środa, 4 marca 2015

Pomysł na wycieczkę - Jezioro Bohinj - Słowenia

Pomysł na wycieczkę - Jezioro Bohinj - Słowenia


Autor: Szymon Pawlik


Opis atrakcyjnego jeziora Bohinj na Słowenii. Ciekawa wycieczka i propozycja wyjazdu.Atrakcje turystyczne regionu


„Chciałbym aby ta wiosna wreszcie przyszła” - usłyszałem dzisiaj rano stojąc w kolejce. I jest to chyba życzenie większości z nas. Zima była naprawdę piękna ale już dość! Czas na wiosnę!

Nie ma nic lepszego niż ocieplenie, dłuższy dzień, promienie słońca oraz zapach kwitnących kwiatów wypełniający płuca. Dlatego przez następnych kilka dni będziemy prezentować Wam miejsca w Europie które najlepiej odwiedzać właśnie w okresie wiosennym Zarezerwujcie sobie chwile wolnego i wyruszcie na wycieczkę do świata kolorów i cudownych zapachów . Dzisiaj zapraszamy do Słowenii nad Jezioro Bohinj

Jezioro Bohinj , Słowenia

Najbardziej słynnym miejscem na Słowenii jest Jezioro Bled, ze swoim zamkiem oraz położoną na wodzie kaplicą gdzie można uderzyć w dzwon i prosić Panią Jeziora o spełnienie życzenia. Bled jest bardzo atrakcyjnym miejscem lecz niestety bywa tam bardzo tłoczno, są okresy że przyjeżdża tam 5000 osób dziennie.

Natomiast prawdziwą perełką, w szczególności wiosną jest położone pomiędzy szczytami Alp Julijskich jezioro Bohinj. To największe jezioro polodowcowe w Słowenii. Nie ma tu tak wielu turystów a piękne ośnieżone górskie szczyty są na wyciągniecie ręki. W Maju łąki są pokryte taką ilością kwiatów że miejscowi ozdabiają nimi swoje domy oraz….dodają je do potraw.

W dniach 23.05-6.06 ma tu miejsce Międzynarodowy Festiwal Dzikich Kwiatów na którym prezentowane są dawne techniki zbierania i pielęgnacji roślin oraz warsztaty kulinarne podczas których można poznać przepisy na dania w których wykorzystywane są kwiaty rosnące na górskich zboczach.

Festiwal to tylko jedna z wielu atrakcji tego regionu, polecam wypożyczenie łodzi i rejs po jeziorze. Nasza wycieczka nie zostanie zakłócona żadnym odgłosem silnika gdyż całe jezioro objęte jest zakazem używania łodzi motorowych. Leśna ścieżka biegnąca wokół brzegu doprowadzi nas do kolejki która wywiezie nas na szczyt Vogel skąd roztacza się zapierający dech w piersiach widok na pobliskie góry. W pobliżu znajduje się również wodospad Savica, który w czasie wiosennych roztopów jest tak duży że aby zobaczyć go z bliska niezbędna jest wodoodporna kurtka. Słowenia czeka na Was!
www.tripy.pl - znajdź znajomych na wyjazd Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Mostar - odrodzenie po wojnie

Mostar - odrodzenie po wojnie


Autor: Marek Bemben


Który z europejskich krajów ma poziom bezrobocia... 50 procent?


Mostar - "miasto z kamienia i na kamieniu" jak mówią miejscowi, liczące ponad 120 tysięcy mieszkańców, jest największym centrum politycznym, gospodarczym i kulturalnym południowo - zachodniej części Bośni i Hercegowiny. Niewiele jest miejsc na świecie gdzie obok siebie spotkamy meczety, cerkwie i kościoły katolickie. Mostar zachwyca, choć jeszcze niedawno trwały tu jedne z najcieższych walk podczas wojny w byłej Jugosławii. Przez miasto przejeżdża dużo Polaków. Kierunek - Chorwacja wczasy.

Dziury po kulach

Po wjeździe do miasta zderzamy się z typowo południowym tumultem - spory ruch samochodowy, mnóstwo pieszych przebiegających przez ulicę w najdziwniejszych miejscach, ogólny chaos komunikacyjny. Pośród dźwięku klaksonów (trąbienie wydaje się być swoistą rozrywką dla miejscowych kierowców) dobiega nas nawoływanie muezzinów z licznych meczetów. Niespotykany gdzie indziej widok muzułmańskiej świątyni sąsiadującej z cerkwią prawosławną i kościołem katolickim sprawia wrażenie harmonii i ogólnej tolerancji. Tak jednak nie jest. To tutaj od 1992 roku niemal bez przerwy przez prawie trzy lata trwały cieżkie walki (zniszczono około 5 tysięcy budynków). Ich ofiarami była głównie ludność cywilna - zabito ponad 2 tysiące mieszkańców, a 25 tysięcy ludzi uciekło ze swych domów, wiekszość do tej pory nie powróciła. Idąc deptakiem napotykamy małe muzułmańskie cmentarze, a daty śmierci na nagrobkach mówią wszystko - 1992 r. , 1993 r. . To polegli z rąk chorwackich bądź serbskich podczas krwawej wojny bałkańskiej.
Pomimo, że od zakończenia konfliktu minęło osiem lat, ślady wojny są nadal widoczne. Duże wrażenie robi na nas dom, który z daleka wydaje się być fantazyjnie otynkowany. Z bliska jednak widzimy, iż co kilka centymetrów w ścianie jest spora wyrwa po kuli. Połowa domu ocalała, wstawiono nowe okna, mieszkają tam ludzie. Druga połowa, z napisem "mini market" straszy potężną wyrwą.
Niemal na każdym kroku spotykamy ekipy remontowe, które podnoszą z gruzów kolejne budowle. Mostar z dnia na dzień zmienia swe oblicze - praca wre. Nieprzypadkowo jedyny w tym dużym mieście hipermarket zamiast produktów spożywczych sprzedaje materiały budowlane. Nie sposób przejść ulicą nie napotykając żołnierza. To stacjonujące w Bośni siły rozjemcze SFOR. Przed wjazdem do miasta mijają nas jadące sąsiednim pasem transportery wojskowe. Nisko nad domami przelatuje helikopter. Tu można odczuć, że wojna zakończyła się zupełnie niedawno.


Sobieski na Bałkanach


Mostar ma długą i burzliwą historię. W XV wieku został zdobyty przez Turków. To właśnie dlatego dominującą religią stał się muzułmanizm. Mieszkańcy (Słowianie) przejęli wiarę od swych najeźdźców. W czasach osmańskich Mostar dynamicznie się rozwijał. Zawdzięcza to między innymi położeniu na szlaku handlowym z Dubrownika. Postępu nie hamują nawet epidemie dżumy i trzęsienie ziemi w XVI wieku. Mieszkańcy słynęli w całej niemal Europie z wyrobów rzemieślniczych, głównie ze skór i złota. Bogactwo miasta przejawiało się w powstających jak grzyby po deszczu orientalnych domach i meczetach. Powstawały medresy, czyli muzułmańskie szkoły religijne. W XVII wieku Mostar miał ponad 300 sklepów!
Panowaniu osmańskiemu w 1683 roku kres położył... król Jan Sobieski, który za pomocą połączonych armii polskiej i austriackiej rozbił wojska tureckie. Silne związki muzułmańskich mieszkańców z Turcją przetrwały jednak aż do początku XX wieku, kiedy to Hercegowina stała sie oficjalnie podległa Austro - Węgrom. Po I wojnie światowej miasto weszło w skład Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, a później Jugosławii. Od 1992 roku należy do niepodległej Bośni i Hercegowiny.
Mostar, leżący na styku kultur Wschodu i Zachodu, ma do zaoferowania turystom wiele atrakcji. Jednakże najbardziej znany zabytek miasta - stary kamienny most z 1566 roku - został zbombardowany podczas wojny w 1993 roku.
Do innych ciekawych miejsc można zaliczyć meczet Asker z początku XVI wieku, co ciekawe budowla nie posiadała nigdy minaretu. Wśród innych meczetów uwagę przyciąga Tabacica (z XV wieku, z wysokim na 20 metrów minaretem), Koski Mehmed-Paszy (minaret oddalony jest zaledwie 5 metrów od rzeki!), Karadoz- Bega (obok medresy). O odnowionej w 1981 roku wieży zegarowej mówi się, że według źródeł, dzwony słychać było w odległości trzech godzin marszu od Mostaru. Dzielnicę Stara Carsija, określa się z kolei mianem prawdziwej kwintensencji Orientu - tradycyjne warsztaty rzemieślnicze, restauracyjki oferujące lokalne potrawy, meczety i tureckie fortyfikacje. Przy ulicy Bisevica znajduje się dom o tej samej nazwie. Umieszczono tam ekspozycję sprzętów z okresu panowania tureckiego. Można też odwiedzić klasztor franciszkanów, starą synagogę, łaźnię turecką - hammam, czy muzeum Hercegowiny.
Warto również wybrać się na Tepa-pijaca, czyli główny bazar starego Mostaru, gdzie godne polecenia są domowe wyroby sprzedawane przez mieszkańców - głównie wina i sery.


Co drugi bez pracy

Mostar zachwyca i zadziwia. Nadal posiada silne związki z Turcją i światem muzułmańskim. W mieście, jako jedyne placówki dyplomatyczne, rozlokowały się konsulaty państw Turcja i Egipt. Stary most odbudowują zaś robotnicy z Ankary.
W Mostarze nie widać ubóstwa, choć poziom bezrobocia w Bośni i Hercegowinie w wielu miejscach oscyluje na poziomie... ponad 50 procent. Głównym pracodawcą jest w Mostarze huta aluminium. Mieszkańcy mają ambicje żyć też z turystyki. Na razie jednak Bośnia nie cieszy się powodzeniem. Wciąż jeszcze kraj ten kojarzy się z wojną. Jednak jest tu względnie bezpiecznie. Bez problemu można poruszać się nocami po mieście. Pozostawienie samochodu na ulicy także nie powinno budzić wątpliwości - wiele aut, z uwagi na tropikalne wręcz upały, stoi z otwartymi szybami. Należy jednak uważać i nie schodzić na pobocza dróg w interiorze, unikać lasów, zarośli. Wciąż mogą tam być miny. Świadczą o tym patrole saperów, które spotykamy wzdłuż głównych dróg tego kraju.
Bośnia powoli dźwiga się z gruzów, mieszkańcy uśmiechają się na ulicy, choć prawie każdy z nich stracił podczas wojny krewnego, sąsiada, współpracownika... Starają się żyć normalnie.


Autor Marek Bemben, wytrawny podróżnik i turysta, poleca Turcja last minute

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Od potęgi do upadku

Od potęgi do upadku


Autor: Marek Bemben


Gdzie znajduję się najpiękniej położone lotnisko świata? Państwo nazywa się Nauru... Czy ktoś je zna?


Nauru, położone na Pacyfiku nieopodal równika, to aktualnie najmniejsza niepodległa republika na świecie. Wysepka ma zaledwie 21 km2 powierzchni, a stolicę – Yaren – zamieszkuje 820 osób. Działa tu jedna państwowa linia lotnicza mająca swą bazę na najpiękniej, według wielu, położonym lotnisku świata.

Australia z międzylądowaniami
Tradycja przewozów lotniczych na Nauru ma już niemal 40 lat. 14 lutego 1970 roku powstały linie Air Nauru. Miały poprawić komunikację w obrębie Pacyfiku i połączyć małą wysepkę z geopolitycznym centrum regionu – Australią.
Pierwsze doświadczalne loty odbywały się na trasie Yaren – Brisbane (Australia) wyczarterowanym Dassault Falcon 20. Samolot miał dwa międzylądowania potrzebne do uzupełnienia paliwa – na Wyspach Salomona i Nowej Kaledonii.
Wkrótce maszyna została zastąpiona przez nowego Fokkera F28 Fellowship. W latach 1975-1976 do floty dołączyły Boeingi 727 i 737. Do 1983 roku barwy Air Nauru reprezentowało siedem Boeingów.

Hawaje do likwidacji
Malutka republika przeżywała wówczas boom gospodarczy, a stopa życiowa ludności należała do najwyższych na świecie. Wszystko dzięki ogromnym złożom fosforytów (składnik nawozów). Jednak ich intensywna eksploatacja doprowadziła do poważnej katastrofy ekologicznej – zniszczeniu uległo 90 procent wyspy, a wyczerpywanie się źródeł wydobycia spowodowało katastrofę ekonomiczną. Chwiejąca się gospodarka uderzyła także w przewoźnika lotniczego.
Liczba samolotów zaczęła się powoli zmniejszać. Tym samym siatka połączeń przestała wyglądać imponująco. W najlepszych latach wyspa miała regularne połączenia nawet z Japonią i Hawajami.

Niebo i morze
We wrześniu 2006 roku podjęto decyzję o zmianie nazwy na Our Airline. Rok później zmodernizowano stronę internetową. Aktualnie linia dysponuje dwoma Boeingami 737-300 o numerach rejestracyjnych VH-INU oraz VH - NLK. Obie maszyny mają 21 lat. VH-INU wcześniej latała dla Corsair, Air Europa oraz America West Airlines, z kolei VH-NLK miała już piętnastu właścicieli, w tym Air France, Air Afrique, Tunisair, Futura. Samoloty mają barwy niebiesko-zielone. Na kadłubie VH-INU umieszczono nazwę państwa w języku nauruańskim – Naoero. Znak graficzny na ogonie symbolizuje niebo i morze. VH-NLK jest cały w kolorze białym, bez znaków graficznych (stan na styczeń 2008).
Linie obsługują trzy porty lotnicze – Nauru (kod IATA - INU), Brisbane (Australia) oraz Honiara (Wyspy Salomona). Posiłki i napoje w klasie business są bezpłatne, pasażerowie klasy ekonomicznej muszą płacić (australijskimi dolarami) za wszystko. W australijskich biurach podróży ponownie po latach pojawiają się oferty na Nauru. To właśnie Australijczycy stanowią większość wśród turystów korzystających z usług linii, oprócz nich na wczasy i wakacje latają mieszkańcy takich krajów, jak Włochy. czy Hiszpania.

Na dno?
Według przedstawicieli przewoźnika od początku przyjęte zostały australijskie normy i zasady transportu powietrznego, co ma zapewniać najwyższe bezpieczeństwo oraz niezawodność maszyn i załóg.
Kryzysy paliwowe ostatnich lat dały się we znaki również Our Airline. Następowały likwidacje mało lukratywnych tras (między innymi do Majuro w Mikronezji). Miejscowa prasa wieszczyła już upadek linii. Wątpliwości rozwiał Geoffrey Bowmaker, dyrektor naczelny Our Airline, zapewniając: - Jesteśmy dalecy od pójścia na dno.

Lotnisko przy szkole
Z lotniska Nauru startują jedynie samoloty Our Airline. Port jest położony bardzo nietypowo, w zasadzie w centrum miejscowości, w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się budynek parlamentu, szkoła średnia i posterunek policji. Asfaltowy pas ma długość 2150 metrów przy szerokości 45 metrów. Całość składa się z niewielkiego terminala pasażerskiego, podobnych rozmiarów terminala cargo oraz płyty postojowej dla dwóch samolotów. W terminalu znajdują się trzy stanowiska odprawy, dwie bramki, bank, restauracja, sklep wolnocłowy i mikroskopijny salonik dla VIP-ów. Lotnisko jako jedyne w promieniu wielu tysięcy mil przystosowane jest do pełnej obsługi Boeingów. Samoloty stanowią nie lada atrakcję dla miejscowej społeczności.
Jak wspomina w swoim blogu były kapitan Boeinga 737 Air Nauru, Australijczyk John Laming: - Każdy wyciąga szyję, żeby zobaczyć czy 737 zatrzyma się na czas. Przyglądanie się lądowaniom Boeingów to narodowa rozrywka na Nauru.


Autor Marek Bemben, wytrawny podróżnik i turysta, poleca Turcja last minute

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Z krainy Napoleona

Z krainy Napoleona


Autor: Marek Bemben


Mało kto wie, że francuska wyspiarska prowincja Korsyka dysponuje własnymi liniami lotniczymi. Nie należą one do najmniejszych.


Silnik z Maurem
Linie powstały 6 stycznia 1989 roku pod nazwą Compagnie Corse Mediterranee. W listopadzie 2000 roku zarząd postanowił o użyciu skrótu CCM jako oficjalnej nazwy przewoźnika. Linie miały usprawnić połączenie wyspy z kontynentem, głównie z Francją. Firma postawiła sobie również za cel kreowanie pozytywnego wizerunku Korsyki. Logo to czarna, zwrócona na prawo głowa Maura na białym tle (Maurowie władali w przeszłości tym regionem). Znak ma za zadanie identyfikować linię z Korsyką, pokazywać przywiązanie do historii wyspy. Umieszczony jest na obydwu silnikach. Kadłub samolotów przeznaczono na dużą nazwę linii – CCM. Wzory na ogonie symbolizują morze i niebo.
CCM jest państwowym przewoźnikiem. Większość udziałów (60,37%) posiada lokalny rząd Korsyki, resztę Air France, grupa bankowa Credit Agricole i inni drobniejsi inwestorzy (łącznie dziewięciu). CCM zatrudnia 653 pracowników. Podczas sezonu letniego samoloty wykonują ponad 800 lotów tygodniowo (około 24000 rocznie) odwiedzając 15 portów lotniczych na kontynencie. Rocznie przewożonych jest około 1.5 miliona pasażerów, a od czasu pierwszego lotu w czerwcu 1990 roku pokład CCM odwiedziło 15 milionów klientów, w tym wielu turystów korzystających z ofert francuskich biur podróży. Oprócz nich wczasy i wakacje na Korsyce wybierają podróżnicy z takich krajów, jak Włochy Hiszpania czy nawet Grecja i Bułgaria.

Spadek po SABENIE
Aktualnie linia dysponuje 10 maszynami – sześć z nich to turbośmigłowe ATR 72-200 i 72-500, cztery pozostałe to Airbusy A319 i A320. Średni wiek floty wynosi 6 lat. Najstarsze są Airbusy A320, wyprodukowano je w 1995 roku. Poprzednio latały między innymi w barwach China Northwest Airlines. Z kolei dziesięcioletnie Airbusy A319 obsługiwały nieistniejącą dziś belgijską SABENĘ. Samoloty ATR mają od czterech do dwóch lat. Zostały zakupione jako nowe, kontrakt z producentem opiewał na ponad 100 tysięcy dolarów. Tym samym zrezygnowano z holenderskich Fokkerów 100, latających wcześniej w barwach CCM.
Siedziba linii znajduje się w Ajaccio na Korsyce, a główny hub to port Campo dell’Oro, niedaleko stolicy wyspy. Pozostałe bazy to lotniska Marseille Provence oraz Nice Cote d’Azur. Na pokładzie dostępne jest wydawane co miesiąc kolorowe pismo „Aria”. Przekąski i napoje podczas podróży rozdawane są bezpłatnie. Lecąc rano możemy rozkoszować się smakiem słynnego korsykańskiego ciasteczka Canistrelli.
Za 295 euro w biurach agencyjnych rozprowadzana jest karta członkowska programu Bleu Plus. Na wybranych trasach można uzyskać nawet 20% zniżki w cenie biletu oraz wyższe limity przewożonego bagażu. Program lojalnościowy dla „zbieraczy mil” to z kolei Flying Blue.

Bez konkurencji
Rozwój linii, paradoksalnie, przyspieszyło bankructwo francuskiego Air Littoral w lutym 2004 roku. Wówczas CCM przejął lukratywne trasy pomiędzy Korsyką a południową Francją, nie mając w tym czasie praktycznie żadnej konkurencji. Chodzi o loty z korsykańskich Calvi i Figari do Marsylii oraz Nicei.
Od samego początku dyrektorem zarządzającym linii jest Pierre-Philippe Ceccaldi, tylko na kilka miesięcy zastąpił go w 2007 roku Marc Benedetti.
Oprócz transportu lotniczego firma CCM zajmuje się również na szeroką skalę turystyką przyjazdową na Korsykę. Pod osobnym logo CCM-Voyages oferuje wszystko, co potrzebne jest do spędzenia urlopu na wyspie - ojczyźnie Napoleona Bonaparte. W miejscowości Bastia linia dysponuje własnym centrum szkolenia lotniczego wyposażonym w symulatory. Oficjalne hasło przewoźnika wykorzystywane w kampaniach reklamowych brzmi: „The best link between Corsica and Europe”. Kompania aktywnie włącza się w promocję lokalnej kultury. Jest między innymi jednym z głównych organizatorów korsykańskich Dni Napoleona.
Aktualnie obsługiwane porty lotnicze to: Ajaccio, Brest, Bastia, Bordeaux, Calvi, Clermont-Ferrand, Figari, Geneva, Lille, Lyon, Marseille, Montpellier, Nantes, Nice, Paryż (lotniska Orly oraz Charles de Gaulle), Quiper, Strasbourg, Toulouse.
Jak dotąd linie nie odnotowały wypadku ani poważniejszego incydentu.


Autor Marek Bemben, wytrawny podróżnik i turysta, poleca Turcja last minute

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Prosto z raju

Prosto z raju


Autor: Marek Bemben


Air Tahiti Nui - egzotyczna linia lotnicza, której pracownicy zostali oskarżeni o handel narkotykami.


Lotnisko wybudowano na zrekultywowanej rafie koralowej nieopodal miasta o niespotykanej nazwie - Faa’a (Polinezja Francuska). Stąd na cztery kontynenty odlatują błękitne Airbusy z logo Air Tahiti Nui.

Perła do biletu
W tym roku linia hucznie świętuje jubileusz dziesięciolecia. Pomimo, iż kompania lotnicza powstała w 1996 roku, pierwszy samolot wystartował dwa lata później - 20 listopada 1998 roku. Był to Airbus A340, który odbył przelot na trasie Papeete-Los Angeles. Z okazji święta każdy z pasażerów lecących właśnie 20 listopada otrzymał najprawdziwszą perłę. Tak kosztowne upominki ufundował Robert Wan – multimiliarder z Polinezji Francuskiej nazywany „królem pereł”, a będący jednocześnie jednym z udziałowców linii. -Tahitańska perła jest symbolem piękna i ciągłego doskonalenia. W ten sposób dziękujemy naszym pasażerom i chcemy aby na zawsze zapamiętali czas spędzony na Tahiti – mówi Craig Lee, przedstawiciel linii w Australii.
Air Tahiti Nui ma siedzibę w Papeete, stolicy Polinezji Francuskiej. Bazą jest międzynarodowy port lotniczy Faa’a. Górzyste tereny archipelagu sprawiły, iż lotnisko zbudowano na zrekultywowanej rafie koralowej. Dysponuje ono jednym pasem o długości 3463 metrów. Szczyci się mianem jednego z najpiękniej położonych portów lotniczych na kuli ziemskiej, tak mówią turyści którzy w tym miejscu rozpoczynają swoje w Polinezji. Główne narodowości przylatujące na wczasy, wakacje i wycieczki - Hiszpania również Włochy oraz Grecja i Turcja.

Mówią po japońsku
Kontrolny pakiet akcji Air Tahiti Nui (61,7 procent) posiada samorząd lokalny, resztę - drobni inwestorzy. Firma zatrudnia niemal 900 pracowników. Załogi są bardzo doświadczone - kapitanowie mają powyżej 10 tysięcy godzin tzw. nalotu, czyli czasu spędzonego w powietrzu. Ciekawostką jest, iż personel pokładowy obsługujący trasę do Tokyo, włada biegle językiem japońskim. Oprócz stolicy kraju kwitnącej wiśni, linia zapewnia połączenia do Auckland, Los Angeles, Nowego Jorku, Sydney i Paryża. Nieprzerwanie od 2003 roku użytkownicy portalu airlinequality.com przyznają Air Tahiti Nui prestiżowe wyróżnienie dla najlepszej linii lotniczej regionu Pacyfiku. Doceniany jest również personel pokładowy, którego od 5 lat określa się mianem niedościgłego dla konkurencyjnych przewoźników.
Z kręgów zarządu nie dochodzą głosy, aby aktualny kryzys w branży lotniczej w poważny sposób zaważył na funkcjonowaniu linii. Radzi sobie ona nadzwyczaj dobrze. Oczywiście podwyżki cen paliw wpłynęły na podniesienie kosztów funkcjonowania linii, jednak nikt nie mówi o znaczącej redukcji liczby lotów, bądź całkowitym uziemianiu maszyn.
Wpływ na tak dobrą kondycję ma na pewno fakt, iż Air Tahiti Nui zaliczana jest do przewoźników ekskluzywnych. Ma to odzwierciedlenie w cenach biletów, które do najniższych nie należą, choć zdarzają się ciekawe promocje.

Business jak z gumy
We wrześniu Christian Vernaudon, nowowybrany prezydent firmy, ogłosił długoletnią strategię rozwoju. W przyszłym roku zaplanowano gruntowną modernizację aktualnej floty, tak aby przynosiła jeszcze wyższe dochody. Założono między innymi powiększenie klasy business z dotychczasowych sześciu miejsc do trzydziestu. Przed 2016 rokiem przewiduje się wymianę wszystkich maszyn na nowe. Cały czas uatrakcyjniany jest ponadto program lojalnościowy Club Tiare.
Linia operuje aktualnie pięcioma 294-miejscowymi samolotami typu Airbus A340-313 ochrzczonymi nazwami polinezyjskich atoli: Bora-Bora, Moorea, Rangiroa, Nuku Hiva i Mangareva. Najstarsza maszyna wyprodukowana została w 2001 roku, najmłodsza zaś ma 3 lata. Wszystkie posiadają układ siedzeń 2-4-2 i silniki CFM56 produkcji General Electric.
Zdaniem przedstawicieli zarządu stosunkowe nowe samoloty pozwalają znacząco zredukować koszta paliwa.
Linia stara się umacniać wizerunek marketingowy związany z urokami Tahiti, m.in. personel pokładowy ubiera charakterystyczne stroje kojarzące się z regionem południowego Pacyfiku, a na pokładzie serwowane są lokalne przysmaki, z kolei z głośników sączy się polinezyjska muzyka etniczna. Poszczególne klasy otrzymały nazwy miejscowych pereł - klasa biznes to Poerava, ekonomiczna zaś - Moana. Linia obsługuje też połączenia czarterowe związane z obsługą ofert na Polinezję.

Samolot z tiarą
Charakterystyczne logo Air Tahiti Nui to biała tiara - narodowy kwiat Polinezji Francuskiej. To właśnie on bywa wplatany we włosy przez miejscowe kobiety, tak jak to prezentował Paul Gauguin na swych obrazach. Często bywa, iż kwiat wręczany jest na pokładzie wszystkim pasażerom. We włosach ma go również każda ze stewardess.
Ciekawostką jest, iż pomimo że Airbusy A340 wyposażone są w monitory znajdujące się w oparciu każdego fotela, zawsze demonstrację zasad bezpieczeństwa prezentuje personel pokładowy w tradycyjny sposób.
Jeśli chodzi o pełną nazwę to „Nui”, w językach wywodzących się z Polinezji, znaczy duży, obfity, ważny. Przydomek ów dodano, aby odróżnić dwie miejscowe linie. Air Tahiti operuje bowiem wyłącznie na trasach krajowych.
Nie wszystko wygląda jednak różowo. W czerwcu 2007 roku gazeta „Sydney Morning Herald” doniosła, iż 30 członków personelu pokładowego linii Air Tahiti Nui zostało oskarżonych o przemyt narkotyków do Polinezji Francuskiej.


Autor Marek Bemben, wytrawny podróżnik i turysta, poleca Turcja last minute

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zwiedzamy Paryż

Zwiedzamy Paryż


Autor: Arkadiusz Wolnik


Wybierasz się do Paryża? Opowiem, co warto zwiedzić.


Luwr
Luwru (Louvre) – najbardziej dostojny z paryskich pałaców, mieszczący największe muzeum sztuki na świecie, po ostatnich rozbudowach nazywany najczęściej Le Grand Louvre (Wielki Luwr). Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest potężna szklana piramida, przez którą prowadzi obecnie główne wejście do muzeum. Wraz z otoczeniem stanowi ona efekt spektakularnej przebudowy przeprowadzonej w latach 80 i 90 – połączyła ona nowoczesność i technologię z tradycją i historią. Luwr przez długie lata był wzorem dla architektów. Uchodzi za jeden z najpiękniejszych przejawów stylu francuskiego, nazywanego niekiedy stylem Ludwika XIV. Dziś to największe muzeum świata. Tu mieszczą się unikalne dzieła starożytności – Mezopotamii, Syrii, Egiptu, antyki greckie, etruskie i rzymskie. To tu kusi uśmiechem chyba najbardziej znany na świecie obraz – „Mona Lisa” Leonarda DaVinci.

Place de l’Etoile i Łuk Triumfalny

Na środku zamykającego trakt Pól Elizejskich place de l’Étoile, oficjalnie noszącego nazwę place du Général de Gaulle stoi jedna z największych i najbardziej znanych budowli Paryża – Łuk Triumfalny. Konstrukcja powstała z inicjatywy Napoleona po zwycięstwie pod Austerlitz w 1805 r. Prace trwały długo i z przerwami – ostatecznie monument ukończono za rządów Ludwika Filipa w 1836 r., a 15 grudnia 1840 r. przejechał pod nim kondukt żałobny cesarza, którego prochy właśnie wtedy sprowadzono z Wyspy św. Heleny.

Pokryta bogatą dekoracją rzeźbiarską konstrukcja ma 49 m wysokości, 45 m szerokości i 16 m głębokości. Ciekawostką jest 30 tarcz z nazwami miejscowości, w których Napoleon toczył zwycięskie bitwy oraz lista 128 miejscowości, gdzie rozgrywane były bitwy z czasów rewolucji i Napoleona i nazwisk 660 marszałków i generałów Wielkiej Armii umieszczona na wewnętrznych ścianach łuku. Warto tu odnaleźć Pułtusk, Ostrołękę, Heilsberg (Lidzbark Warmiński) i Danzig (Gdańsk) oraz nazwiska generałów Poniatowskiego, Dąbrowskiego, Zajączka (tu jako Zayonschek), Kniaziewicza, Chłopickiego (Klopisky), Sułkowskiego i Łazowskiego.

Katedra Notre-Dame
Katedra Notre Dame jest prawdopodobnie najbardziej popularną budowlą stylu francuskiego gotyku. Jej budowę rozpoczęto z inicjatywy biskupa Paryża Maurice’a de Sully’ego w 1163 r., a ukończono ponad 200 lat później. Katedrę wzniesiono na wyspie na Sekwanie, zwanej Île de la Cité, na śladach po dwóch kościołach powstałych jeszcze w IX w. Katedra ma 130 metrów długości, 48 metrów szerokości, wysokość sklepienia w głównej nawie przekracza 35 metrów. Iglica z drzewa obitego ołowianą blachą ma 40 metrów wysokości. Na wykonanie jej sklepienia użyto 1300 dębów. Fasadę Katedry tworzą dwie wieże, mające 70 metrów wysokości. Ważnym elementem Notre Dame są witraże i rozety, zwłaszcza olbrzymia rozeta północna mieniąca się tysiącem barw, co ukazuje niezapomnianą grę świateł. Ogrom wnętrza tonuje nieco panujący zazwyczaj półmrok, ale warto pamiętać, że katedra może pomieścić ok. 9 tys. wiernych.

Wieża Eiffla
Wieża Eiffla powstała dla uświetnienia Wystawy Światowej zorganizowanej w Paryżu w 1889 r., a zarazem – dla uczczenia stulecia Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Pomysłodawcą ażurowej konstrukcji był współpracownik Eiffla, Maurice Koechlin – chodziło o to, by smukła wieża stawiała jak najmniejszy opór podmuchom wiatru, a poza tym miała to być budowla tymczasowa. W chwili otwarcia wieża była najwyższym budynkiem świata (prymat straciła w 1931 r., kiedy wybudowano w Nowym Jorku Empire State Building). W 1957 r. nadbudowano jeszcze 20-metrową iglicę, zawierającą urządzenia telewizyjne. Od początku jedną z atrakcji wieży był wspaniały widok z trzech platform widokowych, na które można było albo wejść schodami, albo wjechać windą (do dziś sprawny jest mechanizm windy hydraulicznej z 1889 r. podnoszący windę z drugiego na trzeci poziom).

Montmartre i okolice
Na Montmartrze, jednej z najbardziej znanych dzielnic Paryża, miesza się historia i nowoczesność, wspomnienia XIX-wiecznej cyganerii artystycznej i dalekie echa męczeństwa średniowiecznych kapłanów. Przed laty ludność Montmartre’u dostarczała paryżanom taniego wina i mąki uzyskiwanej w licznych młynach – na wzgórzu pracowało przeszło 30 wiatraków (to do dziś symbol najbardziej znanego na świecie kabaretu – Moulin Rouge). A dziś Montmartr to dzielnica rozrywki i od zawsze dzielnica artystów. Mieszkali tu m.in. Picasso i Modigliani. W historię Montmartre’u wpisali się także m.in. Vincent van Gogh, Henri Toulouse-Lautrec, Claude Monet, Paul Cézanne, Salvator Dali. Z Montmartrem związani byli Charles Baudelaire, Guy de Maupassant, Emil Zola i Henry Miller.


Centrum Pompidou
Centrum Pompidou to jedno z najbardziej reprezentatywnych muzeów sztuki nowoczesnej na świecie, zwane także Centre Beaubourg. Mieści się w jednym z najlepiej rozpoznawanych budynków na świecie,który ponoć szokuje nawet gorących entuzjastów nurtu technicystycznego postmodernizmu. Budynek o konstrukcji ze szkła i stali opleciony jest bowiek kilometrami kolorowych rur, galerii i schodów. Wszystkie systemy funkcjonalne: komunikacyjne, zaopatrzeniowe, hydrauliczne, wywietrzniki – umieszczono bowiem na zewnątrz i stanowią element elewacji.
Główną część Centre Pompidou stanowi Musée National d’Art Moderne. Zbiory muzeum liczą ponad 56 tys. dzieł, a stale prezentowanych jest ok. 1300 prac. Centrum często organizuje wystawy zmienne, poświęcone sztuce współczesnej poszczególnych krajów, głównym artystom współczesnym i nurtom w twórczości artystycznej.
Tanie loty do Paryża Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy wiesz, co warto zwiedzać we Francji?

Czy wiesz, co warto zwiedzać we Francji?


Autor: Arkadiusz Wolnik


Przeczytaj ten artykuł, by się dowiedzieć.


Wersal
Pałac wersalski został wzniesiony na polecenie Ludwika XIII w małej wiosce na południowy zachód od Paryża (Wersal). Początkowo miał on pełnić rolę pałacu myśliwskiego ale skończona w w 1690 r rozbudowa spowodowała, że stał się jedną z najznakomitszych budowli klasycyzmu barokowego - inspiracją dla architektów i artystów późniejszych lat.
W 1682 r. Wersal przejął nawet od Paryża rolę stolicy Francji. Stracił go dopiero w 1789 r., kiedy to król wrócił do Paryża po marszu przekupek na Wersal. Za panowania Ludwika Filipa I został odnowiony i przekształcony w Muzeum Historii Francji – które mieści się tu do dzisiejszego dnia. To tu proklamowano Republikę Francuską, a w 1919 r. podpisano traktat pokojowy z Niemcami (traktat wersalski).
Pałac składa się z dwóch kondygnacji, dolnej zakończonej łukami i górnej z pasem filarów, pilastrów i wysokich okien. Całość wieńczy balustradowa attyka, w której znajdowały się mieszkania członków ogromnego dworu królewskiego. Warto wspomnieć, że najsłynniejsza i najpiękniejsza wśród pałacowych fasad ma 560 m długości i wychodzi na przepięknie rozplanowany ogród, uważany za pierwowzór ogrodu w stylu francuskim, który zajmuje obszar o powierzchni 250 akrów. Stanowi on nie tylko integralną część pałacu, ale i jego dopełnienie.

Fontainebleau
Fontainebleau to miejscowość i gmina we Francji, w regionie Île-de-France, w departamencie Seine-et-Marne. Znajduje się tu zespół pałacowo-parkowy, dawna rezydencja królewska. Najstarsze pozostałości pochodzą z XII wieku. Za czasów Franciszka I pałac został rozbudowany; stał się istotnym ośrodkiem sztuki renesansowo-manierystycznej (tzw. szkoła z Fontainebleau). Kolejni władcy rozbudowywali i dekorowali rezydencję. Obecnie stanowi muzeum. Pałac i park zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Dolina Loary
Dolina Loary to kraina historyczna Francji, na obszarze której znajduje się ponad 300 średniowiecznych i renesansowych zamków oraz pałaców doby oświecenia usytuowanych nad Loarą i jej dopływami. Za turystyczną stolicę regionu, z racji swego położenia i kuchni, uznawane jest Tours. Na drugim miejscu znajduje się Angers, lecz więcej zabytków mają takie historyczne miasta, jak Amboise, Blois, Saumur i Beaugency, rozrzucone wzdłuż rzeki. Tradycyjnie rozumiana Dolina Loary to ciąg majestatycznych zamków, wśród których są niezwykłe malowniczy Château Azay-le-Rideau oraz otoczony pięknymi ogrodami zamek w Villandry. Dalej na północ znajdują się miasta Le Mans i Chartres ze średniowiecznymi katedrami otoczone murami galorzymskimi. Leżące na zachodzie regionu Nantes jest portem i bramą na Atlantyk.

Lazurowe Wybrzeże
Lazurowe Wybrzeże, znane także jako Riwiera Francuska, to przepięknie ukształtowany odcinek wybrzeża Morza Śródziemnego we francuskiej Prowansji (region Prowansja-Alpy-Wybrzeże Lazurowe), rozciągający się od miejscowości Cassis na zachodzie (na wschód od Marsylii) aż po granicę włoską. To najważniejszy region turystyczny Francji, który odwiedza około 10 milionów turystów rocznie. Całe wybrzeże zabudowane jest hotelami, marinami.Tu mieszczą się przepiękne , kąpieliska i największe kasyna. Ale nawet tak intensywnie eksploatowane dziś turystycznie i zabudowane, Lazurowe Wybrzeże nie straciło nic ze swojego unikatowego i zapierającego dech w piersiach uroku.

Alpy Francuskie
Trudno o piękniejsze widoki górskie niż w Alpach Francuskich – tym bezsprzecznie europejskim raju narciarskim. Mimo iż okupowane przed wszystkim zimą, także latem przyciągają amatorów pieszych i rowerowych wypraw. Warto poznać przede wszystkim szlaki turystyczne, trasy zjazdowe, góry i doliny wokół Mont Blanc. W letnich miesiącach w Annecy, Thonon-Les-Bains i Chambéry można żeglować, spacerować czy szybować na lotni. Grenoble stolica historycznego regionu Delfinatu (Dauphiné) jest doskonałym miejscem na piesze wędrówki. Oferuje też tańsze, choć niżej położone wyciągi narciarskie. Na północ od Jeziora Genewskiego (Lac Léman) leży urokliwe Besançon. Miasteczka Jury Métabief Mont d'Or i Les Rousses nęcą trasami narciarskimi i niezwykłymi atrakcjami regionu Franche-Comté.

Lourdes
Lourdes to miasto i gmina w południowo-zachodniej Francji i największy we Francji i jeden z największych na świecie ośrodków kultu maryjnego i cel pielgrzymek, odwiedzany rocznie przez 6 mln osób z całego świata (w okresie od marca do października). Według nauki kościoła rzymsko-katolickiego 11 lutego 1858 r. przy jaskini Massabielle 14-letniej Bernadecie Soubirous objawiła się Matka Boża. W miejscu tym w roku 1874 wzniesiono statuę Madonny z Lourdes, potem neogotycką bazylikę. Sama Bernadette Soubirous wstąpiła w 1866 roku do klasztoru Nevers, a w 1933 r. została kanonizowana.
Lourdes ma bardzo rozwiniętą infrastrukturę turystyczną (kilkadziesiąt tysięcy miejsc noclegowych). W mieście jest wiele zabytków, m. in. zamek z XIV wieku, dwupoziomowy kościół z drugiej połowy XIX wieku, neobizantyjski kościół Różańcowy z końca XIX wieku, podziemna bazylika Św. Piusa X.
Tanie loty do Francji Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Francja i jej bogactwa

Francja i jej bogactwa


Autor: Arkadiusz Wolnik


Artykuł o Francji, jej bogactwach i kulturze.


Francja kojarzy się z najlepszym szampanem, rozrywką, winem i świetną kuchnią a także – a może przede wszystkim z Paryżem, miastem zakochanych i artystów. Francja to kraj kontrastów i niezapomnianych wrażeń. Ma do zaoferowania turystom historyczne miasta, wspaniałe krajobrazy – najwyższe góry i najpiękniejsze plaże w Europie, zamki nad Loarą, winnice Szampanii, największy w Europie Disneyland i wiele innych atrakcji.

Kraj składa się z 96 departamentów w 22 regionach administracyjnych z których każdy charakteryzuje się odmiennym krajobrazem. Wybrzeże o długości 5 tyś. km rozciąga się od dzikiego i kamienistego Breton na północy do piaszczystych plaż wybrzeża Śródziemnomorskiego na południu. W dolinie najdłuższej rzeki Francji, Loary (1020 km) wznosi się ok. 300 malowniczych zamków. To tu, w Alpach Sabudzkich - raju narciarzy wznosi się Mont Blanc (4807 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Europy.

Sercem i Stolicą Republiki Francuskiej jest Paryż. Miasto o niezapomnianej atmosferze z szeregiem zabytków stojących na czele listy światowych atrakcji turystycznych. Paryż to Luwr, dzielnica Łacińska, Ogrody Luksemburg, Pola Elizejskie, Montmartre. Ale Paryż to także nigdy nie zasypiające miasto z tysiącami wyjątkowych restauracji, barów, knajpek, dyskotek i kawiarni. To współczesne centrum europejskiej kultury i sztuki.

Ale Paryż to nie cała Francja. Równie atrakcyjne i godne polecenia są: Wersal, Fontainebleau, Dolina Loary, Bretania, Normandia, Prowansja, Langwedocja, francuskie Alpy, Riwiera Francuska, Bordeaux, Tuluza, Lourdes, Chartres a także zabytki rzymskie i średniowieczne m.in. w Lyonie, Avignonie. Francja oferuje tak wiele różnorodnych wrażeń, że jest w stanie spełnić oczekiwania najbardziej wybrednego turysty.

Francja jest największym i najbardziej zróżnicowanym krajem Europy Zachodniej. Ma duży wpływ na kulturę europejską. Tu odbywają się największe pokazy mody światowych projektantów. Francuscy malarze, pisarze i kompozytorzy należą do światowej czołówki twórców kultury. Francja to niesamowite bogactwo kultury i różnorodność krajobrazów.

Kiedy lecieć:
Wiosna to chyba najlepsza pora na wizytę we Francji – a zwłaszcza w Paryżu. Jest stosunkowo ciepło i nie trudno o promocyjne ceny – także na loty. Szczytem sezonu jest lato. Wtedy południe kraju zapełnia się turystami żądnymi słońca plaż Lazurowego Wybrzeża. Zima to wysoki sezon dla narciarzy – zarówno w Alpach jak i w Pirenejach. Szusować można we Francji od września aż do marca a nawet kwietnia. Trzeba pamiętać o wcześniejszej rezerwacji biletów lotniczych, jeśli chcemy podróżować po lub do Francji w okresie świąt Bożego Narodzenia. Niski sezon we Francji to przede wszystkim jesień.

Transport:
Francja ma znakomicie rozwiniętą sieć kolejową. Nawet jeśli małe miasto nie ma stacji kolejowej, możemy być pewni, że do najbliższej stacji kursuje autobus. Oczywiście koleje francuskie to przede wszystkim sieć ultraszybkiej kolei TGV. Ale jeśli nie zależy nam nam na czasie, to między głównymi miastami kursują także normalne pociągi. Równie dobrze wygląda infrastruktura drogowa. Sieć autostrad łączy główne metropolie – trzeba jednak pamiętać o dosyć wysokich opłatach za drogi. Taniej jest podróżować autobusem, ale ze względu na niższy komfort lepiej to robić jedynie na krótszych trasach. Podróżując pomiędzy największymi miastami, można skorzystać także z sieci tanich linii lotniczych.
Tanie loty do Paryża Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.