poniedziałek, 31 grudnia 2018

Gąszcz noclegowych propozycji

Gąszcz noclegowych propozycji


Autor: Marcin Łukasiewicz


Podróżowanie zmienia się wraz z wiekiem. Młodzieńcze wyprawy z plecakiem w pewnym momencie życia się kończą, szukamy większych wygód. Owszem, są i tacy, którzy poszukują nowych wyzwań, ogólna tendencja jest jednak taka, że z wiekiem stajemy się bardziej stateczni także w sposobach swojego podróżowania.


Jeśli nie wystarczy już kemping na którym można rozstawić swój mały namiocik, nadchodzi czas na to, by zacząć rozglądać się za obiektem murowanym. Tutaj wybór jest w miarę spory, powoli i do naszego miłego kraju dotarły słuchy, że na turystyce można zarobić. Hotele, pensjonaty, hostele, kwatery prywatne i gospodarstwa agroturystyczne rozciągają się jak Polska długa i szeroka. Wszystko jest, wystarczy jedynie włączyć komputer. Szybko i sprawnie wyszukać można najbardziej odpowiadające nam lokum. Jeszcze tylko bilety, trudna rozmowa z szefem na temat paru dni wolnego i można jechać. Czego można się spodziewać na miejscu? To właśnie jest najbardziej fascynujące.

W wielkomiejskiej dżungli – jeśli wybraliśmy weekendowy wypad w celu zwiedzania jakiegoś miasta – natykamy się na różnorakie miejsca noclegowe co chwila. Niestety, bez dokładnego rekonesansu łatwo poddać się szaleństwu i przepłacić za coś, czego będziemy żałować do końca życia lub do czasu następnej pomyłki w wyborze lokum do spania. Zatłoczony hostel z pokojami goszczącymi drużynę piłkarską w jednym pokoju, w którym znajduje się również twoje łóżko to jeden z tych scenariuszy, które chce się uniknąć za wszelką cenę. Unik należy wykonać z rozwagą i namysłem, bez zbędnego pośpiechu. Zbyt szybka ucieczka może okazać się sporą pomyłką, bo hotel, w którym spodziewaliśmy się luksusu, lata swojej świetności ulokował w dekadzie sukcesu, której nawet nie pamiętasz, bo urodziłeś się dużo później. Całą historię może za to przekazać recepcjonista, pamiętający młodość twojej babki.

Owszem, są jednak miejsca, gdzie będzie fajnie, przytulnie i stosunkowo tanio. Nie są jednak najłatwiejsze do znalezienia. Zaradzić tej sytuacji można bardzo łatwo. Nie trzeba szukać bez mapy, nie kierować się instynktem, który nie zda się na nic w obcym środowisku. Nocleg w centrum miasta, obcego miasta, to wyzwanie, bitwa niekiedy z przeważającym wrogiem. Wojsko nie działa bez mapy, nikt zatem bez przygotowań nie powinien wybierać się w podróż. Tę złotą zasadę powinni stosować prawie wszyscy, nie dotyczy ona jedynie miłośników zwiedzania europejskich miast w stylu angielskich turystów w Krakowie, bo oni mogą spać tam, gdzie upadną podczas imprezy. Internet oferuje pomoc wygodną, ale to wygoda pozorna. Nie zawsze miejsca najpiękniej wyglądające w wirtualnej rzeczywistości będą takie same w świecie rzeczywistym.


Odwiedzającym zaś Wrocław polecam natomiast hostel w centrum miasta.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz