdy źle wymierzymy niezbędny do pokonania czas i zmuszeni będziemy do zacumowania w „szczerym polu”, bo śluzy są czynne tylko w godzinach od 9 do 18. Codziennie mija się po kilka śluz, a każda jest inna – bywa nawet, że niektóre śluzy są pokazywane turystom jako ciekawostki regionalne.

 

To, co interesuje nas najbardziej, czyli:  koszty

Wynajęcie Hausboatu, jak pieszczotliwie nazywają barki ci, którzy już zaznali przyjemności pływania,  na 6 dni – to wydatek rzędu 2500 euro, w zależności od wielkości, wieku, typu barki i regionu, w którym chcemy ją wyczarterować. Barka Penichette 1500 to jedna z największych barek, która może  ugościć załogę liczącą do 12 osób, wyruszającą z bazy w Argens - Canal du Midi.

Można też wynająć coś tańszego: siedmioosobową Penichette 1107 w Holandii za około 1200 euro.

Oczywiście, czym liczniejsza załoga, tym koszt przypadający na jednego załoganta niższy.

Ubezpieczenie barki – można to zrobić  na miejscu za około 75 euro lub wpłacić kaucję 1500 euro. Ubezpieczenie jest bezzwrotne ale obejmuje koszty wszelkich szkód. Kaucja jest zwrotna, ale jeśli naprawa ewentualnych szkód przekracza 75 euro, to różnicę trzeba dopłacić.

Przy wynajmie barki w porcie warto  kupić  specjalny przewodnik Waterways Guide,  który kosztuje ok. 20 euro. Opisuje on trasy rejsu, miejscowości które warto zwiedzić, w jakich godzinach czynne są sklepy znajdujące się na trasie i, co ważne  dla początkujących, jak obsługuje się bardziej skomplikowane  śluzy.

Po zakończeniu rejsu należy posprzątać barkę lub zapłacić za  sprzątanie kolejne 75 euro.

 

Kiedyś kanały były ważnymi szlakami transportowymi. Ładunek umieszczony na dużych tratwach ciągnęły po wodzie konie. W dawnych czasach, gdy nie było jeszcze pociągów, samochodów ciężarowych ani dróg, ten sposób przemieszczania towarów był najszybszy i najtańszy. Dzisiaj kanały przejęły rolę atrakcyjnych szlaków turystycznych, a rejsy barką umożliwiają romantyczną podróż albo wręcz  niespieszną włóczęgę  trasami leżącymi daleko od ruchliwych autostrad.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Może nad… słowackie morze?

Identyczne atrakcje znajdziemy tuż za naszą południową granicą. Gdzie? Na Słowacji!

Po pierwsze: góry. To jedno z największych bogactw naturalnych naszych sąsiadów, górujące nad krajobrazem i na stałe wpisujące się w ich kulturę. Dla amatorów mocnych wrażeń Słowacja udostępnia też dwanaście jaskiń, z których pięć wpisanych jest na listę przyrodniczego dziedzictwa UNESCO. Zachwycające utwory krasowe zlokalizowane są głównie w północnej i zachodniej części Słowacji, można więc większość z nich zwiedzić w przeciągu dnia lub dwóch. I co najważniejsze - tatrzańskie szczyty leżą w bezpośrednim sąsiedztwie zbiorników wodnych.

            Po drugie: wody termalne. Ciepłe źródła to prawie skarb narodowy Słowaków. Pochodzą głównie z morza, które wypełniało Kotlinę Liptowską 40 mln lat temu, a ich złoża ukryte są ponad 2500 m pod ziemią. Aby z nich skorzystać, do wyboru mamy kilka ośrodków, w których zażyć możemy zarówno prozdrowotnych kąpieli (mineralna woda termalna działa leczniczo na aparat oddechowy i ruchowy), jak i świetnie się bawić. Największy z nich – Tatralandia Holiday Resort, określany najbardziej udanym projektem ruchu turystycznego na Słowacji, położony jest w Liptovie, zaledwie 2 km od Liptowskiego Mikulasza, czyli dosyć blisko naszej południowej granicy. Swoim gościom oferuje 9 całorocznych basenów z leczniczą wodą termalną, z czego 5 odkrytych z niepowtarzalnym widokiem na Zachodnie i Niskie Tatry. W zależności od potrzeb, można skupić się na odpoczynku i relaksie w basenach Thermal Paradise lub postawić na świetną zabawę, której dostarczy z pewnością Dziecięcy Basen Piratów lub odkryta Amazonia.

            Po trzecie: aktywny wypoczynek. Słowacja stwarza ogromne możliwości dla fanów każdego rodzaju sportu. Wspomniane wcześniej górskie wędrówki piesze, zamieniane zimą na białe szaleństwa na stoku, pola golfowe czy oferowane dosyć często ,,wakacje w siodle” to tylko kilka z wielu możliwości, jakie oferują nas sąsiedzi. Dla tych, którzy sport traktują przede wszystkim jako okazję do dobrej zabawy, większe kąpieliska (m.in. właśnie Tatralandia) przygotowują specjalną infrastrukturę, zawierającą boiska do piłki plażowej, ścianki wspinaczkowe, baseny sportowe oraz liczne atrakcje dla dzieci, np. trampoliny, czy linowe tory przeszkód.

            Po czwarte: baza noclegowa, która na Słowacji jest bardzo rozwinięta. Skorzystać możemy z hoteli o różnym standardzie, gospodarstw agroturystycznych, czy kwater prywatnych. Jeśli jednak wybierzemy się do ośrodków termalnych, w najlepszych z nich liczyć możemy także na zakwaterowanie w stylowych domkach lub apartamentach. Ponieważ największych ośrodków często nie da się zwiedzić w jeden dzień, takie rozwiązanie okazuje się niezwykle wygodne. Tematyczne osady, wyposażone nie tylko w niezbędną infrastrukturę gastronomiczno – sanitarną, ale też liczne atrakcje, dostarczają rozrywki także po całym dniu wodnych szaleństw.

            Okazuje się więc, że jeśli chcemy przeżyć niezapomniane wakacje, nie musimy wcale organizować wyjazdu do śródziemnomorskich kurortów, ani nawet nad nasze, bardzo często chłodne, morze. Szczególnie mieszkańcy południowej części Polski docenią bliskość słowackich ośrodków, które proponują niezliczone możliwości wypoczynku zarówno aktywnego, jak i nieco bardziej leniwego. To również idealne rozwiązanie dla niezdecydowanych, którzy co roku stają przed dylematem: wakacje w górach czy nad morzem? Zgromadzona w jednym miejscu kwintesencja lata to kolejny dowód na to, że Środkowa Europa bez kompleksów konkurować może z najbardziej popularnymi światowymi centrami rozrywki letniej.   

www.tatralandia.sk

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.